W 2035 r. Polska będzie rajem dla singli i... starców
Single to już nie "stare panny" ani "starzy kawalerowie". 43 procent osób żyjących w pojedynkę twierdzi, że jest to ich wolny wybór i czują się z nim dobrze. Singlami z wyboru są częściej dobrze wykształceni i sytuowani mężczyźni z dużych miast. Ponad 40 procent z nich żyje w pojedynkę od ponad pięciu lat, a jedna trzecia nigdy nie była w stałym związku. O miliony singli warto się zatem bić.
Za 25 lat w Polsce 7 mln Polaków będzie mieszkać samotnie i ponad 8,5 miliona w najmniejszych możliwych rodzinach,(dwuosobowych). Przyszłość ma przynieść większą liczbę singli, samotnie ma żyć co trzeci Polak. Równocześnie ma spadać liczba rodzin z dziećmi, w co czwartym gospodarstwie rodzinnym ma być jedno dziecko. Teraz jest ich 4,6 mln, za ćwierć wieku będzie ich o milion mniej. Wśród żyjących samotnie przeważać będą dwie grupy wiekowe - młodzi do 35. roku i seniorzy.
Single to już nie "stare panny" ani "starzy kawalerowie". 43 procent osób żyjących w pojedynkę twierdzi, że jest to ich wolny wybór i czują się z nim dobrze. Singlami z wyboru są częściej dobrze wykształceni i sytuowani mężczyźni z dużych miast. Ponad 40 procent z nich żyje w pojedynkę od ponad pięciu lat, a jedna trzecia nigdy nie była w stałym związku.
Wizerunek singla, jako osoby młodej, samodzielnej finansowo, wykształconej i doskonale odnajdującej się w wielkim mieście zrodził tak ogromną lawinę ofert dla tej grupy konsumentów - propozycje turystyczne, matrymonialne, organizowane specjalnie dla nich imprezy czy coraz bardziej popularny speed dating to przykłady zabiegania o portfel singla. "Bo na kogo ma wydawać pieniądze jeśli nie na siebie?"
Rynek szybko dostrzegł i zareagował na popyt ze strony ludzi samotnych. Warsztaty, kursy, szkoły mnożą się jak grzyby po deszczu. Naukę gotowania dla jednej osoby, porady prawne - separacja, rozwody, adopcje.
Według raportu TNS Pentor, 70 procent osób samotnych twierdzi, że nie szuka miłości, bo "nie ma takiej potrzeby". Bycie singlem jest dla niektórych ludzi świadomym wyborem i stylem życia - 13 procent z nich boi się związku ze względu na złe doświadczenia z przeszłości.
Są jednak tacy, którzy żyją w pojedynkę z przymusu, bo z różnych przyczyn nie mogą spotkać drugiej połówki. 6 procent polskich singli otwarcie przyznaje się, że poszukuje partnera lub partnerki.
Jak zauważa Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych z serwisu Feromony.pl, gdy jesteśmy singlami, mimo satysfakcji z tego stanu podświadomie szukamy towarzystwa, bo zwyczajnie nie chcemy być sami w długie jesienne wieczory.
- Początek jesieni to okres, gdy imprezy dla singli cieszą się większą popularnością. W Internecie częściej natykamy się na dyskusje o tym, jak skutecznie podrywać, wzrasta wreszcie sprzedaż różnego rodzaju afrodyzjaków, które mają pomóc przyciągnąć do nas potencjalnego partnera - podkreśla Koszycki.
Według raportu Pentora, w oczach 34 procent Polaków singiel to człowiek samotny i nieszczęśliwy. Co ciekawe sami single deklarują w większości (69 proc.), że tak nie jest. Wśród najważniejszych wartości, wbrew pozorom, wymieniają posiadanie dzieci. Są one dla nich ważniejsze niż kontakty towarzyskie i praca zawodowa. Jednocześnie aż 67 procent ankietowanych narzeka na problem z adopcją dzieci.
Trend bycia singlem bez wątpienia będzie wzrastać. - Wynika to nie tylko z akceptacji i mody na bycie singlem. Jest to również związane ze stylem życia. Młodzi ludzie są zaabsorbowani pracą, nauką, własnym rozwojem, na co poświęcają coraz więcej czasu - zauważa psycholog społeczna, Joanna Heidtman.
Bardzo możliwe, że zmiana wizerunku singla, jako starej panny czy starego kawalera i idące za tym korzyści spowodują wzrost świadomej liczby żyjących w pojedynkę. Do czasu, kiedy zaczną szukać towarzystwa, by nie być samym w długie zimowe wieczory...
Sondaż przeprowadzono w lipcu i sierpniu na próbie 3 tysięcy osób powyżej 15. roku życia.
Demografowie nie mają wątpliwości, że spora część tych, którzy decydują się na samotne życie, robi to z powódek o podłożu czysto ekonomicznych. Ludzie wybierają samotność, bo nie mają perspektyw na utrzymanie rodziny. Dotyczy to zwłaszcza singli z regionów wiejskich; ich liczba rośnie w zatrważającym tempie. W przypadku singli miejskich bywa trochę inaczej.
Odpowiedzi na pytanie, dlaczego są sami, nie znajdziemy w samym portfelu.Trzeba zajrzeć do ich duszy. W pogoni za karierą ludzie młodzi często tracą umiejętność budowania związku z drugą osobą.
opr. MZB