Dolar zepchnięty do defensywy, ale kursy walut wciąż przed najważniejszym testem

Dobiegający końca tydzień był względnie dobry dla złotego i dobry dla ryzykownych rynków: rosły indeksy giełdowe, odbijały surowce. Najważniejsze wydarzenie końcówki sierpnia wciąż jednak przed nami.

Kurs euro pozostał w przedziale 4,56-4,60. Stabilizacja jest wszystkim, na co stać obecnie złotego. Kurs EUR/PLN oddalił się od bariery 4,60 na bezpieczniejszy dystans. Podtrzymujemy zdanie, że lokalne szczyty kursu były ustanowione jeszcze w lipcu, ale otwarciem drogi do bardziej wyraźnego odrabiania strat będzie dopiero zejście pod 4,50. Spodziewamy się, że inwestorzy znów przychylniejszym okiem spojrzą na złotego. Sprzyjać temu powinno rosnące gremium członków Rady Polityki Pieniężnej (widoczne np. we wczoraj opublikowanym protokole z jej lipcowego posiedzenia), którzy skłaniają się ku szybkim podwyżkom stóp procentowych.

Reklama

Na rynku walutowym w minionych dniach dolar oddawał wcześniej zdobyte pole. USD/PLN cofnął się o ok. 1 proc. i osunął się pod 3,90. Przy wyraźnej poprawie nastrojów inwestycyjnych słabo radziły sobie także tradycyjne bezpieczne przystanie, czyli jen oraz frank szwajcarski. Wystrzał cen ropy o 10 proc. sprawił, że prym wiodła korona norweska. Należy przy tym pamiętać, że ostatnie przetasowania były wymazaniem turbulencji z połowy sierpnia. Co więcej, układ sił na koniec tygodnia może się jeszcze mocno zmienić.

Rynki w piątek myślami w górskim kurorcie

Trwa bowiem sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole. Kulminacyjnym punktem będzie dzisiejsze wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej. W przeszłości na sierpniowych konferencjach w kurorcie w Górach Skalistych padały ważne deklaracje, tym razem nie spodziewamy się jednak fajerwerków i pozytywnych dla dolara wiadomości. W końcu wskazanie, że rozpoczęcie wygaszania skupu aktywów w tym roku nie będzie dla inwestorów żadną nowością. Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi, decydenci chcieliby podjąć decyzję na podstawie choćby jeszcze jednego dodatkowego raportu z rynku pracy - najbliższy zaplanowany jest już na 3 września.

Jeśli potwierdzi on dobrą kondycję tej sfery gospodarki (w czerwcu i lipcu zmiana zatrudnienia przekraczała 900 tys. etatów, zostało do odzyskania około 5,5 z ponad 22 milionów miejsc pracy), to naturalną okazją do ogłoszenia decyzji będzie odbywające się w końcówce przyszłego miesiąca posiedzenie z kwartalną rewizją prognoz. Taki scenariusz jest już jednak dobrze przetrawiony przez uczestników rynku. Jeśli górę zaczną brać obawy, to start odcinania monetarnej kroplówki może być odroczony lub proces ten przebiegać będzie powoli. A to oznacza odsunięcie pierwszego możliwego terminu podwyżki stóp procentowych, co w sposób naturalny uderzyłoby w dolara. Amerykańska waluta jest zatem w sytuacji, gdy zagrożenia przeważają nad szansami. Uważamy, że pole do jej umocnienia zostało wyczerpane. W ostatniej części roku EUR/USD powinien rosnąć w kierunku 1,20, a USD/PLN zniżkować pod 3,80.

Bartosz Sawicki

Cinkciarz.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »