Czechy - wyższe podatki od alkoholu i papierosów?
Minister zdrowia chce podniesienia podatków od alkoholu. Pieniądze w ten sposób uzyskane mają iść na zwalczanie skutków kryzysu i leczenie uzależnionych. Stara to piosenka, stara jak świat...
W Czechach władze wpadają na coraz dziwniejsze pomysły. Minister zdrowia Daniela Filipiova chce przeforsować podwyżkę danin od alkoholi i wyrobów tytoniowych. Ma to pomóc w zatkaniu dziury powstałej wskutek obniżenia składki zdrowotnej o 1 procent. Uczyniono tak w nadziei, że taka ulga zachęci przedsiębiorstwa do zatrudniania pracowników i zatrudnionym zostawi więcej pieniędzy w kieszeniach, co zadziała propopytowo.
Minister finansów Miroslav Kalousek jest przeciwny zamysłom resortu zdrowia. Nie wierzy, że zwyżka podatków będzie skuteczna i zniweluje dziurę budżetową (skutkiem zmniejszenia składki zdrowotnej - 13 mld koron). Obawia się nawet spadku sprzedaży alkoholi i papierosów, co zaowocuje kolejnym uszczupleniem wpływów państwa z podatków.
Dowód? Po ubiegłorocznej podwyżce danin od wyrobów tytoniowych wpływy z danin spadły o 10 mld koron w porównaniu z 2007 r. Wzrósł bardzo wydatnie nielegalny przywóz z zagranicy. W przypadku wzrostu cen alkoholu działa też mechanizm rozwoju bimbrownictwa. Nadmiernemu fiskalizmowi przeciwna jest też czeska Unia Producentów Alkoholi. Podatki chcą wręcz obciąć przedstawiciele ministerstwa środowiska naturalnego.
Krzysztof Mrówka, Interia.pl