Jak wydamy dodatkowe pieniądze na zdrowie?

Ile pieniędzy potrzebuje polska ochrona zdrowia, aby przestało to być przedmiotem zmartwień środowiska medycznego, pacjentów i polityków? Czy mamy narzędzia pozwalające efektywnie wydawać dodatkowe środki przewidziane w tzw. ustawie 6 procent?

To ważniejsze z kilku pytań, na które starali się odpowiedzieć uczestnicy sesji dotyczącej finansowania ochrony zdrowia podczas 10. Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC 2018, Katowice, 14-16 maja).

Wojciech Kozłowski, partner w kancelarii prawniczej Dentons, przypominał w trakcie debaty, że w 2024 roku, według dzisiejszych obliczeń, dzięki "ustawie 6 procent", w systemie znajdzie się dodatkowo ok. 85 mld zł.

Jak większe pieniądze wprowadzić do systemu?

- Oczywiście bardzo ważny będzie sposób ich wydawania. Jaki jest pomysł resortu zdrowia na rozporządzenie regulujące tę kwestię? Bo to minister zdrowia będzie decydował o tym, na jakie cele te dodatkowe środki zostaną przeznaczone - zaznaczył prawnik.

Reklama

- Czy planowana jest specjalna ścieżka prac nad takim rozporządzeniem? Jak będą wyglądały konsultacje z różnymi uczestnikami systemu ochrony zdrowia, dotyczące zasad wydawania tak gigantycznych pieniędzy? - pytał Wojciech Kozłowski.

Wiceminister zdrowia Zbigniew J. Król odpowiadał w trakcie panelu, że dyskusja oraz konsultacje, w tym społeczne, będą wyglądały tak, jak wymaga tego każdy akt prawny w randze rozporządzenia. - Są w tej materii określone i sprawdzone procedury. Już rozmawiamy o tym, między innymi w ramach Rady Dialogu Społecznego - zaznaczył. Dodał, że jednym z ważniejszych elementów branych pod uwagę przy podziale środków na ochronę zdrowia są szczegółowe dane gromadzone przez NFZ.

Nie mamy narzędzi

Zdaniem posła Andrzeja Sośnierza, nie mamy narzędzi, które pozwalają dobrze określić, ile pieniędzy i na jakie cele je wydać przy stopniowym zwiększaniu finansowania ochrony zdrowia do 6% PKB. - Nie wiemy, ile pieniędzy dokładnie potrzebujemy, wiemy natomiast, że można ich wydać w ochronie zdrowia nieograniczoną ilość, tym bardziej że koszyk świadczeń jest wszechogarniający - stwierdził.

- W opublikowanym koszyku są ujęte prawie wszystkie możliwe do uzyskania świadczenia, co pokazuje, jak można uprawiać politykę niedomówień. To znaczy koszyk oficjalnie jest, ale faktycznie jakby go nie było - stwierdził Andrzej Sośnierz, nawiązując do jego wartości jako narzędzia służącego określeniu gwarancji świadczeń.

W jego opinii ważne decyzje systemowe wciąż nie są podejmowane na podstawie analitycznej, rzetelnej wiedzy. - Tymczasem, żeby racjonalnie wydawać pieniądze, także z założeniem zwiększania wydatków na zdrowie do poziomu 6% PKB, musimy opierać się na wiedzy o tym, jaki jest aktualny stan systemu i jaki skutek chcemy osiągnąć - podsumował swoją wypowiedź.

Taryfikacja świadczeń - nowa odsłona

Przypomnijmy, że w kilku podległych Ministerstwu Zdrowia instytutach medycznych taryfikatorzy gromadzą i analizują dane, które mają posłużyć m.in. do rzetelnego wyliczenia kosztów procedur w różnych dziedzinach medycyny. Ten etap prac nad nowymi taryfami ma zakończyć się jeszcze w tym roku.

Do taryfikacji świadczeń odniósł się podczas sesji na EEC 2018 Zbigniew J. Król. Wiceminister zdrowia przypomniał, że jeszcze w minionej dekadzie analiza dotycząca sprawozdawczości szpitali prowadzona przez ówczesną Agencję Oceny Technologii Medycznych wykazała, że tylko 30 z istniejących wtedy około 670 szpitali prowadziło rachunek kosztów zgodny z rozporządzeniem ministra zdrowia.

- A to rachunek kosztów jest podstawą do taryfikowania. Potem takie szersze analizy już nie były prowadzone - zaznaczył. - Teraz postanowiliśmy zdecydowanie inaczej zorganizować ten system. Agencja już wcześniej przeprowadziła ustawę, która wskazuje, w jaki sposób należy prowadzić rachunek kosztów - przypomniał Król.

Dodał: - Byłem dyrektorem szpitala i doskonale pamiętam, że rachunek kosztów był oparty na niezwykle skomplikowanym systemie. Dla przeciętnego szpitala to duży problem, by w ten sposób poprowadzić rachunkowość bieżącą.

Przyznał, że szpital przedstawia przynajmniej raz w miesiącu jakieś sprawozdanie finansowe. Istnieje co najmniej 16 instytucji, które te informacje zbierają. - Finał jest taki, że gdy te wszystkie informacje dotrą do AOTMiT, to agencja nie jest w stanie wycenić procedury świadczenia - stwierdził.

Test na bazie instytutów

- Cóż z tego, że chcieliśmy zamiast tych słabych danych dostać lepsze, obligując szpitale do przedstawiania tych danych. Dane, które były przekazywane, miały podobną wartość - mówił o niedawnych próbach taryfikowania świadczeń.

Zakomunikował: - Decyzja jest taka, żeby przetestować na bazie instytutów, czyli szpitali, które mają szeroki zakres świadczeń, inny model taryfikacji.

Jak sprecyzował, ministerstwo chce, by osoby zajmujące się rachunkiem kosztów ze strony AOTMiT zaczęły bezpośrednio współpracować z osobami, które na co dzień prowadzą rachunkowość bieżącą w szpitalach.

Sieciowe niepokoje

Mariusz Wołosz, wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, dyrektor Szpitala nr 2 w Mysłowicach, przyznał: - Dobrze, że rozmawiamy o taryfikacji. Na razie jednak taryfikatorzy trafili do instytutów. Uważam, że powinni przede wszystkim analizować dane w szpitalach pierwszego stopnia podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieci szpitali, w tym w placówkach powiatowych, bo tam jest najwięcej problemów.

- Wystarczy przypomnieć, że pierwszy kwartał bieżącego roku był dla tych jednostek najgorszym pod względem bilansu finansowego od kilku lat - podkreślał.

Odnosząc się do ryczałtowego finansowania sieciowych szpitali, Mariusz Wołosz zauważył, że "jeżeli ryczałt został ustalony, ale procedury nadal wykonywane są poniżej kosztów, to ryczałtowe finansowanie traci zupełnie sens".

Zbigniew J. Król zwrócił uwagę, że "zapalnych" punktów i elementów sieci szpitali budzących największe wątpliwości jest obecnie znacznie mniej niż w październiku i listopadzie ubiegłego roku.

Dodał: - Na pierwszym poziomie PSZ najwięcej problemów mają jednostki prywatne. Dostrzegamy ten problem, dlatego planujemy zmiany wycen. Natomiast generalnie beneficjentami sieci są szpitale na wszystkich szczeblach PSZ.

Szpitale powiatowe zapraszają ministra

- Proszę przyjąć zaproszenie naszego związku do odwiedzenia małych szpitali powiatowych, które nadal walczą o przeżycie. Chciałbym, aby pan minister zobaczył, jak wygląda w tych placówkach zaawansowanie technologiczne w postaci systemów informatycznych - apelował do wiceministra zdrowia Mariusz Wołosz, odnosząc się do często niskiej jakości sprawozdań i danych finansowych przekazywanych do AOTMiT, na podstawie których taryfikowane są świadczenia.

Wołosz podkreślał, że jakość informacji przekazywanych do Agencji była i jest bardzo różna, gdyż dane finansowe nadal są nierzadko przygotowywane "na piechotę".

Z kolei prof. Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland SA, wskazywał, że sieć szpitali nie może działać dobrze, jeśli nie włączyło się do niej "poziomu sercowo-naczyniowego".

O debacie "Wspólnie dla zdrowia"

- O 50% zmniejszono wyceny niektórych procedur kardiologicznych. Efekt jest taki, że mimo zwiększenia w ostatnich latach wydatków na leczenie szpitalne, w 2017 r. - zgodnie z danymi GUS - liczba zgonów w Polsce zwiększyła się o 16 tys. w porównaniu z rokiem poprzednim - przypominał prof. Buszman.

- Dziś już wiemy, że skutkiem obniżenia taryf w kardiologii jest spadek liczby koronarografii o 20 tysięcy w 2017 r. w porównaniu z rokiem 2016, natomiast angioplastyk wieńcowych wykonano mniej o ok. 10 tysięcy. Wszystko to dzieje się w kraju, w którym choroba wieńcowa jest główną przyczyną zgonów - zaznaczył.

W opinii prof. Buszmana ochrona zdrowia w Polsce znalazła się w trudnej sytuacji. - Dlatego bardzo kibicuję ogólnonarodowej debacie (pn. "Wspólnie dla zdrowia" - red.), którą ogłosił minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Mam nadzieję, że pomoże to wreszcie określić jasny kierunek, w jakim zmierzać będzie system opieki zdrowotnej w Polsce - dodał.

W jakim kierunku

Czy w systemie będzie miejsce dla ubezpieczeń komplementarnych wobec płatnika publicznego? Również na to pytanie odpowiadali uczestnicy panelu.

Wojciech Zawalski, ekspert ochrony zdrowia, wskazał, że prace nad spójnymi przepisami dotyczącymi ochrony powinny być poprzedzone stworzeniem "mapy drogowej" systemu.

- Ważna będzie przede wszystkim odpowiedź na pytanie, czy idziemy w kierunku systemu typowo publicznego, w którym nie ma miejsca na prywatne, komplementarne ubezpieczenia zdrowotne, czy jednak system będzie dopuszczał współubezpieczenia? - mówił Wojciech Zawalski.

Dodał, że decyzję o przyjęciu modelu ubezpieczeniowego musi poprzedzać rozstrzygnięcie innej bardzo ważnej kwestii: - Czy ubezpieczać się ma sam obywatel, czy ma go ubezpieczać pracodawca, uzyskując w ten sposób ulgi w postaci zniżek podatkowych. Na takie właśnie zasadnicze pytania będą musieli odpowiedzieć politycy, zapewne już w następnej kadencji - podsumował ekspert.

Piotr Wróbel, Wojciech Kuta

Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Zdrowia"

Dowiedz się więcej na temat: służba zdrowia | kardiologia | opieka medyczna | składka zdrowotna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »