Już po korekcie na złotym?

W piątek złoty zyskuje na wartości, wspierany przez dobre nastroje na rynkach globalnych. Humory inwestorom już wczoraj po południu poprawiły doniesienia ws. Grecji, której w poniedziałek z dużym prawdopodobieństwem zostanie przyznany drugi pakiet ratunkowy. Humorów natomiast nie popsuła agencja S&P oświadczając dziś rano, że samo sprowadzenie przez Polskę deficytu poniżej poziomu 3 proc. PKB jest niewystarczającą przesłanką do podwyższenia oceny wiarygodności kredytowej.

W piątek złoty zyskuje na wartości, wspierany przez dobre nastroje na rynkach globalnych. Humory inwestorom już wczoraj po południu poprawiły doniesienia ws. Grecji, której w poniedziałek z dużym prawdopodobieństwem zostanie przyznany drugi pakiet ratunkowy. Humorów natomiast nie popsuła agencja S&P oświadczając dziś rano,  że samo sprowadzenie przez Polskę deficytu poniżej poziomu 3 proc. PKB jest niewystarczającą przesłanką do podwyższenia oceny wiarygodności kredytowej.

O godzinie 13:40 kurs USD/PLN testował poziom 3,1748 zł, a EUR/PLN 4,1789 zł. Tymczasem jeszcze wczoraj za dolara trzeba było w pewnym momencie zapłacić 3,2665 zł, a euro kosztowało prawie 4,24 zł. Skala spadków jaka miała miejsce na przestrzeni ostatnich 24 godzin sugeruje, że być może zapoczątkowana w poprzednim tygodniu wzrostowa korekta na obu polskich parach, już się zakończyła. Jeżeli uznać tę tezę za prawdziwą, to teraz rynek powinien wrócić do lub nawet poniżej wyznaczonych w lutym minimów. Dopiero tam można oczekiwać aktywniejszego popytu i wygenerowania kolejnego ruchu korekcyjnego.

Reklama

Złoty do końca dzisiejszego dnia pozostanie pod wpływem nastrojów na rynkach globalnych. Jest mało przesłanek sugerujących, że te w najbliższych godzinach się pogorszą. Dlatego dalsze umocnienie polskiej waluty jest bardziej prawdopodobne niż jej osłabienie.

Obok sentymentu rynkowego potencjalny wpływ na zachowanie złotego mogą też mieć dane o produkcji przemysłowej. Rynek szacuje, że roczna dynamik produkcji ukształtuje się w styczniu na poziomie 8,8 proc. wobec 7,7 proc. w grudniu. Nasze prognozy są znacznie mniej optymistyczne. Szacujemy wzrost produkcji na poziomie 7,1 proc. R/R. Gdyby te oczekiwania się potwierdziły, to rynek mógłby odebrać je jako czynnik zmniejszający ryzyko podwyżek stóp procentowych. Zwłaszcza po ostatnich danych o inflacji, które pokazały spadek w styczniu inflacji do 4,1 proc. z 4,6 proc. R/R. Tyle tylko, że nawet wówczas trudno zakładać silniejsze osłabienie złotego w dniu dzisiejszym. Jednak już presja na aprecjację złotego zostanie ograniczona.

Marcin R. Kiepas

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: korekta

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »