Koniec podwyżek stóp w USA?

Od pewnego czasu coraz więcej mówi się o tym, że amerykańska Rezerwa Federalna powoli zaczyna zmieniać swoje stanowisko odnośnie do kursu polityki monetarnej w przyszłych kwartałach. Publikacja protokołu z listopadowego posiedzenia Fed potwierdziła te przypuszczenia, a to sprawia, że przyszły rok może być niezwykle ciekawy pod tym względem. O poranku notowania złotego pozostają stabilne. Na rynkach globalnych również panuje spokój przed weekendowym szczytem G20 w Argentynie.

Od pewnego czasu coraz więcej mówi się o tym, że amerykańska Rezerwa Federalna powoli zaczyna zmieniać swoje stanowisko odnośnie do kursu polityki monetarnej w przyszłych kwartałach. Publikacja protokołu z listopadowego posiedzenia Fed potwierdziła te przypuszczenia, a to sprawia, że przyszły rok może być niezwykle ciekawy pod tym względem. O poranku notowania złotego pozostają stabilne. Na rynkach globalnych również panuje spokój przed weekendowym szczytem G20 w Argentynie.

Według członków Rezerwy Federalnej grudniowa podwyżka stóp procentowych jest już raczej przesądzoną kwestią, niemniej od przyszłego roku sytuacja ta może ulec większej zmianie. Obecne (wrześniowe) prognozy Fed wskazują na trzy podwyżki stóp w przyszłym roku, podczas gdy bieżąca wycena rynku sugeruje tylko jeden ruch. Warto dodać, że Fed z reguły przeszacowywał tempo zacieśniania monetarnego, a zatem wydaje się, że prawda leży gdzieś pomiędzy Fed a rynkiem.

Zgodnie z opublikowanymi wczoraj minutkami można zauważyć, że amerykański bank centralny rozważa usunięcie frazy wskazującej na dalsze, stopniowe podwyżki stóp procentowych. Jednocześnie członkowie FOMC wyrazili pewne obawy w stosunku do prowadzonej wojny handlowej z Chinami, a także poziomu zadłużenia amerykańskiej gospodarki. Obydwa czynniki mają swoje podłoże w polityce administracji Donalda Trumpa, co z pewnością nie będzie działać kojąco na relację między szefem Fed a głową państwa.

Reklama

Sporo dyskusji poświęcono również koncepcji neutralnej stopy procentowej czyli takiej, która nie wpływa w żadnym kierunku na aktywność gospodarczą. Członkowie są zgodni co do tego, że wszelkie szacunki dotyczące tejże stopy są obarczone dużym błędem, niemniej jednak wśród Komitetu zdaje się panować pewna zgoda, iż Fed jest raczej bliżej niż dalej tego pułapu. Wczorajszy dokument jasno wskazuje, że Fed powoli chce zmieniać percepcję uczestników rynku sugerując, że dalsze zacieśnianie monetarne może być jeszcze mocniej zależne od danych makroekonomicznych. Z kolei te w ostatnim czasie nie napawały specjalnym optymizmem, z wyjątkiem tych z rynku pracy. W dalszym ciągu najsłabszym punktem amerykańskiej gospodarki jest rynek nieruchomości, który wyraźnie czuje rosnące stopy procentowe - wyższy koszt kredytu hipotecznego.

Powolne zbliżanie się Fed do końca zacieśniania monetarnego stawia inne banki centralne w niekorzystnej sytuacji. Zauważmy, że do końca trzeciego kwartału 2019 Fed dostarczyć może jeszcze trzech podwyżek, podnosząc główną stopę do pułapu 3 proc. W tym samym czasie ani EBC, ani BoJ raczej nie zdecydują się na początek zacieśniania polityki pieniężnej. To wszystko sprawia, że inne banki centralne będą miały relatywnie krótki okres czasu, by zdołać nieco zacieśnić warunki finansowe przed początkiem obniżek stóp w USA. Podsumowując, jest wielce prawdopodobne, że polityka monetarna będzie zdecydowanie mniej pomocnym narzędziem, kiedy głębsze spowolnienie globalnej gospodarki stanie się faktem.

Piątkowy kalendarz makroekonomiczny obfitował będzie w dwa, bardzo ważne odczyty z polskiej gospodarki. O godzinie 10:00 poznamy dane dotyczące struktury wzrostu gospodarczego za trzeci kwartał, jak i również wstępną inflację za listopad. Jeśli chodzi o pierwszy odczyt wiele wskazują na to, że to zapasy były głównym czynnikiem, dzięki któremu wzrost przekroczył ponownie 5 proc. Inflacja CPI w kończącym się miesiącu najpewniej zwolniła z 1,8 proc. r/r w październiku, co w dużej mierze wynika z efektów statystycznych. Ponadto Eurostat opublikuje wstępną inflację za listopad, zaś w godzinach popołudniowych poznamy indeks Chicago PMI z USA. O godzinie 9:10 za dolara płacono 3,7665 złotego, za euro 4,2859 złotego, za funta 4,8127 złotego, a za franka 3,7800 złotego.

Arkadiusz Balcerowski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »