Kto wygra na górniczym zapleczu?

Zarządy spółek, które kiedyś żyły głównie z tego, co sprzedały firmom górniczym, nie mają złudzeń: tak jak było, nie będzie już nigdy. Na rynku pozostaną ci, którzy wymyślą się całkiem na nowo.

Grupa Famur, potentat wśród krajowych firm działających na zapleczu przemysłu wydobywczego, zwiększa więc swoje zaangażowanie w tak zwanym segmencie surface, czyli w tym, który obejmuje górnictwo odkrywkowe, usługi dla górnictwa oraz produkcję maszyn i urządzeń dla energetyki.

Wyniki dziewięciu miesięcy ubiegłego roku budzą szacunek: przychody Famuru ze sprzedaży w tym segmencie wyniosły ponad 202 mln zł, co oznacza, że wzrosły o 116 proc. w porównaniu z trzema kwartałami roku 2015. Tym samym ich udział w całkowitych przychodach grupy ze sprzedaży powiększył się z 15 do 28 proc. To efekt konsekwentnego realizowania podstawowych założeń strategii: dywersyfikacji aktywności biznesowej i umocnienia pozycji spółki w przemyśle elektromaszynowym.

Reklama

Famur to jednak wciąż firma integralnie powiązana z górnictwem. Nadal, tak jak do tej pory, wypada kojarzyć ją zatem z tak zwanym segmentem underground, któremu dostarcza kompleksy ścianowe i chodnikowe oraz systemy transportowe. Ten segment, gdy spojrzymy pod takim kątem na księgowe zestawienia, ciągle ma też decydujący wpływ na uzyskany przez grupę poziom sprzedaży. Po pierwszych trzech kwartałach 2016 r. rozdział "górnictwo podziemne" zamknięto więc w Famurze wynikiem prawie 522 mln zł, co stanowi nieco ponad 72 proc. jego przychodów ze sprzedaży ogółem.

W kraju i na świecie

Równie poważnie grupa traktuje kolejny punkt swego planu: rozwijanie kontaktów zagranicznych. Mirosław Bendzera, prezes Famuru, uważa, że przed firmami zaplecza górniczego rysują się tu dobre perspektywy. Choć oczywiście wiąże się to z koniecznością stawienia czoła globalnej, niezwykle ostrej konkurencji.

- Warunkiem sukcesu jest kumulowanie kompetencji i łączenie przedsięwzięć do tej pory niezależnych. - wyjaśnia. - Ale polskie firmy zaplecza potrafią realizować duże, kompleksowe projekty. Co ważne: nie tylko górnicze; także te z szeroko rozumianej branży paliwowo-energetycznej.

Po dziewięciu miesiącach 2016 roku sprzedaż eksportowa Famuru osiągnęła poziom 239 mln zł. Rosła z dynamiką rzędu 37 proc. w porównaniu z rokiem 2015. Udział eksportu w przychodach ze sprzedaży sięgnął prawie 33 proc. Ten wynik ma związek z uwzględnieniem w strategii grupy udziału w programie Go Global. Spółka realizuje zamówienia dla klientów z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, w szczególności z Rosji i z Kazachstanu. Wzmacnia pozycję na rynkach azjatyckich, w tym w Indonezji, Indiach i Wietnamie. Mocno zaznacza swoją obecność w Ameryce Południowej, także na Bałkanach, w Turcji i na Bliskim Wschodzie.

Wróćmy na rodzime podwórko: po trzech kwartałach 2016 roku przychody ze sprzedaży krajowej wyniosły ponad 486 mln zł; tu spółka odnotowała wzrost o 12,7 proc. Ten obszar aktywności wciąż jednak przynosi Famurowi większość, bo ponad 67 proc. przychodów. Co dowodzi tego, że Famur, zabiegając o miejsce w międzynarodowej stawce, wciąż z najwyższą powagą traktuje rynek krajowy.

Ale, o czym już była tu mowa: tu także szuka i z powodzeniem znajduje nowych, pochodzących spoza górnictwa klientów. Takie "niegórnicze" kontrakty realizuje zatem między innymi spółka Famur Famak SA, z której pochodzą konstrukcje i systemy nawęglania i odżużlania w elektrowniach w Kozienicach i w Opolu. Mocne wejście Famuru w sektor energetyczny jest zabiegiem naturalnym i oczywistym: górnictwo i energetyka zawsze tworzyły, a teraz pewnie tworzyć będą jeszcze bardziej, system naczyń połączonych.

Jeszcze raz zajrzyjmy do bilansu Grupy Famur: po dziewięciu miesiącach zeszłego roku jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły niemal 725 mln zł, co stanowi wzrost o 17,8 proc. Zysk netto wyniósł 67,7 mln zł. Tak na pieniądze można przeliczyć skuteczne "wymyślanie się na nowo".

Szansa

"Konsolidacja" to kolejny, kluczowy punkt strategii Grupy Famur. W praktyce chodzi oczywiście o jej połączenie z Grupą Kopex. Gdy dwaj tej klasy potentaci stają po tej samej stronie boiska, zaczynamy mieć do czynienia z graczem, z którym liczyć musi się już każdy konkurent. Dlatego ten ruch znawców branży nie zaskoczył. Zwłaszcza że powszechnie uważa się, że konsolidacja to nie tylko właściwy, ale wprost jedyny racjonalny sposób rozwijania sektora okołogórniczego.

Połączenie daje szansę na budowę silniejszego, polskiego podmiotu. Ten, który powstaje z Famuru i Kopeksu, opierając się na doświadczeniach i kompetencjach obu grup, będzie mógł skutecznie konkurować na globalnym rynku z największymi rywalami i podejmować się realizacji każdego kompleksowego projektu górniczo-energetycznego w każdym zakątku świata. Obie firmy wnoszą do wspólnego gospodarstwa swe marki, tradycję i kulturę techniczną.

Pobierz darmowy: PIT 2016

Kto wygra?

Kto? Wszyscy eksperci mówią to samo: ten, kto będzie w stanie dostarczać rozwiązania kompleksowe, obejmujące cały łańcuch produktów i usług wraz z finansowaniem. Dodajmy jeszcze: ci, którzy zrobią to taniej.

Choć ceny węgla ostatnio w końcu odbiły się nieco od dna, górnictwo wciąż głęboko tkwi w zapaści, w którą zepchnęła je głównie światowa dekoniunktura. To znakomity moment, by powalczyć o znaczące, zagraniczne kontrakty. Gdy bowiem na węglowym rynku panuje hossa, jego producenci nad wyraz niechętnie zmieniają dostawców, a dziś liczą każdego dolara. Zatem polskie firmy, oferując to samo co inni po konkurencyjnych cenach, mogą wygrać z bardzo silnymi nawet rywalami.

Ale muszą podjąć rękawice teraz; właśnie teraz. Już jutro może być za późno...

Oczywiście łatwo nie będzie. Choćby dlatego, że rywale nie zasypiają gruszek w popiele i także łączą siły. Oto Komatsu przejmuje JOY Global. Do zamknięcia tej transakcji opiewającej na 3,7 mld dol. może dojść już w połowie 2017 roku.

Polskim spółkom powinno pomóc w zdobywaniu rynków zagranicznych Ministerstwo Spraw Zagranicznych, także Ministerstwo Rozwoju oraz Polski Fundusz Rozwoju. Zaczynają powstawać modele takiej współpracy. Pytani przez nas o jej szczegóły przedstawiciele firm okołogórniczych wciąż jednak powtarzają, że konkretnych rozwiązań jeszcze nie ma. Przyznają natomiast, że zaszła duża zmiana w podejściu do wniosków o finansowanie projektów eksportowych. Bardzo uelastyczniła się Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, jest wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego.

Kontraktów poza górnictwem szukają właściwie wszyscy, którzy się liczą i chcą się liczyć na rynku.

W Grupie Powen-Wafapomp, z górnictwa pochodzi teraz tylko mniej niż jedna trzecia jej przychodów. Choć z drugiej strony: najwięcej innowacyjnych produktów powstało w spółkach grupy właśnie w segmencie górniczym. Powen-Wafapomp nie zamierza więc porzucać górnictwa.

- Są oznaki wskazujące na to, że spółki węglowe będą konsekwentniej stawiać na dobrą jakość, a nie tylko na cenę. Pojawiają się już przetargi, w których kluczowym aspektem jest jakość produktu i koszty eksploatacji, a nie koszt zakupu - ocenia Piotr Kańtoch, wiceprezes zarządu Grupy Powen-Wafapomp.

Podkreśla przy tym, że polskie górnictwo węglowe jest dla rodzimych producentów maszyn niezwykle istotne - nie tylko jako kluczowy rynek zbytu, ale również jako swoisty poligon doświadczalny, na którym mogą testować nowe produkty i rozwiązania.

Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki, także zaświadcza, że firmy takie jak jego - od zawsze kooperujące z przemysłem wydobywczym - nie zamykają drzwi z napisem "Górnictwo". W branży liczą między innymi na program "Polski Kombajn Górniczy", który znalazł się w planach wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Jeśli rzeczywiście ruszy, pociągnie za sobą nie tylko te firmy, które kombajny produkują, ale także te, które korzystają z powstających wokół nich rozwiązań technologicznych.

Finanse i protekcjonizm

Mówiąc o projektach eksportowych, prezes Stabla także przywołuje pogląd, iż producenci maszyn górniczych oczekują odpowiedniego wsparcia finansowego.

- Z techniką i organizacją sobie poradzimy. Nie radzimy sobie z finansowaniem dużych projektów; polskie firmy są zbyt małe i młode - ocenia.

Na razie jednak polskie spółki znajdują się pod tym względem w gorszej sytuacji niż ich konkurenci. Rozwinięte kraje Europy Zachodniej sztukę wspierania swoich firm opanowały bowiem do perfekcji.

- Protekcjonizm jest na Zachodzie gigantyczny - twierdzi Piotr Kańtoch. - Nam, w Polsce, wmówiono, że wszystko musi być w stu procentach rynkowe i bazujące na konkurencji. A oni chronią swoje interesy, jak się tylko da.

Polega to na przykład na tym, że niektóre zagraniczne firmy realizujące projekty w Polsce korzystają z usług tylko zagranicznych kooperantów - polskich w ogóle nie biorą pod uwagę. Także z doświadczeń spółek z naszego zaplecza górniczego widać więc, że kapitał jak najbardziej ma narodowość.

Problemem pozostaje także podejście banków do projektów, które w jakiś sposób wiążą się z węglem. Te komercyjne - mówią niektórzy menedżerowie - traktują górnictwo jak zgniłego kartofla.

- Wiadomo: w Unii Europejskiej węgiel od lat pozostaje na cenzurowanym.

Jednak na świecie pojawiają się nowe instytucje zainteresowane inwestowaniem w projekty węglowe.

- Choćby Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych, który dysponuje kapitałem rzędu 100 mld dol. - powołuje się na konkretny przykład Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Albo Nowy Bank Rozwoju, który dysponuje podobnym kapitałem.

Właścicielami tych i innych, podobnych banków są takie kraje G20, jak Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA.

- A instytucje finansowe Unii Europejskiej, jeśli nadal będą się obrażać, nie tylko nie dadzą zarobić swoim, ale pozwolą zarobić innym - dodaje jeszcze Olszowski.

Tymczasem przedsiębiorstwa pracujące dla górnictwa mają się o co bić. Choć w 2015 roku najwięksi producenci węgla na świecie - tacy jak Chiny, Australia, Indonezja, Afryka Południowa czy Kolumbia - zmniejszyli produkcję, to w tym samym czasie Indie i Rosja dość znacząco zwiększyły wydobycie.

Jerzy Dudała

Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"

Dowiedz się więcej na temat: górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »