Z ważniejszych figur makroekonomicznych poznaliśmy dziś odczyty dotyczące inflacji konsumenckiej ze strefy euro. Wskazania pokazały nieco wyższe odczyty, co nieznacznie umocniło wspólną walutę. Popołudniu poznaliśmy z kolei pakiet danych z USA: indeks NY Empire State, produkcję przemysłową, wykorzystanie mocy produkcyjnych oraz napływ kapitałów do tego kraju.
Dane (poza napływem kapitałów) wypadły powyżej prognoz, lecz nie zdołały umocnić dolara. W tej chwili na wykresie widać już pewną niemoc kupujących wspólną walutę i naszym zdaniem kolejne godziny będą raczej należały do dolara.
Złoty odrabia straty
Po porannym osłabieniu, kiedy to nasza waluta mocno traciła po tym jak światło dzienne ujrzała "afera taśmowa", w dalszej części dnia złoty odrabiał straty. Kluczowym momentem była konferencja z udziałem Premiera - Donalda Tuska, który nie zamierza wyciągać żadnych konsekwencji wobec osób biorących udział w aferze. Po tych słowach inwestorzy znów zwrócili się w stronę złotego, który odrobił dużą część strat.
Obecnie dolar kosztuje 3,0511 PLN, choć dziś były już notowane i poziomy ponad 3,07 PLN. Za wspólną walutę trzeba zapłacić 4,1316 PLN. Dziś mieliśmy też jeden odczyt z naszego kraju, lecz ze względu na dzisiejszą sytuacje miał on drugorzędne znaczenie. Mianowicie poznaliśmy wskaźniki inflacji bazowej, odczyt wypadły poniżej prognoz, co komponuje się z piątkowymi danymi. Odczyty te nie wywołały jednak dużej reakcji na parach złotowych.
Michał Palenciuk
