W nieruchomościach rekord i sygnały spowolnienia

Pierwsze półrocze przyniosło rekordową liczbę mieszkań oddanych do użytkowania, ale jednocześnie potwierdzenie wcześniejszych sygnałów, wskazujących na zbliżające się przesilenie na rynku nieruchomości - informuje Jakub Nieckarz, prezes Property Value Investments.

Historyczny rekord sprzed 27 lat pobity...

W pierwszych sześciu miesiącach tego roku do użytkowania oddano 83 217 mieszkań. To największa liczba nowych mieszkań od 1991 r., czyli od kiedy GUS publikuje dane na ten temat. Jednocześnie to o 6,3 proc. więcej niż w rekordowym dotąd pierwszym półroczu 2017 r. Tempo wzrostu było jednak nieco niższe niż po pięciu miesiącach, gdy sięgało 6,9 proc. Z tej liczby 48 159 tys. - czyli ponad połowę mieszkań - oddali do użytku deweloperzy. W tej kategorii także dynamika wyhamowała z 10,4 proc. do końca maja, do 8,9 proc na koniec półrocza.

...lecz spowolnienie jest już faktem

To niejedyny i prawdopodobnie nie najważniejszy sygnał nadchodzącego spowolnienia dotychczasowych trendów na rynku nieruchomości. W ocenie kształtowania się przyszłych tendencji szczególnie istotne są bowiem dane o liczbie wydawanych zezwoleń na budowę oraz rozpoczynanych budów. Te zaś pozwalają spodziewać się wyraźniejszej zadyszki po stronie podaży. W pierwszym półroczu wydano zezwolenia (łącznie ze zgłoszeniami projektów) na budowę 132,3 tys. mieszkań. Ta liczba wydaje się duża, ale to tylko o 1,4 proc. więcej niż w tym samym okresie 2017 r., podczas gdy w pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego roku wzrost liczby zezwoleń przekroczył 33 proc. To już poważna dysproporcja i sygnał hamowania aktywności podażowej mieszkań. Jeszcze po pierwszym kwartale obecnego roku liczba wydanych zezwoleń rosła o ponad 10 proc., więc można sądzić, że z miesiąca na miesiąc sytuacja ulega pogorszeniu. Podobnie jest w przypadku rozpoczętych budów, których liczba zwiększyła się o 7,2 proc., podczas gdy po pierwszym kwartale rosła o 8,6 proc., a po pierwszych pięciu miesiącach o 9,3 proc. Porównanie z ubiegłorocznymi danymi nie pozostawia złudzeń, że rynek coraz ostrzej hamuje - w pierwszym półroczu 2017 r. wzrost sięgał aż 23 proc.

Reklama

Przyczyny zmian: Brak działek, mocy produkcyjnych i gwałtownie rosnące koszty

Trudno przypuszczać, by deweloperzy, widząc nieustający napór popytu na mieszkania, wstrzymywali swoją aktywność "bez powodu" lub - jak głoszą niektóre opinie - by wywołać większą presję na wzrost cen. Nie ma większych wątpliwości, że napotykają oni na ograniczenia dostępności działek, trudności w wykonawstwie wynikające z wyczerpujących się mocy produkcyjnych firm budowlanych. Narastającym ograniczeniem hamującym rozwój w branży stał się brak pracowników, a także związany z tym zjawiskiem wzrost kosztów. Nie bez znaczenia może też być wciąż mająca miejsce niepewność co do kształtu przyszłych regulacji i ich konsekwencji. Na korzyść deweloperów i rynku zdaje się przemawiać tzw. specustawa mieszkaniowa, mająca ułatwić pozyskiwanie działek oraz uprościć i skrócić formalne procedury związane z inwestycjami. W przeciwnym kierunku działają przepisy dotyczące rozliczeń VAT oraz ustawy deweloperskiej, zmierzające do wyeliminowania otwartych rachunków powierniczych, a w ich miejsce wprowadzenia jedynie rachunków zamkniętych, z których środki deweloper będzie mógł wykorzystać dopiero po przeniesieniu na nabywcę prawa do lokalu.

Opr. KM

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »