Maciej Pyrka, Emirates: Liczę, że najgorsze już za nami

- Mam nadzieję, że przyszły rok będzie tym rokiem, w którym ruch lotniczy zbliży się do 75-80 procent wolumenu pasażerskiego, jaki był przed pandemią. Popyt na podróże lotnicze jest większy niż oczekiwano - mówi Interii Maciej Pyrka, country manager Emirates w Polsce.

Ewa Wysocka, Interia: To był największy kryzys lotnictwa od czasów II wojny światowej. 

Maciej Pyrka, country manager Emirates w Polsce: - Śmiem twierdzić, że obecny kryzys przekroczył wszelkie wcześniejsze katastrofy, z którymi branża lotnicza musiała się mierzyć. Pandemia dotyczy niestety, praktycznie całego globu a zatem i wszystkich, bez wyjątku, miejsc na świecie. Tak więc, i dla nas poprzedni rok musiał zakończyć się nie najlepiej. Zdaje się, że nie ma na świecie ani jednej pasażerskiej linii lotniczej, której udało się wypracować zysk.

Reklama

Emirates też poniosły straty?

- Emirates nie są wyjątkiem. Ostatni rok finansowy 2020/2021, który skończył się 31 marca, był niestety pierwszym w naszej historii, czyli od ponad 30 lat, kiedy musieliśmy zaraportować stratę. W porównaniu do wyników sprzed pandemii wpływy były niższe o 6 miliardów dolarów i wyniosły niespełna 10 miliardów dolarów. Powody słabych wyników są powszechnie znane. Emirates musiały zatrzymać operacje na trzy miesiące - od marca  do czerwca 2020 roku - a potem, zaczęliśmy dostosowywać się do panujących warunków, zarówno pod względem przystosowania siatki do potrzeb związanych z przewozami pasażerskimi a także, a może przede wszystkim, do potrzeb związanych z przewozami cargo.

Przed pandemią Emirates SkyCargo, linie lotnicze cargo należące do Emirates, transportowały rocznie ponad 2 miliony ton towarów. W pandemii było to nawet więcej.  

- Tak, udało nam się zareagować bardzo dynamicznie w obliczu całkowicie nowej rzeczywistości. Dzięki szybkiemu demontażowi siedzeń w części samolotów pasażerskich i czasowemu przedefiniowaniu naszej floty i siatki połączeń na potrzeby cargo, dostosowaliśmy się do potrzeb przewozów towarowych. W tamtym czasie Emirates zasłynęły jako przewoźnik dostarczający materiały medyczne i środki pierwszej pomocy do krajów walczących z kryzysem epidemiologicznym. Z niemałą dumą chcę powiedzieć, że część tych środków docierała również do Polski. Trochę później Emirates stworzyły specjalny łańcuch transportowy dostosowany do bezpiecznego przewożenia szczepionek. Wyposażyliśmy nasze maszyny w kontenery gwarantujące określone parametry (w tym niską temperaturę) aby bezpiecznie i szybko dostarczać je do odbiorców. Na dubajskim lotnisku, powstał także specjalny magazyn do przechowywania towarów, które wymagają niskich temperatur. 

Emirates przedefiniowały samoloty. Czy światowy kryzys lotnictwa wymusił też redukcje zatrudnienia? 

- Pandemia była rzeczywistością, która wymagała od nas natychmiastowych działań i bardzo uważnego przeglądu bazy kosztowej. Po raz pierwszy w historii Emirates przeprowadziły zwolnienia grupowe i to we wszystkich obszarach działalności. W rezultacie całkowita liczba pracowników zmniejszyła się o 31 proc., do 75 145 osób reprezentujących ponad 160 narodowości. Redukcje dotknęły pracowników w praktycznie każdej bez wyjątku dziedzinie i segmencie biznesu, włączając nasze biuro w Polsce. Jednak obecnie sytuacja się odwróciła - popyt na podróże jest większy niż oczekiwano, a gospodarka się ożywiła, dlatego też Emirates zrekrutują 6000 nowych pracowników operacyjnych w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.

Na ile zmieniła się siatka lotów? Na ile pandemia ją zmodyfikowała? 

- Nie nazwałbym tego modyfikacją lecz czasowym ograniczeniem. Obecnie linie Emirates obsługują ponad 120 kierunków przez nasz hub w Dubaju. Jesteśmy na poziomie 90 procent operacji sprzed pandemii. Stale rozwijamy naszą siatkę a najbliższym celem jest ponowne uruchomienie wszystkich kierunków oraz 70 proc. przepustowości do końca roku.

A jakie jest połączenie z Polską? 

- Loty z Warszawy do Dubaju przywróciliśmy we wrześniu 2020 roku i w dodatku tą samą maszyną, którą operowaliśmy przed pandemią - Boeingiem 777-300 - największym pasażerskim samolotem, jaki lata do Polski. Na pokładzie, oferuje ponad 360 miejsc w trzech klasach podróży. Od tamtej pory nie tylko udało nam się przywrócić bezpośrednią operację ale także wróciliśmy do pełnej częstotliwości sprzed pandemii - jedno połączenie dziennie, siedem razy w tygodniu. Zainteresowanie pasażerów rośnie. Między innymi dlatego, że Dubaj jest jednym z pierwszych miast na świecie, które otrzymało oznaczenie "Safe Travels" od Światowej Rady Podróży i Turystyki (WTTC).

Bezpośrednie loty do Dubaju niedawno rozpoczął LOT. Czy Emirates obawiają się utraty pasażerów?

- Z mojego punktu widzenia konkurencja zawsze jest zdrowa. Nie chcemy mieć monopolu na latanie. Dla zdrowego przedsiębiorstwa, które chce w sposób konkurencyjny działać na rynku, nie ma nic lepszego niż dobra konkurencja. To jest sytuacja, która trzyma nas przez cały czas na posterunku, ale która też dodaje nam energii do działania. Bardzo blisko przyglądamy się temu, co się dzieje na rynku. Jednocześnie oferujemy naszym polskim klientom o wiele więcej, wyróżniając się na tle konkurencji swoją rozległą siatką połączeń, światowej klasy produktami i usługami. Z nami Polacy mogą polecieć do praktycznie każdego zakątka świata dzięki naszej siatce ponad 120 połączeń, wypróbować światowej klasy produktów i usług, doświadczyć najlepszej obsługi na pokładzie naszych samolotów i skorzystać z innowacyjnych rozwiązań jakie dają Emirates, zarówno w powietrzu jak i na lądzie.

Dziś w bilet wliczone jest ubezpieczenie dotyczące COVID-19?

- Tak, obecnie w cenę biletu wliczone jest ubezpieczenie, które obejmuje nie tylko ryzyko związane z COVID-19. W razie konieczności leczenia za granicą w nagłej sytuacji polisa pokrywa wydatki do 500 tysięcy dolarów i do 7500 dolarów w razie anulowania lotu w związku z zarażeniem się wirusem COVID‑19. Kupując bilet przez 36 miesięcy mamy prawo do jego bezpłatnej zamiany, bez względu na taryfę z jakiej korzystamy. A jeżeli kupimy bilet podczas trwania Dubai Expo, także bez względu na taryfę, możemy liczyć na darmową, jednodniową wejściówkę na teren Światowej Wystawy - wydarzenia, którego jeszcze nigdy nie było w tamtym rejonie świata.

Emirates latają do wielu miejsc wciąż omijanych przez innych przewoźników.  

- Tak, przykładem takich kierunków mogą być połączenia do Australii, która jest bardzo rygorystyczna jeśli chodzi o przyjmowanie turystów a pozostaje jedną z kluczowych destynacji w siatce Emirates. Warto tu także wspomnieć o Nowej Zelandii, która także nie jest często obsługiwana przez innych przewoźników. Na Dalekim Wschodzie latamy do dwóch portów w Wietnamie, na ostatnio otwarty Phuket no i oczywiście niecierpliwie czekamy na ponowne otwarcie Bali. Latamy też do Sri Lanki, na Malediwy, Mauritius i Seszele. Są to kierunki wyjątkowo chętnie wybierane przez polskich pasażerów.

- Naszym popandemicznym odkryciem są wyspy Oceanu Indyjskiego. Podróżowanie na przykład na Malediwy wiąże się tylko z koniecznością przeprowadzenia testu. To jedno z miejsc cieszących się wyjątkowo dużym zainteresowaniem, bo można uciec tam od naszej jesiennej i zimowej pogody. Niedawno mieliśmy do czynienia z ponownym otwarciem Omanu dla gości przylatujących w celach turystycznych. Sam Dubaj to również kierunek nie tylko dziewiczych plaż i fantastycznych kurortów ale też wielu miejsc bardzo przystępnych cenowo. 

Częściej są to podróże biznesowe czy turystyczne? 

- Zdecydowanie turystyczne, aczkolwiek mogę powiedzieć, że jest mnóstwo polskich firm, które zdecydowały się albo otworzyć filie albo współpracować ze swoimi partnerami w rejonie Bliskiego Wschodu. Są też firmy, które poszukują okazji  na nowych rynkach a Dubaj doskonale się do tego nadaje. Bo jeżeli chodzi o targi i spotkania biznesowe to jest to miejsce nie tylko ważne dla regionu ale też dla całego świata. Warto też wspomnieć, że współpraca między Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi a Polską zaczęła się bardzo dynamicznie rozwijać od czasu  uruchomienia bezpośredniego połączenia w 2013 roku a obecne relacje można uznać za wzorowe. 

Jak widzi pan najbliższą przyszłość lotnictwa cywilnego?

- Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, choć ten rok zapowiada się jeszcze bardzo ciężko. Liczę, że 2022 będzie rokiem, w którym ruch lotniczy zbliży się do 75-80 procent wolumenu pasażerskiego, jaki był przed pandemią. Emirates powoli odbudowują swoją siatkę. Mamy do dyspozycji flotę ponad 260 samolotów: Airbusów A380, Boeingów 777 i Frighterów cargo, które obsługują przewozy towarowe na całym świecie. Ich średni wiek to 7,3 roku. Nie mogę się doczekać chwili gdy do naszej floty dołączy najnowszy Boeing 777X - samolot skonstruowany z włókien kompozytowych i wyposażony w najnowocześniejsze ale i największe silniki odrzutowe. Mam nadzieję gościć go w Warszawie zaraz po wprowadzeniu do serwisu. Wierzę, że już niedługo będziemy mogli naszym klientom zaoferować wszystkie produkty, ale też i trasy, które mieliśmy w swojej ofercie przed pandemią. 

Rozmawiała Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnictwo | rynek lotniczy | loty pasażerskie | samolot | linie lotnicze | emirates
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »