Czekamy na wyniki szczytu UE
Czwartek przyniósł nieznaczne odbicie się kursu EUR/USD, co ma jednak związek z realizacją zysków przez część inwestorów, niż jakimś przełomem na szczycie Unii Europejskiej - zresztą obrady wciąż trwają.
Po południu euro było warte 1,3360 USD, co daje szanse na kontynuację korekty w okolice 1,3430, który teraz jest silnym oporem, a do niedawna pełnił rolę ważnego wsparcia. Z innych walut warto zwrócić uwagę na japońskiego jena, który drugi dzień z rzędu wyraźnie traci na wartości, za sprawą obaw, jak przyjęty wczoraj budżet, zostanie przyjęty przez agencje ratingowe. Wydaje się, że można już zacząć mówić o początku spekulacji odnośnie możliwej obniżki ratingu dla Kraju Kwitnącej Wiśni.
Słaby pozostawał dzisiaj także funt, mimo lepszych danych o sprzedaży detalicznej w lutym. Szybki ruch w okolice 1,4990 inwestorzy wykorzystali do sprzedaży "kabla". Niewykluczone, że tutaj negatywną rolę odgrywa też coraz głośniejszy problem zadłużenia i deficytu Wielkiej Brytanii. Na tle tych wszystkich informacji nasz złoty jawi się jak "oaza spokoju". Po południu euro naruszyło poziom 3,88 zł, a dolar zaczął zbliżać się do 2,90 zł. Przy założeniu kontynuacji korekty na EUR/USD, celem dla USD/PLN może być nawet rejon 2,88 zł (i to już jutro popołudniu). Wciąż czekamy też na zakończenie aprecjacji franka, który na przestrzeni 3 tygodni zyskał blisko 3 procent w relacji do złotego. Jeżeli EUR/CHF znajdzie twarde dno w rejonie 1,4200-1,4250, to można będzie się spodziewać spadku CHF/PLN poniżej 2,70 już na dniach.
EUR/USD: Tak jak już wspomniano analiza techniczna daje szanse na kontynuację korekty wzrostowej, co widać też na wskaźnikach 4-godzinowych. Lokalnym wsparciem będą okolice 1,3330, a najbliższym oporem 1,3380. Docelowo korekta nie powinna zajść wyżej, niż do 1,3430. Inwestorzy średnioterminowi nie mają na razie powodów do obaw.
Sporządził: Marek Rogalski - analityk DM BOŚ