Z serii danych, które dzisiaj poznaliśmy wyróżnia się odczyt aktywności sektora przetwórczego w regionie Chicago, który zwyczajowo jest uznawany jako dobry prognostyk przed poniedziałkowym odczytem ISM dla przemysłu za maj.
I tak indeks Chicago PMI w maju nieoczekiwanie spadł do 46,2 pkt. wobec 52,3 pkt. w kwietniu i przy oczekiwanym odbiciu do 53 pkt. Czy to sugeruje negatywną niespodziankę w poniedziałek po południu? Mediana oczekiwań zakłada, że przemysłowy ISM odbił w maju do 52 pkt. z 51,5 pkt. Gorzej, jeżeli spadnie we wrażliwe okolice 50,0 pkt.
Wtedy spodziewane przez rynek dane okażą się gorzej, niż przeciętne. Optymiści kupujący dolara na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni raczej będą zaskoczeni tym, że gospodarka nie wykazuje w II kwartale wyraźniejszych sygnałów odbicia. Dolara przed większą przeceną może jednak uratować rosnąca niepewność wokół Grecji.
Naszym zdaniem kończący się już szczyt z udziałem ministrów finansów państw grupy G-7 nic nowego w tym temacie nie wniesie, a od poniedziałku Grecy najpewniej zaczną negocjować z MFW przedłużenie o kilkanaście dni terminu spłaty czerwcowych płatności. Bankructwa kraju 5 czerwca nie będzie, ale może mieć ono miejsce 2 tygodnie później. Rynki stopniowo zaczną brać to coraz bardziej pod uwagę, czego głównym beneficjentem może okazać się dolar.
Na wykresie EUR/USD widać, że stopniowo realizowany jest scenariusz ruchu w stronę 1,1051-96, co może mieć miejsce w poniedziałek przy słabym odczycie ISM dla przemysłu. Wsparcie to okolice 1,0930.
Marek Rogalski