Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi wyczekiwany ruch korekcyjny na eurodolarze, co docelowo powinno podbić presję podażową również na PLN. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2548 PLN za euro, 3,7473 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8373 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,7471 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 2,331% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie godziny na rynku FX przyniosły lekką korektę ruchów zainicjowanych w piątek. Dolar odbił z okolic 3-miesięcznych minimów. Częściowo wynikało to z wczorajszego wystąpienia Powella, który podkreślił niezależność FED oraz tonował oczekiwania co do działań "ad hoc". Rynek w dalszym ciągu spodziewa się jednak obniżki stóp jeszcze w lipcu. Na globalnym radarze ryzyka pozostaje kwestia Teheranu oraz zbliżającego się szczytu G20.
W drugim przypadku brak jest jednak wyraźnie optymistycznych oczekiwań, co potencjalnie generuje możliwość zaskoczenia nawet mało wiążącymi ustaleniami. Lokalnie wokół PLN nie wydarzało się nic bardziej znaczącego - kurs złotego pozostaje pod wpływem wydarzeń z szerokiego rynku, co w połączeniu z odbiciem dolara sugeruje zainicjowanie lokalnej korekty.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. W kalendarzu na dziś mamy za to wystąpienie M. Carneya z BoE. Inwestorzy czekają ponadto na zbliżający się szczyt G20.
Z rynkowego punktu widzenia USD/PLN odbija z okolic 3,73 PLN. EUR/PLN oscyluje ciągle blisko 4,25 PLN. Układ rynkowy sugeruje na możliwy 3-gr zasięg ruchu korekcyjnego.
Skoro jeden z największych "gołębi" w FOMC stwierdził, że cięcie stóp o 50 p.b. w lipcu byłoby przesadą, to czy taki ruch jest w ogóle możliwy? Od ubiegłotygodniowego posiedzenia FED na rynku rosły oczekiwania, że takowy scenariusz nie jest wykluczony, a cięcie o 25 p.b. jest pewnikiem. Teraz James Bullard wywołał burzę, dając tak naprawdę do zrozumienia, że FED nie musi się nadmiernie spieszyć.
Warte uwagi są też jego słowa o tym, że wystarczające mogą okazać się dwie (a, zatem nie trzy, jak to próbuje wyceniać rynek) obniżki stóp w tym roku, a jeżeli nie dojdzie do pierwszego ruchu w lipcu, to wrzesień będzie też dobry. Bullard, który głosował za cięciem w czerwcu przyznał, że był to ruch taktyczny, mający pokazać, że luzowanie jest konieczne (ale nie wiąże on z tym konkretnych ram czasowych).
Słowa Bullarda "zmieszały" się wczoraj z wystąpieniem Jerome Powella, które było w dużej mierze kalką tego z zeszłego tygodnia, chociaż szef FED dał do zrozumienia, że wiele istotnych informacji pojawi się w niedługim czasie. To wyraźne wskazanie, jak istotne będzie spotkanie prezydentów USA i Chin zaplanowane na najbliższą sobotę.
Konrad Ryczko
Analityk Makler Papierów Wartościowych
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.