Kopacz: w kwestii redukcji emisji CO2 nie wyklucza weta

-Premier Ewa Kopacz zapewniła, że Polska twardo będzie prezentować swe stanowisko w kwestii redukcji emisji CO2 w UE i nie wykluczyła weta. Nowy unijny cel redukcji emisji CO2 miałby się przełożyć na takie zobowiązania Polski, które mogłyby doprowadzić do wyższych cen energii.

Pod koniec października odbędzie się szczyt, który ma uzgodnić nowy cel redukcji emisji CO2 w Unii Europejskiej po 2020 r.

"Będziemy na pewno bardzo twardo stawiać swoje stanowisko" - powiedziała Kopacz w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24. Dopytywana czy Polska może postawić weto odpowiedziała: "nie wykluczam".

Również w swoim expose, wygłoszonym w środę w Sejmie premier zapewniała, że polski rząd nie zgodzi się na zapisy, które skutkowałyby wyższymi kosztami dla gospodarki i wyższymi cenami energii w Polsce.

Reklama

Kopacz przypomniała w expose, że wkrótce będzie rozpatrywany projekt nowych celów redukcji emisji gazów. "Mój rząd nie zgodzi się na zapisy oznaczające dodatkowe koszty dla naszej gospodarki oraz wyższe ceny energii dla konsumentów" - powiedziała.

Komisja Europejska zaproponowała na początku roku 40-proc. cel redukcji emisji CO2 w ramach projektu polityki energetycznej i klimatycznej UE do 2030. KE zaproponowała też ogólnoeuropejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc. Obowiązujący do 2020 r. pakiet energetyczno-klimatyczny zakłada 20-proc. redukcję emisji CO2 i 20-proc. udział energii odnawialnej.

Minister środowiska Maciej Grabowski powiedział w czwartek PAP, że jeżeli nowy unijny cel redukcji emisji CO2 miałby się przełożyć na takie zobowiązania Polski, które mogłyby doprowadzić do wyższych cen energii, to jest to warunek trudny do przyjęcia.

Obecnie - w ramach pakietu klimatycznego obowiązującego do 2020 r. - Polsce i innym krajom regionu przypadła część darmowych pozwoleń do emisji dla elektroenergetyki, liczba ta jednak stopniowo zmniejsza się (do zera w 2020 r.).

Darmowe pozwolenia na emisję przysługują sektorom najbardziej narażonym na ucieczkę poza UE, gdzie nie obowiązują obostrzenia klimatyczne. Są to m.in. produkcja cementu, papieru czy chemia. W obecnym pakiecie został też zróżnicowany unijny cel redukcji CO2 w sektorach nieobjętych unijnym systemem handlu emisjami (m.in. transport, rolnictwo i budownictwo). Mniej zamożne państwa mogą nawet zwiększać emisje w tych sektorach - Polska może je zwiększyć o 14 proc. do 2020 r.

Czy stać nas na podwyżki cen prądu? Zapraszamy do dyskusji!

Na 23-24 października zaplanowano w Brukseli szczyt UE, który ma uzgodnić nowy cel redukcji emisji CO2 w Unii Europejskiej po 2020 r. Komisja Europejska zaproponowała na początku roku 40-proc. cel redukcji emisji CO2 w ramach projektu polityki energetycznej i klimatycznej UE do 2030. Zaproponowała też ogólnoeuropejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc. Obowiązujący do 2020 r. pakiet energetyczno-klimatyczny zakłada 20-proc. redukcję emisji CO2 i 20-proc. udział energii odnawialnej.

- 40 proc. (cel redukcji emisji CO2 do 2030 r.) nie jest żadnym przyjętym miernikiem, to jest sugestia Komisji Europejskiej, natomiast Rada (kraje UE) nie przyjęła jeszcze tego wskaźnika. Rozumiem, że on jest życzeniem Komisji Europejskiej, ale na pewno nie ma ostatecznej decyzji co do tego wskaźnika, także to sprawa otwarta - zapowiedział PAP minister Maciej Grabowski, który uczestniczy w 4. Europejskim Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie.

Pytany, od czego Polska uzależnia swoją decyzję w sprawie nowego celu redukcji emisji CO2, Grabowski powiedział: - Pani premier w środę bardzo wyraźnie powiedziała, że te decyzje nie powinny wpłynąć na to, żeby dostępność cenowa źródeł energii w Polsce została pogorszona zarówno dla gospodarstw domowych, jak i odbiorców przemysłowych. Minister podkreślił jednak, że Polska chce unijnego porozumienia w październiku.

Jego zdaniem w porozumieniu musi być uwzględniony podział obciążenia realizacji celu redukcji emisji CO2 między poszczególne kraje UE. "Nas oczywiście interesuje nie wyłącznie to, jaki cel przyjmie Europa. Jeżeli są kraje, które są bardzo ambitne, jeśli chodzi o politykę klimatyczną, to my nie jesteśmy przeciwko. Natomiast jeżeli to (unijny cel) miałoby się przełożyć na takie zobowiązania Polski, które mogłyby doprowadzić do zwiększonych cen energii, to dla nas to jest warunek, dyplomatycznie mówiąc, trudny do przyjęcia" - wyjaśnił Grabowski.

Minister zwrócił uwagę, że "na stole negocjacyjnym" są różne elementy: redukcja emisji CO2 w sektorach objętych unijnym systemem handlu emisjami (ETS) i sektorami, które znajdują się poza nim (np. transport, rolnictwo, budownictwo). W sektorach nieobjętych ETS Polska do 2020 r. może nawet zwiększyć emisje (o 14 proc.), a teraz - jak wyjaśniał Grabowski - Bruksela chce zredukować je w ciągu 10 lat o 20 proc.

Inny uczestnik panelu na EFNI, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Robin Barnett zauważył, że dzięki staraniom Europy także kraje takie jak USA, Chiny czy Indie zdecydowanie zmieniły swoje stanowisko w sprawie polityki klimatycznej w ciągu ostatnich 10 lat. - Jest oczywiste, że obecna polityka uzgodniona przez przywódców UE w 2008 r. poprawnie przewidziała wiele trendów, ale nie mogła przewidzieć wszystkiego, jak np. wzrostu (wydobycia) niekonwencjonalnego gazu - powiedział Barnett.

- Nie powinniśmy być więc zaskoczeni, że coś zadziałało dobrze, a coś innego gorzej" - wskazał. Podkreślił, że jego kraj mocno popiera niekonwencjonalne paliwa, w tym gaz łupkowy i są "zadowoleni, że współpracują w tej kwestii z Polską". "Byliśmy ambitni w 2008 r. i teraz przynajmniej Wielka Brytania chce być też świadkiem podjęcia jeszcze bardziej ambitnego zobowiązania, czyli celu redukcji emisji na poziomie co najmniej 40 proc. do 2030 r. - podkreślił brytyjski dyplomata.

- Jeśli w październiku nie będziemy w stanie uzgodnić dobrego pakietu klimatycznego, który jest ambitny w redukcji emisji, ale także w źródłach odnawialnych i efektywności energetycznej, i to stanie się w dużej mierze dzięki Polsce, (...) wtedy Europa pozostanie w tyle- apelowała z kolei Monica Frassoni z Europejskiej Partii Zielonych.

Obecnie - w ramach pakietu klimatycznego obowiązującego do 2020 r. - Polsce i innym krajom regionu przypadła część darmowych pozwoleń do emisji dla elektroenergetyki, liczba ta jednak stopniowo zmniejsza się (do zera w 2020 r.). Darmowe pozwolenia na emisję przysługują sektorom najbardziej narażonym na ucieczkę poza UE, gdzie nie obowiązują obostrzenia klimatyczne. Są to m.in. produkcja cementu, papieru, czy chemia. W obecnym pakiecie został też zróżnicowany unijny cel redukcji CO2 w sektorach nieobjętych unijnym systemem handlu emisjami (m.in. transport, rolnictwo i budownictwo). Mniej zamożne państwa mogą nawet zwiększać emisje w tych sektorach - Polska może je zwiększyć o 14 proc. do 2020 r.

4. Europejskie Forum Nowych Idei (EFNI) obraduje w Sopocie. Bierze w nim udział ok. 1000 czołowych przedstawicieli świata biznesu, polityki, nauki i kultury z Polski i ze świata. Do piątku będą analizować największe wyzwania, z jakimi zmierzy się UE.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »