Polski Ład

Praca na czarno. Pracodawca zapłaci podwójny podatek

Rząd chce walczyć z zatrudnianiem na czarno i płaceniem pod stołem, czyli bez podatków, składek i rejestrowania pracownika. Straty z tego tytułu sięgają 17 mld zł. Od stycznia 2022 roku obowiązywać będą przepisy, które dadzą pracownikowi pewność, że nie zapłaci podatku od wynagrodzenia, które dostawał pod stołem. Dla pracodawców do okazja do zalegalizowania zatrudnienia - apeluje Ministerstwo Finansów.

Od stycznia wchodzi w życie tzw. Polski Ład. Jak już pisała Interia, są tam przepisy, które mają skuteczniej pomóc walczyć ze zjawiskiem pracy na czarno i płacenia pod stołem. To wciąż duży problem w Polsce, zwłaszcza w małych firmach.


Na poniedziałkowej konferencji wiceminister finansów Jan Sarnowski szacując skalę tego zjawiska, powołał się na raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego, według którego około 6 procent wynagrodzeń wypłacanych jest poza systemem, a w mikroprzedsiębiorstwach nawet 30 proc. wynagrodzeń mogło być płaconych bez rejestracji pracownika.

Reklama

Płacenie części wynagrodzenia "pod stołem" (tam gdzie bez podatku płacona jest część wynagrodzenia) dotyczyć mogło nawet 12 proc. osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, czyli ok. 1,5 mln osób. Straty z tytułu, czyli ubytek wpływów do budżetu i NFZ to 17 mld zł. Najbardziej poszkodowani są pracownicy, bo nie mają odprowadzanych składek i w efekcie nie wypracowują sobie emerytury.  Regulacje, które znalazły się w Polski Ładzie mają ukrócić ten proceder.

- Aktualnie system podatkowy nie sprzyja pracownikom, którzy nie godzą się na pracę na czarno, bo nawet w przypadku wykrycia tego procederu przez administrację skarbową, ZUS czy Państwową Inspekcję Pracy, to pracownik musi zapłacić zaległy  podatek od wypłaconego mu na czarno albo pod stołem wynagrodzenia. Chcemy całkowicie odwrócić tę sytuację i odpowiedzialność, również podatkową, skoncentrować na pracodawcy. Od nowego roku, to nie pracownik, ale pracodawca będzie podnosił także podatkową odpowiedzialność. Nastąpi przeniesienie obowiązku zapłaty podatku od nielegalnie zatrudnionego pracownika na pracodawcę, a pracownik nie będzie płacił podatku od wynagrodzenia zapłaconego pod stołem. Nieuczciwy pracodawca zapłaci też dodatkowy podatek za każdy miesiąc udowodnionego mu nielegalnego zatrudnienia - będzie to przypisany dodatkowy przychód w wysokości minimalnego wynagrodzenia - wylicza wiceminister Sarnowski.

Te reguły zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku.

-  Z drugiej strony chcemy dać pracodawcom możliwość naprawy relacji z pracownikami i powrotu na korzystnych warunkach do rozliczenia zgodnie z prawem. Bedzie więc swoista abolicja. Jeśli w stosunku do pracodawcy nie została wszczęta kontrola, to zaległego podatku z odsetkami za wcześniejsze lata nie zapłaci ani pracownik ani pracodawca. Zachęcamy wszystkich, którzy są zaangażowani w taki proceder, aby takie praktyki zakończyć i aby sformalizować zatrudnienie najpóźniej w styczniu - apeluje wiceminister.

Jeśli jednak pracodawca nie przejdzie na "jasną stronę mocy" i nie zalegalizuje zatrudnienia będzie od stycznia ponosić całkowitą odpowiedzialność za wszystkie zobowiązania publiczno-prawne pracownika, składkowe i podatkowe. -  W związku z tym zatrudnianie na czarno będzie się wiązać z dużym ryzykiem, przełom grudnia i stycznia to najlepszy moment aby zatrudnić legalnie pracownika -dodaje Sarnowski.

Prezes ZUS Gertruda Uścińska podkreśla, że konsekwencje zjawiska ukrywanych wynagrodzeń to nieodprowadzane  składki na ubezpieczenia społeczne, co oznacza brak prawa do świadczeń lub niższe zasiłki, renty i emerytury.

- Rośnie liczba osób, które będą miały emeryturę poniżej minimalnej właśnie ze względu na nieodprowadzenia składek albo płacenie ich przez bardzo krótki okres. Obecnie 360 tys. osób ma emeryturę poniżej minimalnej, a w 2035 roku będzie to około  550 tys. osób - mówi prezes ZUS.

Jak zaznacza, najwięcej sygnałów o nielegalnym procederze dotyczy małych firm.

- Jeśli chodzi o źródła informacji o takich nielegalnych procederach, to są kontrole ZUS, zwłaszcza jeśli chodzi o dokumentację, identyfikacja stanu faktycznego jest coraz częściej ustalana na podstawie informacji od sygnalistów, informują byli pracownicy, księgowi. Zwłaszcza w przypadku małych i mikrofirm firm dostarczane są do nas kopie zeszytów wypłat i płyty z tzw. drugą księgowością, zdjęcia nieoficjalnych płac i w takiej sytuacji Zakład z mocy prawa prowadzi postępowania wyjaśniające oraz kontrole - mówi Gertruda Uścińska.

Jarosław Leśniewski, zastępca głównego inspektora Państwowej Inspekcji Pracy dodaje, że nielegalne zatrudnienie dominuje w handlu, naprawach, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie.

- W 2020 przeprowadziliśmy 11,5 tys. kontroli dotyczących legalności zatrudnienia, a nieprawidłowości stwierdziliśmy w 5 tys. przypadków. Kontrole dotyczyły 70 tys. osób, a stwierdziliśmy nielegalne zatrudnienie w odniesieniu do 9 tys. osób - wylicza.

- Stwierdzamy między innymi  przypadki pracy bez potwierdzenia na piśmie i nie zgłaszanie osoby do ubezpieczenia społecznego, również przypadki pracy zadeklarowanej fałszywie, zaniżanie wynagrodzenia oficjalnego w treści umowy o pracę i wypłacanego faktycznego w wyższej kwocie niż deklarowana, albo przypadki wynagrodzenia na poziomie minimalnej, a pozostałą kwota poza oficjalnym obiegiem, także zawierania umów w niepełnym wymiarze pracy, a za pozostałą część pracownik dostaje wynagrodzenie do ręki albo wypłacanie pod stołem premii czy nagród - wylicza Leśniewski.

Podkreśla, że wykrycie nieprawidłowości jest trudne. Postępowanie inspektorów PIP ma charakter administracyjny, bo my nie mamy uprawnień operacyjnych i rozpoznawczych. Jeśli nie mamy dowodów czy zeznań trudno ustalić proceder płacenia pod stołem, a często jest to w ogóle niemożliwe - mówi Leśniewski. Jeśli natomiast stwierdzamy nieprawidłowości to informujemy organy skarbowe i ZUS. W ubiegłym roku zgłosiliśmy do ZUS 300 przypadków, a do celno-skarbowych 129 przypadków.

Jak dodaje, nowelizacja przepisów w ocenie PIP przyczyni się do zmniejszenia obaw pracowników nielegalnie zatrudnionych pracowników i zapewne częściej będą składali skargi, co wpłynie na skuteczność kontroli.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »