Czysta ropa już w naszym kraju!

Do Polski w niedzielę zostały wznowione dostawy czystej ropy. Na początek będą realizowane w mniejszej ilości, ale na poziomie akceptowalnym przez rafinerie. PERN zarządzający siecią rurociągów naftowych i paliwowych, będzie od tej pory na bieżąco kontrolował jakość surowca płynącego z Białorusi.

Do Polski w niedzielę zostały wznowione dostawy czystej ropy. Na początek będą realizowane w mniejszej ilości, ale na poziomie akceptowalnym przez rafinerie. PERN zarządzający siecią rurociągów naftowych i paliwowych, będzie od tej pory na bieżąco kontrolował jakość surowca płynącego z Białorusi.

- Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Transnieft, pierwsza faza pracy systemu będzie trwała do końca czerwca. To oznacza, że dostawy ropy naftowej będą realizowane w mniejszym wolumenie - akceptowalnym przez klientów PERN - poinformował operator. Wcześniej Rosjanie zobowiązali się, że po uruchomieniu przesyłu ropy 9 czerwca do 1 lipca wszystkie trzy nitki rurociągu Przyjaźń zostaną oczyszczone.

PKN Orlen potwierdził, że do zakładu spółki płynie pełnowartościowa ropa. W ciągu najbliższych dni dotrze ona do bazy Miszewko Strzałkowskie w okolicach Płocka. Firma zapewnia, że wstrzymanie dostaw rurociągiem "Przyjaźń" w żaden sposób nie wpłynęło na poziom przerobu surowca w płockiej rafinerii.

Reklama

- Wznowienie dostaw to efekt rozmów, które prowadziliśmy w ostatnich tygodniach ze stroną rosyjską przy wsparciu naszego rządu. Twarde stanowisko negocjacyjne strony polskiej było możliwe dzięki realizowanej przez nas konsekwentnie polityce dywersyfikacji kierunków dostaw. Obecnie ok. 50 proc. ropy naftowej sprowadzanej do Polski przez PKN ORLEN pochodzi już spoza kierunku wschodniego - mówi Daniel Obajtek, prezes koncernu.

Także Lotos potwierdził tłoczenie wolnej od chlorków ropy naftowej do systemu przesyłowego PERN, z którego surowiec trafia również do gdańskiej rafinerii. Pełne tłoczenie rurociągiem ma być przywrócone w lipcu. Do tego czasu utrzymywane będą nadal dostawy drogą morską - podkreśliła gdańska spółka.

- Zatrzymanie dostaw ropy rurociągiem "Przyjaźń", które trwało od 24 kwietnia 2019 roku, nie wpłynęło istotnie na ilość i jakość produkcji rafinerii Grupy. Spółka wykorzystała swoje nadmorskie położenie, które pozwala jej na dywersyfikację dostaw surowca. Lotos korzystał też z części zapasów obowiązkowych. Dzięki temu koncern w minimalnym stopniu odczuł kryzys w zakresie dostaw rosyjskiej ropy - podkreślono w komunikacie.

Na początku czerwca podczas spotkania w Moskwie stronie polskiej zaprezentowano mechanizm rekompensat, jakie Transnieft przekaże rosyjskim producentom ropy naftowej na pokrycie roszczeń kierowanych do nich przez odbiorców surowca takich jak Orlen.

Lotos podkreślił, że w trakcie spotkania "została potwierdzona chęć stron do godziwego i rzetelnego rozliczenia transakcji", a "spółka Transnieft zadeklarowała wolę zapłaty za roszczenia słusznie zgłoszone".

Tymczasem kilka dni temu prezes Transnieftu, Nikołaj Tokariew, oświadczył, że firma ta nie ma umów z Polską, więc polskie firmy nie będą mogły domagać się rekompensat bezpośrednio od rosyjskiego operatora. Zanieczyszczoną ropę do Polski dostarczył bowiem białoruski Homeltransnafta-Drużba.

- Kiedy wszystko będzie bardziej zrozumiałe, wywiążemy się z naszych zobowiązań, ale zmyślone historie w rodzaju przetłoczonych do Polski 600 tys. ton ropy, które potem z jakiegoś powodu zmieniły się w 1 mln - tak rekompensować nie będziemy - zapewnił. Oświadczył, że firmy polskie rozcieńczały surowiec i zapytał: - O czym w rezultacie jest mowa? Trzeba wyjaśnić i zorientować się.

Szef Transnieftu powiedział, że "sam mechanizm technologicznego rozwiązania problemu oczyszczenia ropy jest jasny i uzgodniony ze wszystkimi" i jego firma będzie się zajmować indywidualnie każdym z podmiotów, z którymi wiążą ją umowy.

- Teraz opracowywany jest pakiet dokumentów. Nie jest jasne, w jakim kształcie to nastąpi, dlatego, że nikt niczego nie obliczał - mówił Tokariew w wywiadzie dla dziennika "RBK" pytany o to, jakie dokumenty mają przedstawić firmy będące odbiorcami rosyjskiej ropy, by otrzymać odszkodowanie.

Jak mówił jeszcze wcześniej wiceprezes Transnieftu Siergiej Andronow, całkowity wolumen zanieczyszczonej ropy dostarczanej rurociągiem Przyjaźń i przez port Ust-Luga do krajów spoza WNP wyniósł około 3 mln ton.

Andronow zapowiadał wówczas, że nie przewiduje się wysyłki zanieczyszczonej ropy z Polski. Wskazywał, że jakość surowca może być poprawiona w wyniku mieszania brudnej ropy z surowcem pełnowartościowym. Przerób ropy zanieczyszczonej jest niemożliwy, grozi bowiem trwałym uszkodzeniem instalacji. Orlen od pewnego czasu powoli uzdatniał zanieczyszczoną ropę, mieszając ją z pełnowartościową. Jest to jednak proces powolny.

Płocki koncern podkreślał wielokrotnie, że brudny surowiec powinny podzielić między siebie cztery rafinerie - z Gdańska (należąca do Lotosu), z Płocka (będąca własnością Orlenu) oraz ze Schwedt (jej właściciele to Rosnieft Deutschland oraz Shell Deutschland) oraz z Leuny (należąca do Totala).

By zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości Transnieft zapowiedział wzmocnienie kontroli nad poborem ropy za pośrednictwem stron trzecich. Planowane jest też odejście od okresowego monitorowania jakości surowca na rzecz kontroli codziennej.

19 kwietnia pojawiła się informacja, że rurociągiem Przyjaźń płynie przez Białoruś zanieczyszczona ropa, z wyższą do dopuszczanej przez normy ilością chlorków organicznych. W związku z tym tranzyt ropy wstrzymał m.in. PERN, w związku z czym surowiec przestał płynąć do rafinerii w Płocku, Gdańsku i do dwóch rafinerii niemieckich - w Schwedt i w Leunie.

morb

Sprawdź bieżące notowania PKN na stronach BIZNES INTERIA.PL

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »