Podrabiane euro z Chin jest niemal idealne. Fałszywki zalewają Europę

Hiszpańskie kasyna i salony gier mierzą się z dużym problemem. Są nim fałszywe monety, które grający wrzucają do automatów i za które nabywają żetony. Fałszywki są niemal nie do odróżnienia i można je kupić za mniej niż połowę wartości nominalnej. Pomysłodawcami jest szajka z Chin, a nabywcami nie tylko hazardziści, ale też właściciele barów i firm. Hiszpańska policja zlokalizowała wytwórnię monet. Wiadomo jednak, że w Europie jest ich więcej.

Pomysł chińskiej szajki oszustów był prosty - wyprodukować monety i sprzedawać je poniżej nominału. Wybrano te o wartości 2 euro, najczęściej używane w salonach gier, gdzie ustawione są automaty. Chętni mogli je kupować po 80 centów, jednak autorzy pomysłu stawiali warunek - można było kupić pakiet co najmniej 2 tysięcy monet. Wielu się na to skusiło. Za fałszywki, warte teoretycznie 4000 euro, płacili 1600 euro. 

Nie tylko hazardziści nabywcami monet

Klientami byli początkowo goście kasyn i salonów gier, którzy po raz pierwszy w życiu mogli grać bez inwestowania z własnej kieszeni dużych pieniędzy. Chętnych nie brakowało, w Hiszpanii jest około 680 tys. hazardzistów lub osób uzależnionych od hazardu - wynika z danych Hiszpańskiej Federacji Rehabilitowanych Hazardzistów (FEJAR). Twierdzą oni, że co najmniej 400 tys. osób uzależnionych wciąż nie została zdiagnozowana przez lekarzy. 

Reklama

Fałszywki kupują nie tylko gracze. Policja przekonała się, że ich nabywcami są też właściciele barów, restauracji, a nawet firm. Żeby utrudnić ich lokalizację, oszuści komunikują się ze swoimi klientami za pośrednictwem specjalnej aplikacji. Mają do niej dostęp tylko obywatele Chin i tylko za ich pośrednictwem fałszywe monety mogą nabyć Europejczycy. 

Zarobić, a nawet uprać

Na monetach można też zarobić bez wchodzenia do kasyna. Oszukiwane przez grających automaty, do których wrzucają podrobione pieniądze, służą również do ich "prania". Wystarczy wrzucić np. dwie podróbki, zagrać za 1 euro i zażądać zwrotu reszty. Wiadomo, że bilon, który wypadnie, będzie prawdziwy.

Produkowane przez Chińczyków pieniądze krążą po Europie od 2018 r. ale policji udało się wpaść na trop oszustów dopiero na początku kwietnia. Podczas rutynowej kontroli drogowej stróże prawa znaleźli 20 pudełek z małymi, metalowymi krążkami, z których miały powstać monety. Wykryto też, że handel nimi odbywa się w Barcelonie, w dwóch centralnych dzielnicach miasta.   

Największa fabryka w Europie

W tym tygodniu hiszpańska policja zlokalizowała zakład produkujący monety o nominale 2 euro. Był usytuowany w miejskim magazynie, w centrum miasta Villacańas, w Kastylii. Zakład uznano za największy w Europie, oszuści produkowali w nim około tysiąca monet dziennie. Robili to tak cicho, że w ciągu sześciu lat na hałas nie poskarżył się żaden sąsiad. W Kastylii były wybijane środki monet, które w oryginale są robione z mosiądzu i niklu. Policja wciąż poszukuje miejsca, gdzie fabrykowane są srebrne pierścienie z miedzi i niklu, będące uzupełnieniem monety. 

Do nielegalnej działalności używano maszyn przemysłowych pochodzących z Portugalii i Grecji. Zostały do nich zamontowane precyzyjne formy do wybijania monet. Ich autorem jest mistrz kowalstwa - 50-letni rzemieślnik z Chin. Policja przyznała, że jest wyjątkowo utalentowany, bo fałszywe pieniądze są niemal nie do odróżnienia od prawdziwych. 

Areszt i konfiskata maszyn nie uspokoiły salonów gier ani kasyn. Po Europie wciąż krążą tysiące fałszywych monet. Policja szacuje, że oszuści wprowadzili do obiegu 100 tys. monet w Hiszpanii i blisko 400 tys. w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Mimo że zakończono działalność prawdopodobnie największego na kontynencie zakładu produkującego fałszywe euro i aresztowano 10 osób, szajka nie została całkowicie rozbita. Wciąż trwają poszukiwania członków grupy pozostających na wolności. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: euro | monety | oszuści | Chińczycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »