Iwona Rzucidło: Państwo chroni tych, którzy mogli podjąć błędne decyzje finansowe

- W Polsce mamy dość opiekuńczy stosunek do obywateli. Państwo chroni tych, którzy mogli podjąć błędne decyzje finansowe. Jeszcze bardziej chronią konsumenta przepisy Unii Europejskiej. Złośliwi powiedzą że konsument w Unii może de facto wyswobodzić się z każdego zobowiązania. Z drugiej strony kolejne afery finansowe - Amber Gold, GetBack - pokazują brak podstawowej wiedzy ekonomicznej Polaków, ale i niedostateczny nadzór państwa nad sektorem finansowym - mówi radca prawny Iwona Rzucidło.

- Propozycje wsparcia kredytobiorców zadłużonych w złotych nie są dla nich realną pomocą. Pomoc nie zmniejsza zobowiązań kredytobiorcy, a tylko wydłuża ich spłatę. Na 36 miesięcy można uzyskać obniżenie raty kredytu czyli nieoprocentowaną pożyczkę w wysokości 2000 zł - jej spłata zacznie się po 5 latach, a 1/3 tej kwoty może być umorzona. W dodatku dotyczy to bardzo niewielkiej grupy osób - bezrobotnych, osób, których rata przekracza 50 proc. ich dochodów oraz gospodarstw, których dochód nie przekracza dwukrotności kwoty pomocy socjalnej - mówi radca prawny Iwona Rzucidło.

Reklama

- Oprocentowanie takich kredytów to stopa WIBOR oraz marża banku. Zwykle jest tak, że jeśli mamy wysokie stopy procentowe to marże banków są niskie - i odwrotnie. Na początku pandemii mieliśmy jednak niskie stopy i niski WIBOR - w efekcie zdolność kredytową w "magiczny" sposób uzyskało wiele osób, które wcześniej jej nie miały. Dziś mamy sytuację odmienną: wysokie stopy i wysoki WIBOR oraz marże banków, co dla tych właśnie osób jest ogromnym problemem - dodaje.

- W Polsce mamy dość opiekuńczy stosunek do obywateli. Państwo chroni tych, którzy mogli podjąć błędne decyzje. Jeszcze bardziej chronią konsumenta przepisy Unii Europejskiej. Złośliwi powiedzą że konsument w Unii może de facto wyswobodzić się z każdego zobowiązania. Z drugiej strony kolejne afery finansowe - Amber Gold, GetBack - pokazują brak podstawowej wiedzy ekonomicznej Polaków, ale i niedostateczny nadzór państwa nad sektorem finansowym - ocenia ekspertka.

- To nie jest pierwszy przypadek gdy państwo wydaje pieniądze podatnika w sposób, który wielu uzna za nierozsądny. Komisja Nadzoru Finansowego dopiero niedawno, po wielu apelach zaczęła zachęcać banki by bardziej konserwatywnie podchodziły do kwestii zdolności kredytowej by ci, którzy są na jej granicy, po prostu nie pakowali się w kłopoty. Nie skorzystano też z prezentowaniem klientom alternatywy - możliwości wzięcia kredytów ze stałym oprocentowaniem, czyli niezależnego od stawki WIBOR. W Polsce takie kredyty to zaledwie 5 proc. wszystkich gdy na Zachodzie proporcje są dokładnie odwrotne. Kredyty oferowane w Polsce są więc bardziej ryzykowne niż w innych państwach Unii - dodaje Rzucidło.

- W istocie to kolejna poduszka finansowa dla banków. Wysokość zobowiązania kredytobiorcy się nie zmienia, za to bank zyskuje większą płynność i pieniądze, którymi może obracać. Mniej prawdopodobna jest też egzekucja  z przedmiotu hipoteki i bank nie musi ponosić jej kosztu. Jednak z punktu widzenia budżetu, który od dawna tworzony jest tak by na pozór "wszystko się zgadzało", to wszystko nie ma już tak wielkiego znaczenia - podsumowuje gorzko Iwona Rzucidło.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: finanse | sektor finansowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »