Niskie stopy w USA dają nadzieje

Występując w środę w Kongresie prezes amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej (Fed), Ben Bernanke, podkreślił, że wysokie bezrobocie w USA będzie się utrzymywać jeszcze przez kilka lat. Jego wypowiedź spowodowała zniżkę notowań giełdowych.

"Perspektywy naszej gospodarki pozostają niezwykle niepewne" - powiedział prezes amerykańskiego banku centralnego przed Komisją Bankową Senatu. Zaznaczył, że "zabierze sporo czasu", zanim uda się odzyskać ponad 8 milionów miejsc pracy straconych w USA w latach 2008-2009 wskutek kryzysu finansowego i recesji. Bernanke przewiduje, że amerykańska gospodarka wzrośnie w tym roku o 3-3,5 proc., a w następnych dwóch latach o 3,5-4,5 proc. Podkreślił jednak, że bezrobocie będzie się zmniejszało powoli i jeszcze w roku 2012 utrzyma się prawdopodobnie na poziomie 7-7,5 proc.

Reklama

Obecnie sięga ono 9,5 proc. W roku 2012 w USA odbędą się wybory prezydenckie i będą się ważyć losy reelekcji Baracka Obamy. Wysokie bezrobocie, które utrzymuje się od czasu recesji, jest głównym powodem słabnących notowań Obamy w sondażach. Bernanke ostrzegł przed długofalowymi skutkami długiego pozostawania milionów Amerykanów bez pracy. Jego wypowiedzi w Kongresie wywołały spadek notowań na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku. Wskaźnik Dow Jones dołował przed zamknięciem o 109 punktów.

Inwestorzy przerzucali się z akcji na obligacje skarbowe, co wzmocniło kurs dolara. Szef Fed wystąpił przed komisją tego samego dnia, kiedy Obama podpisał ustawę o reformie systemu finansowego, która wzmacnia regulacje rządowe w tym sektorze. Bernanke pochwalił reformę mówiąc, że "postawi ona nasz system finansowy na zdrowszych podstawach i zminimalizuje ryzyko powtórzenia się katastrofalnych wydarzeń minionych trzech lat".

Szef Fed Ben Bernanke powiedział że perspektywy amerykańskiej gospodarki pozostają "nadzwyczajnie niepewne". Zapowiedział też, że bank centralny jest gotów podejmować nowe kroki w celu utrzymania ożywienia nawet w sytuacji, gdyby warunki makroekonomiczne miały się pogarszać. Jego zdaniem, rekordowo niskie stopy procentowe są w dalszym ciągu konieczne dla amerykańskiej gospodarki. Bernanke podtrzymał, że stopy procentowe na obecnym, niskim poziomie, będą musiały być utrzymane jeszcze przez dłuższy czas. Bernanke uważa, że obawy przed podwójnym dnem w gospodarce są bezpodstawne, ale ma on świadomość, że koniunktura jest jeszcze bardzo krucha.

Prezydent USA Barack Obama podpisał w środę ustawę o reformie systemu finansowego wzmacniającą regulacje rządowe w tym sektorze. Ma ona zapobiec powtarzaniu się takich kryzysów, jak kryzys na jesieni 2008 r., który doprowadził do światowej recesji.

Obama podkreślił, że "nie będzie więcej pakietów pomocowych finansowanych przez podatników".

Reformę uchwalił w zeszłym tygodniu Senat, a wcześniej Izba Reprezentantów, głównie głosami Demokratów. Podpisanie ustawy miało uroczystą oprawę - w ceremonii uczestniczyli m.in.: wiceprezydent Joe Biden, doradca ekonomiczny Obamy i były prezes Rezerwy Federalnej (Fed) Paul Volcker, przywódcy Kongresu oraz szefowie czołowych banków.

Ustawa wprowadza najgłębsze zmiany w sektorze finansowym od lat 30., kiedy gruntowanie przemeblowano go po ówczesnym Wielkim Kryzysie.

Podpisując ją, Obama położył przede wszystkim nacisk na utworzenie w strukturze Fed niezależnego Biura Ochrony Finansowej Konsumenta, które będzie chroniło klientów banków przed ich nadużyciami.

Chodzi tu m.in. o udzielanie kredytów hipotecznych bez informowania o związanym z nimi ryzykiem - co banki robiły przed kryzysem z 2008 r. - i o nieuczciwe praktyki przy obsłudze kart kredytowych.

Pod kierownictwem Ministerstwa Skarbu powstanie specjalny zespół regulatorów, który będzie ustalał wymogi kapitałowe dla banków, określające minimum gotówki niezbędnej do tego, by zabezpieczyć je przed niewypłacalnością.

Rząd uzyska poza tym nowe uprawnienia do likwidowania lub przejmowania kontroli nad wielkimi bankami, których bankructwo może zagrozić krachem całej gospodarki.

Reforma wprowadza restrykcje na transakcje derywatami - skomplikowanymi i szczególnie ryzykownymi instrumentami finansowymi, którymi Wall Street obracał w minionej dekadzie w sposób nieodpowiedzialny, co było jedną z głównych przyczyn kryzysu dwa lata temu. Obecnie transakcje derywatami staną się bardziej przejrzyste i będą dokonywane na publicznych giełdach, aby można było lepiej ocenić ich wartość.

Ustawa była przedmiotem zażartych sporów i negocjacji, w efekcie których jej ostateczny kształt odbiega znacznie od pierwotnego, bardziej radykalnego projektu. Pod naciskiem Wall Street złagodzono, na przykład, zapisy o derywatach, chociaż ich przeciwnicy chcieli całkowitego zakazu transakcji tymi instrumentami.

Lewica nie jest z reformy zadowolona. Jej przedstawiciel, demokratyczny senator Russ Feingold, był przeciwny ustawie w obecnym kształcie. Twórca ruchu ochrony konsumentów Ralph Nader uważa, że nie zabezpiecza ona wystarczająco interesów akcjonariuszy i klientów banków.

Republikanie krytykują podpisaną ustawę jako zbyt dotkliwy cios w banki i niebezpieczne - ich zdaniem - rozszerzenie kompetencji rządu. Zaostrzone regulacje - twierdzą politycy GOP - zmniejszą konkurencyjność banków amerykańskich, stłumią wzrost ekonomiczny i w efekcie spowodują zwiększenie bezrobocia.

Konserwatyści krytykują też autorów reformy z tego powodu, że nie objęła ona dwóch wielkich państwowych instytucji finansowych, które przyznają kredyty hipoteczne dla biedniejszych Amerykanów: Freddie Mac i Fannie Mae.

Według prawicy, to właśnie udzielanie przez te banki kredytów na domy osobom bez zdolności kredytowej było główną przyczyną kryzysu.

Republikanie krytykują jednak reformę nie tylko ze względów ideologicznych. Jak podkreślają komentatorzy, wielu z nich stara się po prostu pomniejszyć jej znaczenie, aby odmówić zasługi Obamie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rezerwy | bank | bezrobocie w USA | Barack Obama | Fed | Ben Bernanke | USA | ben | bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »