Rzeczpospolita: Piec zawinił, samochód powiesili

Za wysokie stężenie pyłów zawieszonych w powietrzu odpowiadają głównie indywidualne piece pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita" w artykule "Piec zawinił, samochód powiesili". Jednak jak zwracają uwagę cytowani przez "Rz" eksperci, ruch samochodowy odpowiada za 5 do 10 proc. emisji pyłów zawieszonych. Zakłady przemysłowe i elektrownie odpowiadają za 2 proc. zanieczyszczeń.

W ostatnich dniach kilka dużych miast zdecydowało o udostępnieniu mieszkańcom bezpłatnej komunikacji, aby ograniczyć ruch samochodów by zmniejszyć emisję pyłów zawieszonych, których stężenie w ostatnich dniach utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Jednak jak zwracają uwagę cytowani przez "Rz" eksperci, ruch samochodowy odpowiada za 5 do 10 proc. emisji pyłów zawieszonych.

Według danych z raportu NIK zakłady przemysłowe i elektrownie odpowiadają za 2 proc. zanieczyszczeń, Natomiast największym ich emitentem są indywidualne piece i kotły grzewcze.

Reklama

........................

Ministerstwo Zdrowia zdaje sobie sprawę z poważnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z ekspozycji na wysokie stężenia zanieczyszczeń powietrza - zapewnia resort w piśmie przesłanym PAP.

Dodaje, że rząd będzie podejmował dalsze działania w celu zmniejszenia emisji szkodliwych substancji.

Rzeczniczka resortu Milena Kruszewska zapewnia, że zarówno MZ i jednostki mu podległe, jak i resorty środowiska i energii "są świadome problemów, które wynikają z zanieczyszczenia powietrza, a także związanych z nim konsekwencji zdrowotnych". "Ministerstwo Zdrowia zdaje sobie sprawę z poważnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z ekspozycji na wysokie stężenia zanieczyszczeń powietrza" - dodaje.

Kruszewska zapewnia też, że ministerstwo zdrowia popiera działania wpływające na poprawę jakości stanu powietrza podejmowane w tym zakresie przez inne resorty, gdyż będą one skutkowały "poprawą stanu zdrowia społeczeństwa i mogą także doprowadzić do zmniejszenia kosztów leczenia pacjentów". W ostatnich dniach media szeroko komentowały wypowiedź ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który w radiu TOK FM pytany o problem smogu powiedział:

- Lubimy mówić o zagrożeniach troszkę bardziej teoretycznych, w sytuacji, kiedy sposób w jaki żyjemy, styl życia, jaki przyjmujemy, jaki dopuszczamy u samych siebie, jest wielokrotnie bardziej szkodliwy". "Niezależnie od tego, że trzeba spokojnie pracować nad jakością powietrza w Polsce, to nie ma naprawdę w tej chwili żadnego powodu do paniki - dodał. Kruszewska ocenia, że cytowana w mediach wypowiedź ministra "jest wyrwana z kontekstu".

"Minister wypowiadał się w szerokim kontekście czynników, które - co bezsprzecznie potwierdzają badania - ewidentnie szkodzą zdrowiu społeczeństwa" - dodaje Kruszewska.

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że w Polsce choroby związane z wysoką emisją zanieczyszczeń rocznie mogą przyczyniać się nawet do ponad 40 tys. zgonów. "Zanieczyszczenia powietrza to jeden z wielu ważnych czynników ryzyka chorób cywilizacyjnych. Należy jednak pamiętać, że proces zapobiegania tej grupie chorób musi obejmować również uwzględnienie innych czynników, takich jak niska aktywność fizyczna, niewłaściwa dieta, nadwaga i otyłość czy (...) nałóg palenia tytoniu" - wskazuje resort zdrowia. Ministerstwo dodaje, że wg szacunków WHO nawet 80 proc. chorób sercowo-naczyniowych i 40 proc. nowotworów można skutecznie zapobiec, redukując narażenie na czynniki ryzyka.

"MZ nieustająco zachęca i będzie zachęcało Polaków do zmiany zachowań zdrowotnych. Będzie także kontynuować współpracę z innymi resortami na rzecz poprawy warunków środowiskowych w miejscu zamieszkania, pracy, nauki czy rekreacji" - czytamy w piśmie przesłanym PAP. W ocenie MZ problem zanieczyszczeń powietrza w Polsce jest związany głównie z tzw. niską emisją i ma wiele uwarunkowań.

Wskazano jednocześnie, że samo wykorzystywanie węgla jako źródła energii "nie jest zagrożeniem, gdyż wiele innych krajów również opiera się głównie na tym surowcu". "W Polsce problem wynika głównie z tego, że węgiel jest często spalany w piecach starego typu, które generują wysokie stężenia zanieczyszczeń powietrza, w tym zwłaszcza pyłu zawieszonego PM10 i PM 2,5, wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), a w przypadku spalania w domach (co wciąż często się zdarza) śmieci i odpadów, emitowane są także rakotwórcze dioksyny" - ocenia MZ.

Resort dodaje, że "rozwiązanie problemów, które przyczyniają się do złej jakości powietrza w Polsce, nie leży w kompetencjach Ministerstwa Zdrowia". Jak wskazano, możliwość wprowadzania na swoim terenie właściwej polityki w tej sprawie mają jednostki samorządu terytorialnego. Wśród lokalnych działań sprzyjających poprawie jakości powietrza wymieniono m.in. zmianę sposobu ogrzewania indywidualnego na mniej emisyjny (np. normy jakościowe na sprzedawane paliwo oraz wymiana starych pieców na nowoczesne, zakaz spalania mokrego drewna), promocję transportu publicznego i zmianę zasad zarządzania ruchem w miastach (np. strefy bez pojazdów lub ograniczonego ruchu).

W piśmie czytamy, że resorty zdrowia, środowiska i energii są świadome faktu, że spalanie paliw (zwłaszcza węglowych), jest źródłem emisji szkodliwych substancji. "Regulacje prawne - zarówno te już przyjęte, jak i planowane - będą stanowiły dodatkowe mechanizmy zachęcające do podejmowania wyborów, w efekcie których będzie się zmniejszać emisja substancji szkodliwych dla człowieka oraz środowiska" - zapewnia ministerstwo. Przypomniano także, że resort środowiska przygotował Krajowy Program Ochrony Powietrza, którego głównym celem jest poprawa jakości życia mieszkańców Polski "poprzez osiągnięcie w możliwie krótkim czasie dopuszczalnych poziomów pyłu zawieszonego i innych szkodliwych substancji w powietrzu, wynikających z przepisów prawa unijnego, a w perspektywie do 2030 r. - poziomów wskazywanych przez Światową Organizację Zdrowia".

"Kwestia poprawy jakości powietrza w kraju to bardzo złożone zagadnienie. Jest ono związane m.in. z sytuacją ekonomiczną obywateli, która często utrudnia lub wręcz uniemożliwia potencjalnym konsumentom zakup nowych, droższych, choć bardziej efektywnych urządzeń oraz mniej emisyjnych paliw" - ocenia resort zdrowia. Dodaje, że ważną kwestią jest także świadomość społeczna dotycząca potrzeby ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami i stosowania odpowiednich urządzeń i paliw. Ministerstwo zapewnia, że będzie kontynuowało działania edukacyjne na rzecz poprawy stanu powietrza w Polsce (również w ramach Narodowego Programu Zdrowia).

Uwaga na pył zawieszony W czasie zimy najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka jest pył zawieszony zawierający cząsteczki o bardzo małych rozmiarach - powiedział PAP prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POCHP dr Piotr Dąbrowiecki. "Pył ten drażni górne oraz dolne drogi oddechowe i wywołuje objawy podobne do przeziębienia, takie jak katar i kaszel, bo organizm chce się pozbyć nagromadzonych zanieczyszczeń" - zwraca uwagę specjalista. W wyniku spalania biomasy do atmosfery zwykle przedostaje się wiele zanieczyszczeń, takich jak tlenki węgla, siarki, azotu i ozon oraz benzopireny. - Bardzo niebezpieczny wśród zanieczyszczeń jest pył zawieszony PM10, czyli taki, który zawiera cząsteczki stałe (aerozole atmosferyczne - PAP) o średnicy do 10 mikrometrów - podkreśla dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Specjalista wyjaśnia, że tak małe cząsteczki, które stanowią zaledwie jedną trzydziestą ludzkiego włosa, wnikają do układu oddechowego, zarówno do górnych jak i dolnych dróg oddechowych. Drażnią one błonę śluzową i powodują stan zapalny, wywołują także katar i kaszel, a zatem objawy podobne do przeziębienia, często mylone są z infekcjami. - Z badań przeprowadzonych w Krakowie wiemy, że przeziębienia u dzieci 2-3-krotnie częściej występują wtedy, kiedy większe jest zanieczyszczenie powietrza, ponieważ na stan zapalny błony śluzowej wywołany przez pył zawieszony nakładają się patogeny - podkreśla dr Dąbrowiecki. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka jest pył zawieszony PM 2,5, czyli zawierający najmniejsze cząsteczki (o średnicy nie większej niż 2,5 ?m). Łatwiej wnika on do dolnych dróg oddechowych, wywołując stan zapalny płuc ale może przenikać też (przez pęcherzyk płucny) do układu krążenia nasilając zjawisko miażdżycy. Dr Dąbrowiecki tłumaczy, że organizm broni się przed zanieczyszczenia atmosferycznymi, zwiększając w drogach oddechowych wydzielanie śluzu, żeby chronić śluzówkę, ale może również obkurczać oskrzela. - Skutkiem tego jest duszność i świszczący oddech, czyli reakcja astmatyczna, która częściej zdarza się u alergików, a w Polsce jest dużo - ocenia się, że uczulonych jest 40 proc. Polaków - podkreśla. Specjalista przyznaje, że pyły zwieszone nasilają również dolegliwości układu krążenia i zwiększają ryzyko zgonu. Małe cząsteczki w atmosferze poprzez pęcherzyki płucne potrafią wnikać do układu krążenia. Gdy przedostaną się do tętnic wieńcowych, mogą nasilać stan zapalny, destabilizować blaszki miażdżycowe, co grozi ich pęknięciem i zawałem serca. Podobnie są w stanie przyczynić się do powstania niedokrwiennego udaru mózgu (powodowanego zatkaniem tętnicy doprowadzającej krew do mózgu). - Zanieczyszczenia atmosfery pyłem zawieszonym nasilają arytmie serca, zarówno w postaci migotania przedsionków, jak i szczególnie groźnej arytmii komorowej, która może się skończyć nagłym zgonem sercowym - powiedział w rozmowie z dziennikarzem PAP dr Dąbrowiecki. Mniejsze dotlenienie organizmu z powodu wdychania smogu oraz obkurczenia oskrzeli powoduje, że serce pracuje pod większym obciążeniem. Zdaniem specjalisty z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem co roku w Polsce umiera ok. 48 tys. osób. U ludzi zdrowych smog jest jedynie dodatkowym utrudnieniem dla organizmu, przede wszystkim zwiększa ryzyko infekcji. Zagrożone jest głównie zdrowie i życie osób starszych oraz cierpiących na schorzenia układu oddechowego i choroby sercowo-naczyniowe. U dzieci częściej występuje zapalenie spojówek, nieżyt górnych dróg oddechowych oraz kaszel i katar. Pulmonolog i alergolog prof. Jerzy Kozielski ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w wypowiedzi dla PAP zwraca uwagę, że smog upośledza funkcje obronne dróg oddechowych, torując drogę infekcjom. W okresie nasilających się zanieczyszczeń atmosferycznych większa jest też absencja chorobowa. Z badań przeprowadzonych pod kierunkiem dr. Mieczysława Leśnioka z Katedry Klimatologii Uniwersytetu Śląskiego wynika, że u dzieci dolegliwości układu oddechowego wywoływane przez zanieczyszczenia atmosferyczne związane z tzw. niską emisją, zwykle pojawiały się nie w tym dniu, kiedy występował smog, ale od jednego do trzech dni później. - W Polsce na niską emisję przypada 75-80 proc zanieczyszczeń pyłem zawieszonym. Największym ich źródłem jest spalanie węgla niskiej jakości, szczególnie miału węglowego, który emituje od 10. do nawet 20. razy więcej pyłów - podkreślił dr Dąbrowiecki. Dodał, że w dużych aglomeracjach, takich jak Warszawa, głównie źródłem zanieczyszczeń są samochody z silnikami diesla, szczególnie te starszej generacji lub te, z których usunięto filtr cząstek stałych.

Polski Alarm Smogowy zaniepokojony katastrofalną sytuacją wywołaną zanieczyszczeniem powietrza w Polsce wystosował do Pani Premier Beaty Szydło list, który publikujemy poniżej.

Szanowna Pani Premier Beata Szydło

Ostatnie dni, w których po raz kolejny w wielu miejscach w kraju zarejestrowano katastrofalny poziom zanieczyszczeń powietrza, są efektem wieloletnich zaniedbań powodujących zagrożenie dla zdrowia i życia Polaków. O ile niektóre samorządy podejmują próby walki z tym niebezpiecznym zjawiskiem, to trudno dostrzec jakiekolwiek działania ze strony rządu.

Czas najwyższy by problemem zanieczyszczenia powietrza zajął się wreszcie polski rząd. Od lat problem ten był zaniedbywany i pomijany przez władzę centralną. Ta sytuacja musi ulec natychmiastowej zmianie. Każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera przedwcześnie około 45 tysięcy polskich obywateli.

Postulujemy:

1. Jak najszybsze wprowadzenie norm jakości węgla sprzedawanego do gospodarstw domowych oraz systemu kontroli tego rynku.

W Polsce obowiązuje około 30 norm regulujących jakość i kontrolę paliw gazowych i płynnych. Dla węgla nie ma żadnych norm jakości. W rezultacie do domowych pieców i kotłów każdego roku trafia ponad milion ton odpadów węglowych.

Węgiel niskiej jakości, o wysokiej zawartości siarki, chloru czy popiołu, nie powinien być spalany w gospodarstwach domowych, gdyż prowadzi to do bardzo wysokiej emisji pyłów i innych rakotwórczych substancji. W wielu krajach węgiel tego typu jest traktowany jako odpad i nie jest sprzedawany, właśnie ze względu na jego bardzo negatywny wpływ na jakość powietrza.

2. Niezwłoczne określenie parametrów emisyjnych dopuszczonych do sprzedaży kotłów i urządzeń służących ogrzewaniu pomieszczeń

Poza jakąkolwiek regulacją pozostaje również rynek kotłów i innych urządzeń grzewczych na paliwa stałe - węgiel i drewno. W związku z tym ogromna większość kotłów sprzedawanych w Polsce to kotły nie spełniające nawet najbardziej podstawowych norm w zakresie emisji pyłu i innych szkodliwych związków. Wraz z normami jakości węgla, jest to kluczowa regulacja dla poprawy jakości powietrza. W skali kraju aż 50% pyłów oraz około 85% rakotwórczego benzo(a)pirenu pochodzi właśnie z domowych palenisk.

3. Stworzenie programów finansowych wspierających wymianę najbardziej zanieczyszczających urządzeń grzewczych w gospodarstwach domowych. Programy takie przeznaczone być powinny w szczególności dla ludzi najuboższych. Bez wsparcia funduszy rządowych na ten cel, skuteczna walka ze smogiem jest i będzie niemożliwa.

Brak powyższych uregulowań oraz programów finansowych powoduje, że problem głównego źródła zanieczyszczenia powietrza pozostaje od wielu lat nierozwiązany.

W imieniu Polskiego Alarmu Smogowego, Andrzej Guła

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: alarm smogowy | NIK | smog | powietrze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »