Afera KNF

Szef NBP w prokuraturze w związku z aferą wokół b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego

Prezes NBP będzie dziś przesłuchiwany w prokuraturze w Katowicach. Adam Glapiński stawił się tam o 15:00. Przesłuchanie dotyczy afery b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego.

Szef NBP Adam Glapiński ma wyjaśnić śledczym, czy wiedział o tym, by Marek Chrzanowski składał Leszkowi Czarneckiemu propozycję korupcyjną.

Przypomnijmy: wrocławski miliarder, właściciel Getin Banku i Idea Banku oskarżył ówczesnego szefa KNF o to, że ten domagał się 40 milionów złotych łapówki w zamian za przychylność dla jego banku.

Gdy to feralne spotkanie Czarneckiego z Chrzanowskim się zakończyło, panowie poszli razem do gabinetu szefa Narodowego Banku Polskiego. Co na nim się działo? Czy temat łapówki powracał? To właśnie ma dziś wyjaśnić Glapiński.

Reklama

To nie koniec zainteresowania organów państwa działalnością Narodowego Banku Polskiego. Jutro do NBP wejdą kontrolerzy NIK. Mają zbadać sposób wydawania pieniędzy w banku, między innymi na wynagrodzenia.

To kolejna kontrola prowadzona przez NIK w instytucji finansowej. W grudniu Izba rozpoczęła sprawdzanie Komisji Nadzoru Finansowego. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski podkreślił wtedy, że "nadzór jest niezwykle istotny z punktu widzenia państwa, bowiem aktywa sektora bankowego stanowią około 70 proc. aktywów całego systemu finansowego".

Sektor ten jest głównym źródłem finansowania gospodarki, a depozyty bankowe są największym składnikiem aktywów finansowych gospodarstw domowych. Dlatego szczególne znaczenie dla zachowania stabilności systemu finansowego ma utrzymanie stabilności sektora bankowego - dodał.

Krzysztof Berenda, Joanna Potocka, RMF

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

- - - - -

Prezes NBP Adam Glapiński przyjechał w czwartek do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Zostanie przesłuchany jako świadek w śledztwie, w którym podejrzanym o przekroczenie uprawnień jest b. szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski.

Przed wejściem do prokuratury prezes nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy. "Po wyjściu bardzo chętnie porozmawiam" - zapewnił.

Chrzanowski usłyszał zarzut w związku z rozmową z marca ubiegłego roku z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, na którym omawiano przebieg postępowania KNF w sprawie programu naprawczego tego banku. Jest aresztowany.

Po wybuchu afery Glapiński potwierdził, że brał udział w spotkaniu z Czarneckim i Chrzanowskim, które miało miejsce już po nagranej rozmowie bankiera z ówczesnym szefem KNF. W grudniu ub.r. w wywiadzie dla "Sieci" zapewnił, że choć obaj wywodzą się z tej samej uczelni, zna Chrzanowskiego dopiero od trzech lat.

- Jesteśmy z jednej uczelni, ale tam się nie spotykaliśmy - on pracuje w Katedrze Polityki Gospodarczej, ja jestem szefem katedry Ekonomii Politycznej i Historii Myśli Ekonomicznej. A to trochę inne światy. Nie byłem też promotorem jego pracy magisterskiej ani doktorskiej, nie występowałem w przewodzie habilitacyjnym jako recenzent lub członek komisji habilitacyjnej. Wszystkie te fakty są ogólnie dostępne - mówił prezes NBP. Zapewnił, że z Czarneckim spotkał się jako prezes NBP tylko raz, oficjalnie, w obecności ówczesnego szefa KNF. (PAP)

- - - - -

3 grudnia informowaliśmy: PO zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Glapińskiego

Posłowie partii chcą wiedzieć, czy Glapiński nie wykorzystuje swojego urzędu, "by wprowadzać w Polsce cenzurę i ograniczać media w zakresie dozwolonej krytyki".

Do Sądu Okręgowego (SO) w Warszawie wpłynęło sześć wniosków Narodowego Banku Polskiego (NBP) o zabezpieczenie przed wszczęciem postępowania, w których NBP domaga się m.in. nakazania tymczasowego usunięcia artykułów prasowych w zw. z aferą wokół KNF - poinformowała w piątek w odpowiedzi na pytania PAP Biznes Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych SO w Warszawie. Nie podała personaliów dziennikarzy, których dotyczą wnioski NBP, ani redakcji w jakich pracują, a także tytułów tekstów, o usunięcie których wnioskuje NBP.

Arkadiusz Myrcha (PO) podkreślił w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że jedyną możliwością wyjaśnienia "afery KNF są informacje medialne". Jak podkreślił, PiS nie wyraża zgody na powołanie komisji śledczej w tej sprawie. - Dlatego też to działanie prezesa NBP Adama Glapińskiego należy odczytywać wyraźnie - to jest próba wprowadzenia cenzury i zamiatania tej sprawy pod dywan - ocenił Myrcha.

Zdaniem posła PO, składanie wniosków o zabezpieczenie w momencie, kiedy PiS przejęło "tak naprawdę sądy i kontrolę nad nimi może wprost dawać taki sygnał, że będziemy je wykorzystywali do tego, żeby afery PiS nie ujrzały światła dziennego". - Bo jeżeli taki wniosek o zabezpieczenie zostanie udzielony, a ewentualne późniejsze powództwo o naruszenie dóbr osobistych będzie trwało miesiącami, jak nie latami, to tak naprawdę zostanie pogrzebana jakakolwiek szansa na wyjaśnienie afery KNF - wyjaśnił Myrcha.

W jego ocenie, działanie Glapińskiego "wyczerpuje znamiona opisane w artykule 44. Prawa prasowego, czyli tłumienie dozwolonej krytyki". - W związku z tym dzisiaj z posłem Jarosławem Urbaniakiem składamy zawiadomienie do prokuratury o wszczęcie postępowania, czy prezes Adam Glapiński nie wykorzystuje swojego urzędu po to, żeby wprowadzać w Polsce cenzurę i ograniczyć media w zakresie dozwolonej krytyki - poinformował Myrcha.

Jarosław Urbaniak (PO) zauważył, że Glapiński to człowiek "któremu jako pierwszemu puściły nerwy po ujawnieniu słynnych taśm z rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Ch.". - To pan Glapiński w sposób żenujący chwali pana Marka Ch. wychwalając go jako człowieka bardzo moralnego, wręcz wielkiego patriotę - podkreślił. Ocenił, że jest to "najbardziej żenująca" sytuacja w polskiej polityce w tym roku.

W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu na dwa miesiące b. szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego (jak przekazał PAP jeden z jego obrońców Radosław Baszuk, b. szef KNF wyraził zgodę na podawanie nazwiska). Wcześniej katowicka prokuratura, która wnioskowała o areszt, postawiła Chrzanowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę.

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku Chrzanowski zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę i złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena, były szef KNF miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co - jak napisała "GW - miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.

Według publikacji "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

W połowie listopada Glapiński był pytany w Jasionce k. Rzeszowa o ocenę zachowania byłego szefa KNF-u na podstawie doniesień medialnych. - Nie mnie to oceniać. Od tego momentu to już odpowiednie są organy, instytucje, które się tym zajmują. Będę słuchać co te organa, instytucje będą w swoich komunikatach wypowiadać. Z gazet się tego nie dowiemy. To są spekulacje - powiedział.

- Ze swojej strony z panem przewodniczącym profesorem Markiem Chrzanowskim bardzo dobrze mi się współpracowało - powiedział Glapiński. - Znam go też z płaszczyzny naukowej. Pan profesor zresztą też - 10 lat. Zawsze miał nienaganną opinię. Zawsze był bez zarzutu. Nienagannie uczciwy, prostolinijny, patriotyczny, profesjonalny w najwyższym stopniu. Nie wiem, co się stało. Nie wiem, czy w ogóle się stało. Poczekajmy co ci, co to badają, powiedzą. Na razie oskarżają go osoby absolutnie niewiarygodne. Tyle mogę powiedzieć, ale jak jest naprawdę - nie wiem - mówił prezes NBP.

CZYTAJ RAPORT O AFERZE KNF

RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »