Dolar odreagowuje
Dolar odreagowuje zeszłotygodniowe osłabienie względem euro. Euro/złoty ponownie atakuje wsparcie na 4,00.
Bieżący tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się korektą zeszłotygodniowego wzrostu eurozłotego z okolic 4,075 do chwilami poniżej 4,00. Co ciekawe na drodze do umocnienia naszej waluty nie stanęły ani słabe od oczekiwanych dane z Polski (wskaźnik PMI), ani analogiczne rozczarowujące doniesienia z Chin, które zazwyczaj ważą na notowanych naszej waluty.
Warto jednak zauważyć, że wskaźnik Menadżerów Logistyki Markit PMI polskiego sektora przemysłowego spadł o 0,8 pkt w skali miesiąca osiągając w kwietniu poziom 54 pkt. Konsensus rynkowy wynosił 54,5 pkt.
Częściowo stało się tak za sprawą wolniejszego wzrostu liczby nowych zamówień oraz poziomu zatrudnienia. Niemnie główny wskaźnik PMI pozostał jednak znacznie powyżej średniej długoterminowej, która wynosi obecnie 50,2 pkt, sygnalizując zdrowe tempo wzrostu, co najwyraźniej zostało zauważane i docenione przez inwestorów w notowaniach złotego. W Chinach zaś wskaźnik analogiczny określający koniunkturę tamtejszego przemysłu spadł w kwietniu do 48,9 pkt wobec 49,6 pkt na koniec poprzedniego miesiąca. To najniższy odczyt od kwietnia 2014 roku nasilający oczekiwania na stworzenie przez chiński rząd programu wsparcia ilościowego, który dostarczałby stymulacyjne bodźce dla słabnącej gospodarki. Słabe dane z Chin mocno negatywnie odbiły się na notowaniach dolara australijskiego, który w poniedziałek z rana był najsłabszą walutą pośród walut krajów rozwiniętych.
Z technicznego, jak i fundamentalnego punktu widzenia droga na niższe poziomy euro/złotego pozostaje otwarta, ale jak się wydaje brak jest impulsu mogącego pchnąć parę na dłużej poniżej wsparcia na 4,00. W tym tygodniu uwagę graczy krajowych przyciągać będzie posiedzenie RPP. Podtrzymanie deklaracji utrzymania stóp na niezmienionym poziomie powinno umocnić złotego w relacji do euro.
Podobnie jak w kraju korektą zeszłotygodniowego ruchu wzrostowego rozpoczęła się poniedziałkowa sesja na rynku eurodolara. Po teście okolic 1,13 wczoraj jeszcze podczas sesji europejskiej wspólna waluta osłabiła się do około 1,113.
Ruch spadkowy ma szansę być kontynuowany w najbliższych dniach, szczególnie gdyby amerykańskie dane o zatrudnieniu (raporty NFP i dot. stopy bezrobocia w USA za kwiecień) pokazały poprawę. Niemniej, aby móc mówić o trwałej aprecjacji dolara wobec euro potrzebna będzie kilkutygodniowa seria silnych danych z USA. Z kolei powrót powyżej piątkowego maksimum na ok. 1,129 pozwoliłby na test strefy oporów rozciągającej się w okolicach poziomu 1,14. W naszej ocenie w najbliższych dniach scenariusz ten jest mniej prawdopodobny.
Tymczasem mamy maj i tradycyjnie warto przyjrzeć się miesięcznej zmianie notowań na rynku walutowym. Jeśli chodzi o naszą walutę w kwietniu pokazała ona ponad 4,5% umocnienie, a dzięki wyższym stopom procentowym NBP złoty znalazł się wśród pięciu najlepiej spisujących się głównych walut kwietnia, zaś cały miesiąc był dla niego najlepszy od trzech lat. Niewątpliwie wpływ na zachowanie złotego miały poprawiające się dane z polskiej gospodarki oraz program ilościowego luzowania EBC. Niemniej, najwięcej dało się w kwietniu zarobić na rosyjskim rublu. Dzięki poprawie koniunktury w strefie euro wspólna waluta i powiązana z nią korona duńska zyskały po ponad 4,0%, a odbicie cen ropy naftowej pozwoliło na przeszło 7,0% umocnienie korony norweskiej.
Joanna Bachert
Wysokie odczyty indeksu PMI przemawiają za wzrostem rentowności obligacji skarbowych w Polsce.
Na rynku stopy procentowej poniedziałkowa sesja nie przyniosła istotniejszych zmian rentowności. Neutralnie przez rynek została też przyjęta publikacja indeksu PMI dla Polski, który okazał się niższy od oczekiwań rynkowych (54 pkt wobec 54,5 pkt oczekiwanych wg GG Parkiet). W poniedziałek warty odnotowania był jedynie dalszy wzrost rentowności niemieckich obligacji 10-letnich powyżej 0,4% (jeszcze w połowie kwietnia wycenianych na 0,05%).
W krótkiej perspektywie najważniejszym wydarzeniem na rynku będzie środowe posiedzenie RPP, na którym zapadanie decyzja odnośnie wysokości stóp procentowych. Zakładamy, podobnie jak wszyscy uczestnicy rynku, że Rada pozostawi je bez zmian. Nie sądzimy też, aby RPP istotnie zmieniła ton uzasadnienia.
Naszym zdaniem Rada podkreślać będzie oczekiwaną kontynuację ożywienia gospodarczego w Polsce w kolejnych kwartałach, a także powolny proces wygasania deflacji. W ostatnich tygodniach bank centralny otrzymał argumenty, które przemawiają za podtrzymaniem wspomnianej retoryki. Mamy tu na myśli przede wszystkim zmiany na rynku walutowym, a także umiarkowany wpływ programu skupu aktywów realizowanego przez EBC. Póki co nie materializuje się scenariusz umocnienia złotego (chociaż kurs EUR/PLN na krótko spadł w kwietniu poniżej 4,00), a kapitał zagraniczny nie napływa szerszym strumieniem do Polski (ostatnie dane sugerują wzrost zaangażowania "zagranicy" na rynku obligacji w I kw. br., ale jednocześnie spadek w kwietniu).
Tym samym prawdopodobnie Rada podtrzyma zdanie, że zmiany na rynku walutowym nie będą miały istotniejszego znaczenia dla perspektyw polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach (pozostając jedynie istotnym czynnikiem ryzyka).
Taki scenariusz został już praktycznie wyceniony przez rynek. Aktualnie kontrakty FRA zakładają utrzymanie się stawek WIBOR3M na obecnym poziomie 1,65% aż do końca tego roku, a także ich wzrost o 25 pb pod koniec 2016 r. W tym kontekście warto wspomnieć, że podczas poniedziałkowej sesji kontrakt FRA 21x24 wzrósł powyżej 2,00%, czyli do poziomu z początku marca, kiedy RPP zakomunikowała koniec cyklu obniżek stóp procentowych. Zakładamy w bazowym scenariuszu, że posiedzenie majowe nie będzie miało większego wpływu na notowania instrumentów na rynku stopy procentowej.
Mirosław Budzicki