Bezsilny EBC?

Jeżeli Ewald Nowotny, austriacki członek EBC, twierdzi, że bank centralny nie ma narzędzi do tego, aby przeciwdziałać zbyt mocnemu euro, to mówi prawdę. Ale nie taką, jaką chcieliby słyszeć jego koledzy z EBC, czy nawet sam Mario Draghi, który nieraz celowo próbował dawać do zrozumienia, że sytuacja gospodarcza w strefie euro pozostaje niepewna, a bank centralny utrzymuje "gołębie" nastawienie.

Jeżeli Ewald Nowotny, austriacki członek EBC, twierdzi, że bank centralny nie ma narzędzi do tego, aby przeciwdziałać zbyt mocnemu euro, to mówi prawdę. Ale nie taką, jaką chcieliby słyszeć jego koledzy z EBC, czy nawet sam Mario Draghi, który nieraz celowo próbował dawać do zrozumienia, że sytuacja gospodarcza w strefie euro pozostaje niepewna, a bank centralny utrzymuje "gołębie" nastawienie.

W efekcie niektórzy uczestnicy rynku nadal wierzą, że EBC byłby skłonny dalej obniżyć stopy procentowe. I to mimo faktu, iż wydaje się, że szanse na taki ruch minęły kilka miesięcy temu.

Takie informacje z EBC to wyraźny sygnał dla spekulantów, że droga w okolice 1,40 na EUR/USD pozostaje otwarta. Zwłaszcza, że dane makroekonomiczne z USA nie są na tyle zadowalające, aby FED miał sygnalizować wycofywanie się z QE3 wcześniej, niż w I kwartale 2014 r. Ben Bernanke będzie chciał zostawić ten temat Janet Yellen, dlatego też kluczowym wydarzeniem najbliższych tygodni będzie zaplanowane na 14 listopada przesłuchanie w Kongresie, które poprzedzi jej oficjalne zatwierdzenie na nową szefową FED. Oczywiście może się okazać, że Yellen stojąca na czele FED będzie bardziej wyważona i idąca w stronę centrum, niż wspierająca "gołębie" skrzydło. To uzasadniałoby koncepcję gry na mocnego dolara począwszy od I kwartału 2014.

Reklama

Na razie amerykańska waluta pozostanie słaba, a wieczorny komunikat FED tylko przypieczętuje ten trend. Dodatkowo za chwilę możemy zobaczyć odwrócenie się oczekiwań - rynek zacznie rozważać prawdopodobieństwo i termin zwiększenia skali programu QE3. Argumentem ku temu będą słabe dane z USA. Dzisiejsze publikacje trudno uznać za optymistyczne - sprzedaż detaliczna we wrześniu wprawdzie spadła o 0,1 proc. m/m, chociaż po usunięciu wszystkich zmiennych (core) wzrosła o 0,5 proc. m/m wobec szacowanych 0,4 proc. m/m. Szybciej od prognoz rosły w sierpniu ceny nieruchomości w największych metropoliach USA - indeks CaseShiller pokazał dynamikę na poziomie 12,8 proc. r/r. To jednak nie koresponduje zbytnio z innymi danymi - chociażby wczorajszym odczytem nt. dynamiki podpisanych umów na sprzedaż domów.

Widać też, że "goverment shutdown" negatywnie odbił się na nastrojach konsumentów - indeks zaufania Conference Board spadł w październiku do 71,2 pkt. z 80,2 pkt. po korekcie we wrześniu. Prawdziwym testem, jaka jest skłonność do konsumpcji, będzie dopiero tzw. Black Friday, czyli piątek wyprzedaży. To dopiero za kilka tygodni, ale już teraz można mieć pewne obawy...

Na wykresie EUR/USD widać, że nie udało się przetestować okolic wsparcia ma 1,3740-45. Rynek znalazł wsparcie już przy 1,3753. Słowa Ewalda Nowotnego z EBC doprowadziły do szybkiego powrotu ponad poziom 1,38. Kolejne kilkadziesiąt minut przyniosło powrót w rejon 1,3780, ale raczej trudno będzie teraz złamać rejon 1,3740-45. Rośnie prawdopodobieństwo, że jutro wieczorem po komunikacie FED wybijemy się na nowe szczyty ponad 1,3830-40 i będziemy pomału celować w rejon 1,3970 wyznaczany przez wspominaną już ponad 5-letnią linię trendu spadkowego.

Marek Rogalski - główny analityk walutowy

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »