Prywatyzacja PKP Intercity jeszcze w tym roku
Prywatyzacja PKP Intercity jest przewidywana na koniec 2010 r. - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt. Dodał, że trudna sytuacja na rynku przewozów towarowych wymusi też szybszą restrukturyzację i prywatyzację PKP Cargo.
Engelhardt odpowiadał w Sejmie na pytania posłów PiS, którzy pytali, czy polscy przewoźnicy kolejowi są przygotowani na otwarcie z początkiem tego roku polskiego rynku przewozów pasażerskich dla zagranicznych firm.
- Rząd w żaden sposób nie wycofał się z planów prywatyzacji spółki PKP Intercity, wręcz przeciwnie, prywatyzacja spółki jest przewidywana na koniec 2010 r. - powiedział wiceminister. Dodał, że w spółce działa doradca, który przygotowuje ją do prywatyzacji. Taki sam doradca działa też w PKP Cargo.
Engelhardt tłumaczył, że PKP Intercity przygotowuje się do konkurowania z zagranicznymi przewoźnikami, m.in. zamawiając 20 nowoczesnych pociągów za 400 mln euro. Jak wyjaśnił, połowa tej kwoty ma pochodzić z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. Dodał, że trwają rozmowy w Europejskim Banku Inwestycyjnym na temat udzielenia kredytu, który sfinansuje resztę zamówienia.
Powiedział, że rząd zapewnił należącej do samorządów spółce Przewozy Regionalne 7,5 mld zł dofinansowania do inwestycji w tabor do 2020 r., z czego 3,6 mld zł będzie dostępne do 2015 r. - To też jest nasza odpowiedź pod kątem przygotowania się do konkurencji zewnętrznej, jaka ma się pojawić - dodał.
Tzw. trzeci pakiet kolejowy, czyli zestaw dyrektyw i rozporządzeń unijnych otwiera polski rynek dla przewoźników z innych krajów Unii od 1 stycznia 2010 r. Oznacza to, że zagraniczny przewoźnik będzie mógł obsługiwać trasę np. Berlin-Warszawa; pociągi będą mogły zatrzymywać się na polskich stacjach i zabierać pasażerów dalej.
Wiceminister powiedział, że w Polsce funkcjonują rozwiązania, które chronią nasz rynek przed "nadmierną konkurencją".
- Przewoźnik z zagranicy, który chce do Polski wjechać i składa w tej sprawie wniosek, musi się zwrócić do Urzędu Transportu Kolejowego, który rozpatruje, czy ten przewóz ma charakter międzynarodowy, a po drugie, czy nie narusza równowagi ekonomicznej. W takich sytuacjach prezes urzędu może ograniczyć dostęp do infrastruktury kolejowej takiemu przewoźnikowi - wyjaśnił.
Na razie żaden zagraniczny przewoźnik nie świadczy takich usług w Polsce. O pozwolenie starają się koleje niemieckie.