Rostowski: nie dewastujemy systemu

Rostowski poinformował podczas debaty, że skumulowany wydatek na OFE skutkuje zwiększeniem zadłużenia państwa polskiego na 4 tys. zł, licząc na każdego Polaka, Polkę i polskie dziecko.

Rostowski poinformował podczas debaty, że skumulowany wydatek na OFE skutkuje zwiększeniem zadłużenia państwa polskiego na 4 tys. zł, licząc na każdego Polaka, Polkę i polskie dziecko.

Rząd nie dewastuje systemu emerytalnego, tylko go naprawia - powiedział w środę w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski, odpowiadając na zarzuty Joanny Kluzik-Rostkowskiej (PJN).

- To nie jest żadna dewastacja systemu, ale wprost przeciwnie - konieczna naprawa i uzdrowienie tego systemu - podkreślił Rostowski w środę podczas debaty sejmowej nad projektem zmian w systemie emerytalnym, w reakcji na wystąpienie Kluzik-Rostkowskiej.

Kluzik-Rostkowska zgłosiła wniosek o odrzucenie rządowego projektu ustawy, który zakłada, że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc. - Nie zgadzamy się z propozycjami rządu. Uważamy, że jest to dewastacja systemu emerytalnego, który dzisiaj funkcjonuje. To zabranie żywej gotówki, która dzisiaj jest m.in. na giełdzie w zamian za zaksięgowanie pobożnych życzeń, które miałyby się ziścić w przyszłości - mówiła posłanka PJN.

Reklama

Minister wyjaśnił, że część składki przekazywana OFE trafia następnie do budżetu (poprzez zakup przez OFE obligacji - PAP), a budżet przekazuje te pieniądze do ZUS na wypłatę bieżących emerytur. Po drodze - według niego - tworzy się jednak gigantyczny dług publiczny. -Jest to część składki, która nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia. Jest to we wszystkich wydatkach państwowych najbardziej bezsensowny wydatek (...), najmniej uzasadniony i najbardziej szkodliwy- ocenił minister.

Rostowski poinformował, że skumulowany wydatek na OFE skutkuje zwiększeniem zadłużenia państwa polskiego na 4 tys. zł, licząc na każdego Polaka, Polkę i polskie dziecko.

- Czas było z tym skończyć (...). Przestaliśmy marnować pieniądze, które bezsensownie były przekazywane do OFE i tylko obciążały Polaków długiem publicznym - powiedział minister.

Szef resortu finansów dodał, że w zmianach proponowanych przez rząd nie chodzi o troskę o budżet "tu i teraz", ale o przyszłe budżety i przyszłych podatników. Tłumaczył, że ten mechanizm obciąża Polaków ciężkim i narastającym zadłużeniem. "Jeśli go nie ukrócimy, doprowadzi do dodatkowego długu publicznego równowartego 80 proc. PKB" - ostrzegł. Zaznaczył, że mechanizm ten jest wyłączany z myślą "o naszych dzieciach i ich dzieciach".

Zaznaczył, że dodatkowy dług wynikający z systemu OFE powoduje, iż Polska ma niższy rating niż gdyby tego długu nie było. Z kolei gdyby dług był niższy, to rating byłby wyższy - w efekcie spadłby koszt kapitału dla firm, dzięki czemu pracodawcom łatwiej byłoby tworzyć nowe miejsca pracy.

Rostowski poinformował, że zmiana dotycząca OFE nie jest ostatnim krokiem. Potrzebna będzie dalsza reforma finansów publicznych.

Przyjęty przez rząd w ubiegły wtorek projekt zmian w systemie emerytalnym, zakłada że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Rostowski | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »