Bezpieczeństwo gazowe Polski

Czy gazociąg Baltic Pipe jest bezpieczny? "Nie ma stuprocentowych zabezpieczeń"

Po uszkodzeniu Nord Stream 1 i Nord Stream 2 nasuwają się pytania o bezpieczeństwo wybudowanego i otwartego właśnie gazociągu Baltic Pipe, który łączy złoża gazowe na szelfie norweskim z polskim systemem przesyłowym. W obecnej sytuacji zwiększone zostanie zapewne zainteresowanie ochroną infrastruktury krytycznej, niewykluczone, że ze wsparciem wojska. Nie można mówić o stuprocentowym zabezpieczeniu, można natomiast minimalizować zagrożenia - mówi Interii ekspert z dziedziny bezpieczeństwa, dyplomata, pragnący zachować anonimowość.

- Ostatnie zdarzenia powodują, że siłą rzeczy będziemy obserwować zwiększone zainteresowanie ochroną infrastruktury krytycznej, nie tylko przez instytucje cywilne. Ochrona infrastruktury jest domeną państw narodowych będących jej właścicielami. To na nich spoczywa obowiązek odpowiedniego zabezpieczenia, zarówno pod względem legislacji jak i bezpieczeństwa fizycznego, które opiera się na różnych elementach - mówi rozmówca Interii.

Technologia pomaga zabezpieczać gazociąg Baltic Pipe

 Myliłby się ten, kto zakłada, że wzdłuż gazociągu krążą jednostki pływające z załogą, fizycznie chroniące aktywa. To nierealne choćby ze względu na długość gazociągu, która wynosi 900 km. Wprowadzane są natomiast na dużą skalę zabezpieczenia techniczne. Na tego typu infrastrukturze montuje się czujniki, kamery, sensory pozwalające monitorować bezpieczeństwo fizyczne i bezpieczeństwo przesyłu.

- Są też środki innego rodzaju, jak rozpoznanie, zobrazowanie satelitarne, monitoring wojskowy, zobrazowanie sonarowe umożliwiające m.in. wykrywanie obiektów podwodnych, które ewentualnie zbliżałyby się do tej infrastruktury krytycznej. Część tych działań realizują podmioty cywilne, operatorzy infrastruktury, część może być natomiast zlecona siłom zbrojnym - mówi ekspert. Rola wojska nie jest z góry założona, ale może być nałożona przez władze w wyjątkowych sytuacjach.

Reklama

Gdy pojawia się alert, podejmuje się kroki, by zbadać kwestię, czy chronić infrastrukturę.

Niepokojące wypadki na Bałtyku zwiększają czujność

Zdaniem eksperta, w obecnej sytuacji zwiększony został nadzór nad aktywami. Większy nacisk położony zostanie na zabezpieczenie, rozpoznanie, być może również przez siły zbrojne. Temat pojawia się również na forum NATO. Choć sojusz nie odgrywa bezpośredniej roli w ochronie infrastruktury krytycznej, nie dysponuje sprzętem i pracownikami do ochrony kabli czy gazociągów podmorskich, zwraca szczególną uwagę na bezpieczeństwo tego typu infrastruktury, dużo trudniejszej do zabezpieczenia niż lądowa.

Czytaj więcej: Rosyjskie okręty w pobliżu gazociągów 

W ramach sojuszu możliwa jest wymiana danymi wywiadowczymi, zobrazowaniami, informacjami o potencjalnych ruchach przeciwników czy potencjalnych zagrożeniach dla infrastruktury. Pomoc mogłaby też dotyczyć zwiększenia zabezpieczenia cybernetycznego. NATO posiada zespoły reagowania cybernetycznego.

 Baltic Pipe jest projektem międzynarodowym. Jak wygląda ochrona aktywów, które mają więcej niż jednego właściciela i biegną przez wody terytorialne różnych krajów? Otóż każde państwo  odpowiada za swój odcinek. - Jest pewnie konsorcjum, które ma podobne standardy zabezpieczania infrastruktury, ale za bezpieczeństwo na wodach terytorialnych konkretnego kraju odpowiada ono samo. Można to robić w sposób skoordynowany, podejmować wspólne działania, ale głównie taka współpraca opiera się na wymianie informacji, zobrazowań, danych sonarowych, które zwiększają ochronę w danym momencie - mówi Interii ekspert.

Oczywiście "opieka" nad takimi aktywami może być sprawowana szerzej. Kraje mogą poprosić o pomoc innych sojuszników, jeśli taka byłaby ich wola. Ale kwestia jest delikatna. - Nie każdy chce się dzielić informacjami na temat bezpieczeństwa takiej infrastruktury z wszystkimi sojusznikami. Może jednak zostać wybrana wąska grupa potencjalnych sojuszników, którzy mają zdolności do takich działań - informuje rozmówca Interii.

Czy gazociąg Baltic Pipe jest bezpieczny?

Ekspert zaznacza, że nie można wykluczyć sytuacji, w której ktoś zdecyduje się na przeprowadzenie sabotażu, tym bardziej, że rurociąg jest długi, a jego ochrona nie jest prosta. - Żeby przeprowadzić sabotaż trzeba wybrać odpowiedni moment, przeprowadzić zorganizowaną akcję. Możemy temu sabotażowi przeciwdziałać w momencie, w którym pozyskujemy informacje wywiadowcze, jesteśmy w stanie pewne elementy przechwycić. Ale nie można mówić o stuprocentowym bezpieczeństwie jakiejkolwiek infrastruktury krytycznej, czy to na lądzie, czy na morzu. Jej ochrona to wielkie wyzwanie - mówi.

- Możemy natomiast minimalizować zagrożenie, wysyłać sygnały, że sabotaż czy zniszczenie i przypisanie tego konkretnemu aktorowi będzie skutkowało działaniami odwetowymi, wysłać konkretny sygnał polityczny, że atak spowoduje naszą reakcję. Są różne metody odstraszania przeciwnika - dodaje.

Jesteśmy już zresztą świadkami takich działań. NATO ogłosiło właśnie, że każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotka się ze zdeterminowaną reakcją sojuszu. "Jako sojusznicy zobowiązaliśmy się do przygotowania, odstraszania i obrony przed wykorzystaniem energii i innych taktyk hybrydowych do wywierania nacisku przez podmioty państwowe i niepaństwowe. Każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotka się ze zjednoczoną i zdeterminowaną reakcją" - oświadczyła Rada Północnoatlantycka.

Gaz-System, operator gazociągów przesyłowych w Polsce, poinformował, że okoliczności  zdarzeń  na gazociągach Nord Stream 1 i 2 są obecnie wyjaśnianie przez odpowiednie służby w Danii, Niemczech i Szwecji. Zapewnił, że przesył za pośrednictwem Baltic Pipe zostanie uruchomiony zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami 1 października. - Stan odcinka podmorskiego tego gazociągu jest na bieżąco monitorowany przez wyspecjalizowane służby eksploatacyjne, a także odpowiednie organy państwowe. Informacja na temat podjętych działań zabezpieczających stanowi tajemnicę państwową - poinformowała rzeczniczka spółki Iwona Dominiak.

Więcej na temat bezpieczeństwa gazowego Polski przeczytasz w raporcie. 

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »