FG TIME 2022

FG TIME: Węgiel może zyskać przejściowo, transformacja w toku

Wojna na Ukrainie nie zmieniła podejścia do transformacji energetycznej. Konflikt może wpłynąć na pewne elementy polityki unijnej, jak choćby przejściowa akceptacja węgla, ale główny kierunek transformacji pozostaje aktualny - mówi prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. Czeka nas coraz szybszy rozwój odnawialnych źródeł energii. Eksperci podkreślają, że energetyka rozproszona jest tańsza i bezpieczniejsza.

- Funkcjonujemy na rynku europejskim. Wojna za naszą wschodnią granicą nie zmieniła optyki na transformację, wciąż jesteśmy w tym procesie. Idziemy w kierunku energetyki rozproszonej, w coraz większym stopniu opartej o odnawialne źródła energii. Odchodzimy od energetyki wielkoskalowej, tworzonej przez źródła wysokoemisyjne - mówił Gawin podczas Forum Gospodarczego Time.

- Jestem przekonany, że cel jest ten sam. Może zmienią się jakieś elementy europejskiej polityki, by w tej nowej sytuacji móc realizować nakreślone plany, może większy nacisk będzie położony na rozwój energetyki jądrowej, a w okresie przejściowym na węgiel, ale nie zmienią się główne założenia - dodał.

Szukanie najlepszych rozwiązań

Na rynkach nie brakuje wyzwań. Energetyka rozporoszona wiążę się m.in. z koniecznością inwestycji w cyfryzację i rozwój sieci. URE powołał zespół, który we współpracy z przedsiębiorcami analizuje kwestie związane z przyłączaniem OZE do sieci, informatyzacją systemów, rozwojem odnawialnych źródeł, rozwojem elektromobilności itp.

Reklama

Gawin zaznaczał, że inwestycje w energetyce trwają wiele lat. To dotyczy również infrastruktury przesyłowej. Procesy są długotrwałe ze względu na konieczność pozyskania odpowiednich decyzji administracyjnych, ocen środowiskowych itd. - Kluczowe jest więc wykorzystanie w jak największym stopniu istniejących sieci, pracujemy nad powiększeniem ich potencjału - mówił.

Także prof. Paweł Wojciechowski, dyrektor Whiteshield Partners, podkreślał, że nie ma odwrotu od polityki klimatycznej. Zaznaczał, że nie możemy też myśleć o niej wyłącznie w kategoriach kosztów. - Trzeba to widzieć jako największą politykę rozwojową w dziejach Unii Europejskiej - mówił.

- Powinniśmy dążyć do transformacji energetycznej. To nie jest tylko kwestia uniezależnienia się od importu surowców energetycznych z Rosji, ale też szansa na zmianę modelu gospodarki na bardziej innowacyjny, oparty o nowoczesne rozwiązania informatyczne. Mówimy przecież o zielonej cyfrowej transformacji - podkreślał.

Przede wszystkim bezpieczeństwo

Do tego dochodzą oczywiste korzyści - energia ze słońca czy wiatru jest tańsza i eliminuje paliwa kopalne, które uzależniają nas od importu, w tym także ze Wschodu.

Dyrektor zaznaczał, że energia rozproszona jest bezpieczniejsza w przeciwieństwie do modelu skoncentrowanego. Awaria ogromnego źródła energii może być bardzo bolesna w skutkach i odczuwalna dla dużej części społeczeństwa. W przypadku rozproszonych jednostek to ryzyko jest mniejsze ze względu na skalę ich działalności.

Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, wskazywał, że optymalny miks energetyczny dla Polski to energetyka wiatrowa i słoneczna w połączeniu z małymi reaktorami jądrowymi, a w przyszłości również zielony wodór. Instalowanie pomp ciepła, stawianie magazynów energii, odpowiednie zarządzanie popytem - wszystkie te elementy mogą stabilizować rynek.

- Według ostrożnych ocen w 2050 roku zdolność produkcyjna polskiego systemu elektroenergetycznego neutralnego dla środowiska wynieść może około 250 TWh rocznie - szacuje. I podkreśla, że coraz większą rolę będą odgrywały rynki lokalne.

Nie schodzimy z kursu

Inwazja Rosji na Ukrainę postawiła Europę w trudnej sytuacji. Stary Kontynent jest uzależniony do rosyjskich surowców energetycznych, szczególnie gazu. Rozwijany przez dekady import z Rosji gwarantował solidne wpływy do rosyjskiego budżetu. To, w jaki sposób Moskwa wykorzystuje środki, budzi wątpliwości całego Zachodu. Europa szuka alternatywnych dostawców gazu, ropy i węgla.

Obecna sytuacja jest szansą dla polskiego węgla. Unijny komisarz ds. klimatu Frans Timmermans przypominał w końcu zeszłego tygodnia, że Polska oraz kilka innych krajów ma plan odejścia od węgla. Przypomniał, że w okresie przejściowym miały one używać gazu ziemnego a dopiero potem przejść na OZE. - Jeśli zdecydują się pozostać dłużej przy węglu, ale potem od razu przejdą na OZE, to wciąż będzie się mieścić w parametrach polityki klimatycznej - mówił Timmermans w BBC.  

Zaznaczył jednocześnie, że nie powinno to spowalniać transformacji energetycznej, niezbędnej by uniknąć innego śmiertelnego niebezpieczeństwa, jakim jest kryzys klimatyczny. Ta powinna bowiem nabierać tempa. Rozwój źródeł opartych o słońce czy wiatr uniezależnia nas od tradycyjnych węglowodorów.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »