Czas na chmurę

Co przemawia za wykorzystaniem chmury?

Elastyczność w dostępie do zasobów i szybkość budowania, testowania i wdrażania nowych pomysłów - to podstawowe atuty chmury. Ale jest ona również wsparciem w skomplikowanych procesach jak fuzje i przejęcia, czy w analizie coraz większych baz danych. Dlatego korzystają z niej nie tylko startupy, ale również duże firmy.

Eksperci przekonują, że od chmury nie ma już odwrotu, a polskie firmy - stosunkowo wciąż jeszcze mało zaawansowane, jeśli chodzi o wykorzystanie rozwiązań chmurowych - będą bardzo szybko nadrabiać zaległości. Dlaczego? Powodów jest co najmniej kilka.

Największe korzyści z chmury czerpią dzisiaj startupy. Bazują na niej przy rozwijaniu swoich pomysłów, płynnie zarządzają niezbędnymi zasobami, czy to w obszarze potrzebnej mocy obliczeniowej, czy miejsca na przechowywanie danych.

Coraz częściej z chmury będą też korzystać mikro- i małe firmy. W tym konkretnym przypadku - nawet jeśli nie będą chciały - to zostaną częściowo postawione przed faktem dokonanym, chociażby ze względu na zapowiedź niektórych producentów oprogramowania dla biznesu o przeniesieniu wszystkich swoich produktów do chmury.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

W chmurze szybciej

Do chmury przenoszą się też duże firmy i organizacje. Mogą implementować w niej nowe rozwiązania w bezpieczny sposób, sprawdzać, czy to właściwy kierunek rozwoju, testować przed wdrożeniem i szerokim wykorzystaniem. Chmura coraz częściej pojawia się również przy takich działaniach jak fuzje i przejęcia.

Co najlepiej opisuje rozwiązania chmurowe? Po pierwsze, skalowalność. Kiedy jest to potrzebne, przedsiębiorca może zwiększyć lub zmniejszyć wykorzystywane na co dzień zasoby. W czasie pandemii, gdy zapotrzebowanie na usługi spadło, jeden ze startupów ograniczył niezbędne moce obliczeniowe, tym samym tnąc koszty. Gdy użytkownicy tłumnie wrócili po lockdownie - startup dokupił dodatkowe moce, bo tego wymagała sytuacja.

Z wykorzystaniem chmury wiąże się też mniejsze ryzyko przestoju. Pokazała to - ponownie - pandemia. Dlatego w PKO Banku Polskim dla 27 tys. osób tzw. miękki HR stworzono w chmurze, dla 11 tys. doradców zaś wirtualne stanowiska pracy. W ramach organizacji 13 tys. pracowników komunikuje się ze sobą codziennie dzięki rozwiązaniom chmurowym, a 400 konsultantów prowadzi wideorozmowy z klientami.

Kolejna rzecz to bezpieczeństwo. Dostawcy technologii chmurowych wiele uwagi przykładają do tworzenia zabezpieczeń, posiadając o wiele większe zasoby ekspertów od cyberbezpieczeństwa niż pojedyncze firmy.

Coraz większy wybór

Swoboda - to najczęściej podnoszony argument przemawiający za migracją do chmury. Ta dzisiaj to infrastruktura jako usługa (IaaS), platforma jako usługa (PaaS) i oprogramowanie jako usługa (SaaS). Korzystając z IaaS, firma nie musi budować u siebie kosztownej infrastruktury dla przetwarzania danych. PaaS natomiast to systemy operacyjne, narzędzia programistyczne, oprogramowanie do zarządzania bazami danych. SaaS - z kolei - to rozwiązania aplikacyjne, dzięki którym nie ma potrzeby zakupu sprzętu czy oprogramowania. Zamiast tego wystarczy wybrać z dostępnych te funkcjonalności, które są niezbędne i skupić się na ich jak najlepszym wykorzystaniu w przedsiębiorstwie lub urzędzie.

Chociaż trzeba pamiętać, że w większości przypadków migracja do chmury wymaga strategii uwzględniającej analizę zarówno optymalizację kosztową, jak i bezpieczeństwo - to jednak - krótki czas wdrożenia lub uruchomienia usługi w chmurze wskazywane są za jeden z podstawowych zalet.

I w końcu - łatwiejsze fuzje i przejęcia. Gdy gigantyczne zbiory danych, które trzeba zintegrować i skonsolidować podczas fuzji, a także przeanalizować pod względem potencjalnych obszarów synergii - chmura wydaje się niezastąpiona.

Nie ma odwrotu

Nie wszystkie firmy od razu będą korzystać z chmury publicznej. Część postawi na chmurę prywatną. Jeszcze inne przedsiębiorstwa będą migrować w tzw. modelu hybrydowym.

- Intensyfikacja rozwiązań hybrydowych w środowisku wielochmurowym - to jest przyszłość. To tylko kwestia czasu, jak wszystkie rozwiązania będą chmurowymi. Czy będzie to prywatna, czy publiczna chmura, to już zależy od regulacji i komfortu korzystania przez firmy z konkretnych możliwości - tłumaczy Piotr Beńke, Chief Technology Officer w IBM.

COVID-19 pokazał, że dane, które firmy wykorzystują na co dzień, są niezbędne również w pracy zdalnej. Dlatego pandemia przyspieszyła proces adaptacji chmury. Z dnia na dzień tysiące pracowników musiało przejść z pracy w trybie stacjonarnym - na zdalny. To nasiliło trendy na rynku obecne już od kilku lat i ma swoje konsekwencje.

- Migracja do chmury będzie się odbywać w dużo szybszy sposób niż do tej pory. Argumenty, tj. regulacje i wewnętrzne procedury, które wcześniej tę migrację opóźniały, w pandemii - bariery, które w wielu firmach do tej pory były - już nie istnieją. Firmy muszą się szybko z tym pogodzić, albo za 2-3 lata już ich na rynku nie będzie. W tym roku będzie przełom wzrostu wykorzystania chmury, nawet 30-proc. jej adaptacja w polskich firmach - ocenia Rafał Słowiński z Commvault.

A Paweł Jakubik, członek zarządu Microsoft Polska i dyrektor ds. transformacji cyfrowej w chmurze przypomina jednak, że żadna rewolucja się nie dokona, jeśli nie będzie przygotowanych do tego kadr. - Musimy pamiętać o edukacji. To musi być kilkaset tysięcy ludzi w ciągu 2-3 lat, żeby rewolucja chmurowa w Polsce się wydarzyła. Na to są budżety, są programy - podkreśla Jakubik.

d.k.

Tekst powstał w ramach cyklu "Czas na chmurę", którego partnerem jest PKO BP

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chmura | polskie startupy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »