W ciągu dnia kurs złotego pozostał stabilny, choć od początku tygodnia umocnił się względem zagranicznych walut. Jeszcze w poniedziałek rano za euro trzeba było zapłacić 4,28 zł, za dolara - 3,82 zł, zaś za franka szwajcarskiego - 4,58 zł.
Złoty korzysta na słabszym dolarze
Jak zauważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ słabszy dolar wynika m.in. z cięć ratingu USA przez Moody's. Ponadto inwestorzy obawiają się reformy podatkowej Trumpa.
"To może się nie udać (i ekonomiści by się z tego ucieszyli), ale presja na "niepokornych" kongresmenów z Partii Republikańskiej ze strony Białego Domu jest duża. To powoduje też spadki cen amerykańskich obligacji (wzrost rentowności). Rynek zaczyna też dorabiać teorie, że na szczycie G-7 w połowie czerwca Trump może nieformalnie sondować możliwość kontrolowanego osłabienia dolara w "ramach" tzw. porozumień handlowych." - wskazuje ekspert.
Na kurs złotego wpływają także wybory prezydenckie.
"W ciągu kolejnych dwóch tygodni i w szczególności po ogłoszeniu wyników II tury wyborów złoty może reagować zarówno na krajowe nagłówki dotyczące wyborów, jak i na czynniki zewnętrzne - wydaje się, że poniedziałkowy wzrost kursu EUR/USD ochronił polską walutę przed silniejszą deprecjacją." - zauważają analitycy Ebury.
Złotemu pomagają również dobre dane z polskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 1,2 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy ekonomiści oczekiwali tymczasem spadku o 0,2 proc. rdr.
