Postawią Polskę pod ścianą?

Znikają ostatnie przeszkody dla Gazociągu Północnego, który przez Bałtyk ma połączyć Rosję i Niemcy. Szwecja i Finlandia, które miały najwięcej zastrzeżeń, wpuściły rurę na swoje wody - informuje "Gazeta Wyborcza".

Polska nie była zachwycona tym projektem. Mówiła, że taniej można zwiększyć eksport rosyjskiego gazu na Zachód, jeśli Gazprom wybuduje drugą nitkę gazociągu jamalskiego uzgodnioną przez rządy Polski i Rosji w 1993 r.

Nieoficjalnie podnoszone były też obawy, że po wybudowaniu Nord Stream Gazprom może stawiać nas pod ścianą, przykręcając kurek z gazem dla Polski i nie zmniejszając w ogóle dostaw na Zachód. "Pracujemy nad komunikatem w tej sprawie, wydamy go w ciągu kilku dni" - powiedział gazecie Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ. Od urzędników ministerstwa "GW" usłyszała nieoficjalnie, że są zaskoczeni tak szybką decyzją Szwecji.

Reklama

Budowa Nord Stream ma się rozpocząć wiosną 2010 roku. Nord Stream będzie się składał z dwóch nitek o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga - w 2012 roku. Budżet projektu wynosi 7,4 mld euro.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: 'Gazeta Wyborcza' | Gazeta Wyborcza | Nord Stream | gazociągu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »