Polski Ład

Polski Ład wywrócony do góry nogami. Kolejna rewolucja w podatkach

Uproszczenie systemu podatkowego, obniżenie stawki podatku PIT z 17 proc. do 12 proc. dla podatników na skali oraz likwidacja problematycznej ulgi dla klasy średniej. Kwota wolna 30 tys. zł i drugi próg na poziomie 120 tys. zł zostają. Przedsiębiorcy będą mogli odliczyć składkę zdrowotną, ale do określonych limitów. Takie zmiany podatkowe chce wprowadzić rząd od lipca 2022 roku.

Rząd przygotował propozycje ustawy naprawiającej Polski Ład, ale pilotujący ten projekt wiceminister finansów Artur Soboń deklaruje, że będzie on porządnie konsultowany i dopiero wówczas powstanie finalna wersja.

Co zakładają zmiany w systemie podatkowym?

Niższa stawka PIT, czyli nie 17 proc. a 12 proc. dla podatników na skali, pracowników, emerytów, zleceniobiorców i przedsiębiorców.

Niższa stawka do 120 tys. zł oznacza obniżenie podatku o 29,4 proc. wynika z pierwszych szacunków rządowych. Przy zbiegu umów podatnik będzie mógł upoważnić trzech płatników do uwzględnienia kwoty wolnej 300 zł u jednego,  2 razy po 150 zł u dwóch i przy trzech umowach trzy razy 100 zł miesięcznie.

Reklama

Będzie powrót do wspólnego rozliczania rodziców samotnie wychowujących dzieci, zamiast wprowadzonej w Polskim ładzie ulgi 1500 zł.

Mogą się pojawić specyficzne przypadki, gdy jednak na nowym, proponowanym teraz systemie, ktoś by stracił więc jest przewidziana ustawowa gwarancja, że zmiany dla podatników będą korzystne lub neutralne.  W takim przypadku będzie wyrównanie w porównaniu z zasadami Polskiego Ładu.

Jak tłumaczy minister Soboń, wychwyci to system e-PIT i taki podatnik dostanie wyrównanie.  

Odliczana składka zdrowotna

Drugi ważny element, to wyłączenie składki zdrowotnej z podstawy opodatkowania dla przedsiębiorców na liniowym, ryczałcie i karcie, ale do określonych limitów.  

Roczny limit dla liniowców to 8,7 tys. zł jako pomniejszenie dochodu, dla ryczałtowców - 50 proc. zapłaconych składek, a dla podatników w na karcie - 19 proc. zapłaconej składki. Do tych limitów odliczana będzie cała składka zdrowotna.

- Nie będzie możliwości zmiany formy opodatkowania przez przedsiębiorców, ale proponowane zmiany mają dać wystarczająca korzyść w porównaniu z Polskim Ładem.  W przypadku Jednoosobowej Działalności Gospodarczej ma zyskać każdy.

Z deklaracji wiceministra finansów Artura Sobonia wynika, że tym razem mają być rzeczywiste konsultacje. - Chcemy to dobrze przekonsultować, zakładamy że do 2 kwietnia potrwają konsultacje, czekamy też na krytyczne uwagi jeśli pojawią się jakieś wady niektórych  proponowanych elementów  - deklaruje wiceminister.

Zmiany maja zacząć obowiązywać początku lipca 2022 roku, a więc w trakcie roku podatkowego,  co może nastąpić tylko pod warunkiem, że będą korzystne lub neutralne dla podatników, bo innych nie można byłoby wprowadzić w trakcie roku podatkowego. System ma być prostszy, skorzystać ma większa grupa podatników.

Koszt proponowanych zmian dla budżetu  to 15 mld zł.

W ciągu najbliższych tygodni zostaną zaprezentowane propozycje zmiany CIT.

Pożegnanie z Polskim Ładem

W rządowej prezentacji nie pojawia się już nazwa Polski Ład, tylko zmiany w PIT.

Wprowadzona w ekspresowym tempie ustawa podatkowa zwana Polskim Ładem wprowadziła chaos i zamieszanie. Podniesiono do 30 tys. zł kwotę wolną od podatku oraz drugi próg podatkowy o 120 tys. zł, ale jednocześnie zlikwidowana została możliwość odliczania składki zdrowotnej i zmieniono zasady jej liczenia dla przedsiębiorców.

Na to nałożona została łatka zwana ulgą dla klasy średniej, która dla osób o średnich dochodach miała zniwelować podwyżkę składki zdrowotnej.

Negatywne skutki takiego trybu wprowadzania reformy zaczęły się ujawniać już w pierwszych dniach jej obowiązywania. Już 7 stycznia koniczne okazało się rozporządzenie zmieniające zasady naliczania i odprowadzania zaliczek na podatek, potem te regulacje przeniesiono do ustawy przyjętej przez Sejm i zapowiedziane zostały kolejne zmiany  częściowo "odkręcające" zmiany wprowadzone w reformie.

Przed większością tych turbulencji i negatywnych efektów eksperci ostrzegali od początku prac, przede wszystkim krytykując tempo wprowadzania tak skomplikowanej reformy i brak rzeczywistych konsultacji społecznych. Efekty zaczęły się błyskawicznie ujawniać.

Po pierwszej fali chaosu związanego z kolejnymi grupami zawodowymi, które dostały zaniżone wynagrodzenia, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kilka dużych zmian, w przygotowywanej nowelizacji prawa. Między innymi miało to być rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na dochody z emerytur, rent, umów zlecenie i opodatkowanych świadczeń z ZUS (jak zasiłki macierzyńskie czy chorobowe).

Eksperci od dawna alarmowali, że ta reforma będzie trudna do naprawienia jeśli zostanie utrzymana problematyczna ulga dla klasy średniej czyli skomplikowany algorytm, który najpierw jest progresywny, a potem degresywny, są limity miesięczne oraz roczne, do których wliczają się tylko przychody z niektórych źródeł.

Ostrzegali, że jeśli ulga w tej wersji zostanie utrzymana, to problemy w stosowaniu nowych przepisów będą przenoszone na kolejne lata.

Eksperci ostrzegali, że jeśli ulga w tej wersji zostanie utrzymana, to problemy w stosowaniu nowych przepisów będą przenoszone na kolejne lata.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | Polski Ład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »