Bon turystyczny tylko legalny. Inaczej surowe kary

Po 500 złotych na każde dziecko do 18. roku życia i 1000 złotych na dziecko niepełnosprawne - tyle otrzymają rodzice w ramach cyfrowego bonu turystycznego. Pieniądze będzie można przeznaczyć wyłącznie na odpoczynek. Firmy, które będą się podszywać pod upoważnione do korzystania z bonu czeka nawet kara więzienia.

Rząd liczy, że z bonu będzie można skorzystać jeszcze tego lata - wskazywała wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Jak obliczono, rząd przeznaczy na bon ponad 3 mld zł. Do korzystania z niego jest uprawnionych 6,5 miliona dzieci. Realizatorem płatności jest ZUS. Dlatego podobnie jak w przypadku świadczenia 500 plus, bon turystyczny można będzie otrzymać po zarejestrowaniu się na Platformie Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS). Jego aktywacja będzie telematyczna, po potwierdzeniu poprawności danych. 

Bon trzeba będzie okazywać podczas płatności m.in. za hotele, kolonie czy obozy. Ale tylko w wybranych miejscach i przez wybranych touroperatorów. Lista podmiotów w których będzie można płacić bonem zostanie powieszona na stronie Polskiej Organizacji Turystycznej.  

Reklama

Firmy, którzy nie zgłoszą chęci udziału w programie a będą się pod niego podszywały czekają surowe kary. Jak informuje resort rozwoju, nawet 3 lata pozbawienia wolności spędzić mogą w więzieniu wszyscy, którzy bezpodstawnie użyją nazwy "Polski Bon Turystyczny", "wykorzystają ją w reklamie lub przyjmą płatność za realizację niezgodnie z przeznaczeniem". Jak podkreślali autorzy projektu, pieniądze te nie trafią do szarej strefy i będą przekazywane wyłącznie podmiotom płacącym podatki. 

- Bon został opracowany tak, aby mogli z niego skorzystać najmniejsi, piloci wycieczek i przewodnicy, a także duże firmy świadczące kompleksowe usługi - podkreślała Emilewicz. 

Rodzice będą mieli czas na wykorzystanie pieniędzy do marca 2022. Jak uzasadniła Jadwiga Emilewicz, autorzy projektu chcieli, aby mogły z niego skorzystać dzieci, które urodzą się do końca 2021 roku. Poinformowała też, że nie będzie kontroli, czy bon zostanie wykorzystany w ciągu kilku dni, czy kilku miesięcy. Nie wykluczyła tez, że jeśli pomysł się sprawdzi, zostanie ponowiony.   

Turystyka wypracowuje w Polsce 6 proc PKB a sektor bezpośrednio zatrudnia ponad 800 tys. osób. Tylko 15 proc. sektora stanowią duże firmy, resztę - mikro i małe przedsiębiorstwa. - To podmioty, które nie mają buforów finansowych - podkreślała wicepremier. I przypomniała, że podobne rozwiązania działają już na Węgrzech i w  Rumunii a wczoraj ich wprowadzenie zapowiedziały Włochy.   

Projekt ustawy trafił do Sejmu a dzisiaj po południu odbędzie się jego pierwsze czytanie. Warunkiem jego szybkiego wprowadzenia w życie jest - jak podkreśliła Emilewicz - współpraca Senatu. - To nie wszystko, co chcemy zaproponować turystyce. Pracujemy nad kolejnymi rozwiązaniami - zapewniła. Jednym z nich ma być finansowe wsparcie dla touroperatorów, którzy będą musieli  we wrześniu zwracać pieniądze za wyjazdy i imprezy odwołane przez koronawirus (pierwsza tarcza wydłużyła okres spłaty do 180 dni).  

ew

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bon turystyczny | turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »