Trzeba płacić za długie nogi!

Linie lotnicze British Airways wprowadziły ciekawą innowację - można wybrać sobie miejsce w samolocie na kilka dni przed podróżą (teraz bezpłatnie na 24 godziny przed odlotem). Brawo! Jest jednak problem - to będzie kosztować.

Udogodnienie wchodzi w życie 7 października br. Pasażerowie w klasie ekonomicznej zapłacą 10 funtów (16 USD) za wskazanie miejsca na lotach krajowych lub europejskich. W klasie biznesowej na tych trasach opłata wyniesie 20 funtów (tyle samo w klasie ekonomicznej na dlugich trasach). 60 funtów będzie kosztować opłata za wskazanie miejsca w klasie biznesowej na dłuższych trasach. Dopłacić trzeba będzie jeszcze do miejsc przy przejściach awaryjnych, gdzie jest sporo przestrzeni dla nóg. British Airways zmniejszyły też dopuszczalną wagę darmowego bagażu. Podobne opłaty wprowadza tani przewoźnik z Irlandii - Ryanair. Dodatkowo każe sobie płacić za prawo wejścia do maszyny przed innymi pasażerami.

* * *

Przejmowanie słabszych

Niemiecka Lufthansa przejęła od austriackiego państwa 42 proc. walorów Austrian Airlines, na co miała zgodę Komisji Europejskiej. Powstała największa spółka w tej branży na Starym Kontynencie. Wcześniej na giełdzie skupiła papiery za 166 mln euro i ma od 3 września ponad 90-proc. udział w austriackim przedsiębiorstwie. Państwo austriackie spłaciło za zgodą KE 1/3 długów Austrian Airlines (500 mln euro). Lufthansa wyprzedziła Air France-KLM i jest największym graczem w Europie.

Kryzys dopada od dawna W maju 2008 r. na giełdzie w Londynie zawieszono obroty akcjami linii lotniczych Silverjet. Przewoźnik nie otrzymał obiecywanego wsparcia od inwestorów arabskich. Silverjet od 16 miesięcy obsługiwał trasę Londyn - Nowy Jork, a od pół roku trasę Londyn - Dubaj. Linie obsługiwały tylko pasażerów klasy biznes, a powrotny bilet kosztował 1 tys. funtów. W grudniu 2007r. upadłość ogłosiły inne linie działające w lukratywnym segmencie obsługi biznesmenów na trasach transatlantyckich - MaxJet, w kwietniu spotkało to linie Eos. Szwedzkie tanie linie lotnicze FlyMe w marcu 2007 r. przestały obsługiwać loty, pozostawiając na ziemi wszystkie swoje odrzutowce i pasażerów rozsianych na lotniskach w całej Europie. W opublikowanym oświadczeniu dyrektor linii powiedział, że nie udało się zebrać wystarczająco dużo funduszy, aby zapewnić obsługę lotów, skutkiem czego zmuszeni są ogłosić bankructwo. Linie FlyMe uruchomiły swoje usługi w roku 2004 i oferowały loty do dwunastu europejskich miast, wliczając usługi pomiędzy Londynem Stansted a Goeteborgiem. Islandzko-duńskie linie Sterling oferowały pasażerom korzystającym z międzynarodowych połączeń zamienne bilety w promocyjnej cenie. W ubiegłym roku Sterling upadły i zostały przejęte przez Cimber Air (teraz Cimber Sterling), który utrzymuje jedno połączenie z Polską (Kopenhaga - Wrocław) i jest w na tyle niezłej sytuacji, że sponsoruje duńską reprezentację piłki ręcznej.

Krzysztof Mrówka

Czytaj również:

British Airways zaciska pasa

Loty do Anglii zdrożeją o 30 proc.

Europejski gigant zwolni 15 procent załogi

Topór zwolnień udaje dobrowolne odejścia

Ryanair podnosi opłaty za bagaż

Easyjet zmniejsza liczbę lotów

Linie JAL planują redukcję 5 tys. miejsc pracy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biznes | samolot | linie lotnicze | nogi | loty | British Airways | Ryanair
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »