Stopy procentowe w USA: Fed ponownie nie zaskoczył

Zgodnie z prognozami amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) nie zdecydowała się podwyższyć stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu, pozostawiając przedział 0,0-0,25% dla wahań stopy funduszy federalnych. Stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych nie były podwyższane od 2006 roku. Rynki finansowe będą musiały jeszcze trochę poczekać.

- Podwyżka stóp procentowych we wrześniu była mało prawdopodobnym scenariuszem - komentuje Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets. Decyzja nie jest zaskoczeniem. Brak widocznej presji inflacyjnej w USA, brak dynamicznego wzrostu gospodarczego, obawy o kondycję chińskiej gospodarki, ale też i strach rynków finansowych przed podwyżką sprawił, że Fed nie musi się zbytnio spieszyć z tą decyzją.

Te wszystkie elementy, które podkreślaliśmy jeszcze przed posiedzeniem, znalazły się w najnowszych prognoz makroekonomicznych, gdzie Fed lekko w dół skorygował oczekiwania co do PKB i inflacji na lata 2016 i 2017.

Reklama

Sądzimy, że stopy procentowe w USA zostaną podniesione w grudniu, co na konferencji prasowej po dzisiejszym posiedzeniu prawdopodobnie zapowie Janet Yellen. Jednocześnie oczekujemy, że będzie ona przekonywać, iż ważny jest nie sam termin pierwszej podwyżki, ale ścieżka wzrostu stóp procentowych.

Zdaniem Marcina Kiepasa z Admiral Markets, presji inflacyjnej nie ma, wzrost gospodarczy wprawdzie udało się wypracować, ale jest mało dynamiczny i wciąż niepewny. Stopa bezrobocia spadła do poziomów, które Fed sobie wyznaczył. Przemawia to wprawdzie za podwyżką, ale pozostałe elementy się nie składają w jedną całość, stąd kolejne przesunięcie terminu - dodaje.

Ewentualne podwyższenie stopy procentowej w USA (mówiło się o tym od wielu tygodni) to decyzja, która wpłynęłaby na globalny rynek finansowy z kilku powodów. Stąd też dzisiejszy wieczór jest tak szeroko komentowany, a konferencja prasowa po posiedzeniu FOMC już wcześniej została okrzyknięta wydarzeniem roku.

Komunikat FED Federalny Komitet Otwartego Rynku oczekuje, że podwyżka stóp procentowych będzie wskazana, jeśli będzie widoczna pewna dalsza poprawa na rynku pracy oraz jeśli będzie on wystarczająco przekonany, że inflacja powróci do 2 proc. celu w średnim terminie. Tylko jeden z członków FOMC nie głosował w czwartek za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie. W komunikacie po posiedzeniu Fed stwierdził, że monitoruje sytuację poza granicami USA. "Rozwój sytuacji w gospodarce światowej oraz na rynkach finansowych może ograniczyć aktywność gospodarczą i prawdopodobnie przełoży się na dalszą presję na spadek inflacji w krótkim terminie" - napisano. Stopy procentowe w USA są na obecnym rekordowo niskim poziomie od końca 2008 roku, kiedy to Fed obniżył je do blisko zerowego poziomu w odpowiedzi na światowy kryzys finansowy. Po raz ostatni podwyżka stóp procentowych w USA miała miejsce w czerwcu 2006 roku. Do końca roku odbędą się jeszcze dwa posiedzenia Fed - w październiku oraz w grudniu. Główna stopa procentowa funduszy federalnych nadal wynosi 0 do 0,25 proc.

_ _ _ _ _ _ _

Pytamy analityków, jakie mogą być konsekwencje ewentualnego podwyższenia stopy procentowej w Stanach Zjednoczonych dla globalnych rynków finansowych, a także Polski. Przed wieczornym wystąpieniem pytani przez nas eksperci mówili.

To miała być pierwsza podwyżka od 2006 roku

Na początek należy jednak podkreślić, że dzisiaj zdecydowanie ważniejsza, niż sama podwyżka, jest jej dynamika wzrostu w następnych miesiącach (którą przyjmie Rezerwa Federalna).

- Jest to o tyle ważne, że od 10 lat nie mieliśmy podwyżki stóp procentowych i rynki finansowe odwykły od tego rodzaju interwencji banków centralnych - komentuje dla Interii Kamil Maliszewski, ekspert rynku Fx w domu maklerskim mBanku.

Z tego też powodu dzisiejsze wystąpienie przewodniczącej Fed Janet Yellen, po dwudniowym spotkaniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), jest tak istotne. Co ważne, podwyżka stóp procentowych będzie miała najprawdopodobniej odmienny charakter, w porównaniu do tej z okresu wcześniejszej hossy.

- W latach 2004-2006 Fed przeprowadził aż 17 podwyżek z rzędu. Teraz rynek oczekuje, że będą to maksymalnie cztery podwyżki w 2016 roku. Mamy dzisiaj zupełnie inną sytuację na rynkach, inaczej wygląda także gospodarka amerykańska. Oczekuje się, że będzie to proces znacznie wolniejszy - komentuje Maliszewski.

Skutki zróżnicowane w zależności od rynku

Wpływ decyzji Rezerwy Federalnej na rynki będzie bardzo szeroki. Te wschodzące mogą zacząć radzić sobie gorzej, rozwinięte zaś po krótkoterminowej korekcie powinny na tym dodatkowo zyskać. - Podwyżka stóp procentowych - tłumaczy Maliszewski - sprawi, że dostępne na rynku aktywa ryzykowne stają się mniej atrakcyjne dla inwestorów. Możliwe stanie się osiągnięcie wyższej stopy zwrotu z instrumentów znacznie mniej ryzykownych, jak np. obligacje - dodaje.

Na popularności powinny tracić giełdy i waluty, w tym także krajów wchodzących w skład "emerging markets".

Oczekiwana podwyżka stóp procentowych ożywia obawy dotyczące gospodarki chińskiej. Perspektywy dla niektórych rynków czy aktywów są dosyć przykre. Wystarczy wskazać na pewną zależność. Mocniejszy dolar oznacza tańsze surowce, mniejsze zyski dla państw i firm, opartych na wydobyciu. Tym niemniej, dla największych rynków i giełd podwyżka wcale nie oznacza katastrofy. Da to powód do krótkotrwałej korekty, po czym rynki powinny wrócić do wzrostów.

- Zdecydowanie tworzą się znacznie gorsze perspektywy dla rynków wschodzących. Nie spodziewałbym się jednak końca hossy na Wall Street, tym bardziej, że historycznie zależność między podwyżką stóp procentowych a stopą zwrotu z rynku po prostu nie ma - podkreśla Kiepas.

Brak symetrii przemawia na korzyść USA

Jedynym wyraźnym beneficjentem wyższych stop procentowych jest amerykańska waluta.

- Rozpoczęcie cyklu podwyżek w sytuacji, gdy czołowe banki centralne (z wyłączeniem Banku Anglii, który podniesie stopy procentowe prawdopodobnie na wiosnę) utrzymują rekordowo niskie stopy procentowe, przełoży się na znaczne umocnienie dolara - ocenia Kiepas.

W opinii analityka, w perspektywie dwóch lat na parze EUR/USD osiągniemy stan równowagi (parytet 1,0). Złoty będzie wyceniany bliżej czterech złotych, z niskim potencjałem spadku jego wartości w stosunku do dolara. Wynika to z zasad panujących na rynku. - Niesymetryczne podwyżki stóp procentowych w strefie euro i w Polsce, które planowane są na przełom 2016/2017 roku negatywnie odbiją się na kondycji polskiej waluty - podkreśla Kiepas. Do tego dochodzi także spłaszczenie wzrostu gospodarczego, deflacja, zbliżające się wybory, zmiany w składzie Rady Polityki Pieniężnej, nowy prezes NBP - co w opinii Kiepasa - przesunie podwyżkę stóp procentowych w Polsce na początek 2017 roku. - Dłużej poczekamy na podwyżkę w naszym kraju, tym bardziej, że wrócą jeszcze obawy o gospodarczy wzrost w Chinach. Przesunięcie roczne między podwyżką stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i Polsce musi wywołać presję na umocnienie dolara i tym samym - osłabienie złotego - dodaje.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | stopa procentowa | stopy | stopa | Fed | stop | USA | rynki finansowe | rynki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »