Wiatraków na lądzie będzie szybko przybywać

Projekt nowelizacji ustawy łagodzący zasadę 10H do końca czerwca może być przyjęty przez rząd. pojawił się on 20 kwietnia w wykazie prac legislacyjnych. Do 3 czerwca potrwają uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje publiczne dokumentu - mówiła na konferencji prasowej Anna Kornecka, wiceminister rozwoju, pracy i technologii. PSEW szacuje, że do 2030-2035 roku moc wiatraków na lądzie w kraju może wzrosnąć do 22-24 GW.

- Główny cel ustawy to wykorzystanie potencjału lądowej energetyki wiatrowej i zwiększenie produkcji energii z odnawialnych źródeł. Rosnące ceny CO2, wysokie koszty wydobycia krajowego węgla i zmiany klimatu skłaniają do pozyskiwania energii z innych źródeł niż paliwa kopalne. Tymczasem zasada 10H ograniczyła nowe projekty wiatrowe na lądzie - informowała wiceminister.

Zasada ta nakazuje lokalizowanie turbin w odległości nie mniejszej niż 10-krotność ich wysokości od zabudowań. Zablokowała ona praktycznie nowe projekty, uniemożliwiając jednocześnie rozwój budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie istniejących elektrowni wiatrowych. Do ministerstw napływały postulaty liberalizacji tych obostrzeń ze strony samorządów i społeczności lokalnych.

Reklama

Kornecka podkreślała, że wysoka cena energii jest barierą dla dużego przemysłu, ale też dla małych i średnich przedsiębiorstw, a ostatecznie także dla odbiorców indywidualnych, którzy te koszty odczuwają w cenach towarów i usług. Tymczasem aukcje OZE w latach 2018-2021 pokazały, że w polskich warunkach energetyka wiatrowa na lądzie jest szansa na najtańszą energię na rynku.

Wskazywała też na rosnący pozytywny stosunek społeczeństwa do rozwoju farm wiatrowych na lądzie. Z badania przeprowadzonego przez resort klimatu i środowiska wynika, że 75 proc. ankietowanych popiera budowę takich farm w swojej okolicy.

Aktualizacja PEP2040?

Wiceminister uważa, że po zliberalizowaniu ustawy odległościowej aktualizacji powinna zostać poddana Polityka energetyczna Polski do 2040 roku. - Trzeba będzie wówczas zweryfikować cele tam złożone, bo będą zbyt mało ambitne - przekonywała.

Zapytana, czy jest szansa, by do końca sierpnia projekt został przegłosowany, odpowiedziała: "Mam nadzieję. Nasze wysiłki zmierzają do tego, by Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy do końca czerwca i by trafił bez zwłoki do parlamentu". Dodała, że uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje publiczne, które rozpoczęły się 4 maja, potrwają do 3 czerwca.

Zgodnie z projektem, nowe elektrownie wiatrowe mogą być lokalizowane na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Utrzymana została wyjściowa zasada 10H, z zastrzeżeniem jednak, że gminy będą mogły przyjąć inną odległość, z zachowaniem bezwzględnej minimalnej strefy ochronnej 500 metrów.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Gmina będzie miała obowiązek zorganizowania dwóch dodatkowych dyskusji publicznych z udziałem zainteresowanych mieszkańców nad rozwiązaniami w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego dotyczących lokalizacji planowanej elektrowni wiatrowej. Dodatkowo MPZP dla elektrowni wiatrowej będzie konsultowany z gminą pobliską, położoną w odległości mniejszej niż 10H. - Takie konsultacje mają umożliwić mieszkańcom wypowiedzenie obaw związanych z lokowaniem elektrowni wiatrowych, a inwestorom umożliwić kontakt ze społecznością lokalną - powiedziała Kornecka.

Nowe przepisy uwolnią inwestycje

Wiceminister szacuje, że dzięki liberalizacji zasady 10H w ciągu 10 lat od przyjęcia przepisów powstanie od 6 do 10 GW nowych mocy wiatrowych na lądzie. Podkreśla, że inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie mogą zapewnić nawet 50 tys. nowych miejsc pracy.

Obecnie moc zainstalowana lądowych farm wiatrowych w Polsce wynosi prawie 7 GW. Polskie Stowarzyszenie Energetyki wiatrowej zakłada, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat przekroczy ona 10 GW.

- Optymizmem napawają także rządowe zapowiedzi liberalizacji regulacji odległościowych, której bezpośrednim następstwem będzie kolejny boom inwestycyjny w dodatkowe 3-4 GW do 2025 roku - pisze PSEW w raporcie "Lądowa energetyka wiatrowa w Polsce", stworzonym we współpracy z firmą doradczą TPA Poland i kancelarią DWS.

Z kolei w perspektywie lat 2030-2035 Stowarzyszenie szacuje ten potencjał na 22-24 GW. McKinsey natomiast ocenia, że realne jest dojście do 35 GW lądowych farm do roku 2050.

Więcej i taniej

PSEW informuje, że koszt pozyskania jednej megawatogodziny z farm wiatrowych na lądzie oscyluje wokół 200 zł. - Likwidacja barier odległościowych, która umożliwi wykorzystanie w realizowanych projektach turbin najnowszej generacji, stworzy przestrzeń do dalszego obniżania średniej ceny ofert składanych w aukcjach przez inwestorów wiatrowych - nawet o kolejne kilkadziesiąt złotych na megawatogodzinę - napisano w raporcie.

Stowarzyszenie ocenia, że każdy dodatkowy gigawat mocy zainstalowanej w farmach wiatrowych przekłada się na zmniejszenie ceny energii na rynku hurtowym średnio o ponad 20 zł za MWh.

W Europie w 2020 roku zainstalowano prawie 12 GW nowych mocy. Jest tu obecnie ok. 220 GW mocy w lądowych farmach wiatrowych, z czego 195 GW na lądzie, a 25 GW na morzu. Według WindEurope, sektor zatrudnia już 300 tys. osób na kontynencie i płaci 5 mld euro podatków rocznie.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »