Najgorszy będzie 2010 rok
Zdaniem szefa Banku Światowego (BŚ) Roberta Zoellicka, uczestnicy szczytu G20 (dwudziestu rozwiniętych i tzw. wschodzących gospodarek świata), mający zebrać się w tym tygodniu w Pittsburghu w amerykańskim stanie Pensylwania, winni skoncentrować się na opracowaniu ambitnego programu "odpowiedzialnej globalizacji".
Wywiad z prezesem Banku Światowego publikuje poniedziałkowy "Financial Times".
Według Zoellicka, "odpowiedzialna globalizacja" w praktyce oznaczać będzie zarówno zapewnienie zrównoważonego globalnego tempa rozwoju, ustabilizowanie systemu finansowego, działania na rzecz walki z globalnym ociepleniem oraz współpracę w zakresie pomocy dla najbiedniejszych państw świata. Uczestnicy spotkania w Pittsburghu w najbliższy czwartek i piątek powinni skoncentrować się na globalnych wyzwaniach a nie wąskim problemie kryzysu finansowego - uważa szef BŚ. Zapytany o obecne perspektywy światowej gospodarki, Zoellick zaznaczył, że druga połowa 2009 roku okazała się lepsza niż przewidywano, jednak w roku przyszłym może dojść do ponownego pogorszenia sytuacji.
- O wiele bardziej niż rok obecny niepokoi mnie 2010 rok. Nie zapowiadam dwucyfrowego spadku, faktem jest jednak, że nie wyszliśmy jeszcze na prostą - powiedział Zoellick, wskazując na niepewne perspektywy wzrostu popytu na rynkach.
Szef BŚ dodał, iż światowa gospodarka ucierpiała z powodu wynikających z zaszłości pewnych chwiejności np. w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, teraz natomiast nowe zagrożenia rysują się w państwach Azji Wschodniej.
Zoellick - pisze "Financial Times" - ostrzegł również przed narastaniem tendencji protekcjonistycznych w światowej gospodarce, apelując o zdecydowane działania G20 w tej kwestii. Notujemy już wyraźny wzrost temperatury napięć handlowych - zaznaczył szef Banku Światowego.