W Polsce bieda to 175 euro!
Członkowstwo w Unii Europejskiej znacząco podniosło standard życia w Polsce i innych nowych krajach UE - wynika z opublikowanego wczoraj raportu Komisji Europejskiej. Lecz choć odsetek biednych spadł, to w Polsce wciąż jest ich wielu, także wśród osób pracujących.
W raporcie o zatrudnieniu, wzroście gospodarczym i postępie społecznym KE podała, że w 2005 r. 44 proc. mieszkańców nowych krajów nie miało pieniędzy na zapłacenie czynszu albo bieżących rachunków, ogrzewanie, pełnowartościowe jedzenie, wyjazd na wakacje, zakup samochodu, telewizora czy lodówki albo nieprzewidziane wydatki. W 2007 r. ten tzw. wskaźnik "materialnego niedostatku" spadł w nowych krajach do 33 proc. Tymczasem w starych krajach pozostał na niskim, ale niezmiennym poziomie 17 proc.
"Nierówności społeczne pogłębiły się w ciągu ostatnich 10 lat, ale wyraźna poprawa w nowych krajach członkowskich jest jasna. Sytuacja się poprawia, wskaźnik ubóstwa spada" - powiedział ekspert ds. społecznych z Komisji Europejskiej Jerome Vignon. Jego zdaniem, to bezpośredni efekt wzrostu PKB na głowę mieszkańca w nowych krajach.
W Polsce wskaźnik materialnego niedostatku wciąż jednak należy do najwyższych w Europie i wynosi 38 proc. (41 proc. wśród osób powyżej 65. roku życia). Gorzej jest tylko w Bułgarii (trzy czwarte społeczeństwa), Rumunii (ponad połowa) i na Łotwie (45 proc.). Dane te pochodzą z 2007 roku, więc nie uwzględniają obecnego kryzysu gospodarczego i jego konsekwencji np. rosnącego bezrobocia.
Od "materialnego niedostatku" KE odróżnia w statystykach biedę, która dotyka ludzi o dochodach mniejszych niż 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. KE tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełny udział w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym. W latach 2005-07 wskaźnik biedy spadł w nowych krajach z 17 do 15 proc., natomiast wzrósł w starych. W Polsce dotyczy obecnie 17 proc. mieszkańców - tak samo, jak średnio w całej UE. W wielu starych krajach jest wyższy (Wielka Brytania, Irlandia, Włochy, Portugalia, Hiszpania...) i to mimo uwzględnienia różnych zasiłków społecznych.
Według KE bieda dotyka tylko 8 proc. polskich 65-latków i osób starszych, podczas gdy w niektórych starych krajach UE wskaźnik ten sięga 20-30 proc. Te zaskakująco dobre wyniki częściowo tłumaczy średni poziom życia i zarobków w poszczególnych krajach: przyjęto, że w Polsce bieda to dochód poniżej 175 euro miesięcznie dla jednoosobowego gospodarstwa (ok. 735 złotych). Dla porównania, limit w bogatej Wielkiej Brytanii to w przeliczeniu 1048 euro.
"Bieda, utrzymująca się na stabilnym poziomie mimo wzrostu gospodarczego, pozostaje głównym problemem" - powiedział Vignon. Z raportu wynika, że najwyższe zarobki rosną szybciej niż średnie, co pogłębia nierówności społeczne. KE apeluje więc do krajów o modernizację polityki społecznej i aktywną politykę zatrudnienia - bo praca okazała się najlepszym sposobem walki z biedą i wykluczeniem społecznym.
Mimo to spośród osób zagrożonych ubóstwem w UE aż jedna trzecia ma pracę. Oznacza to, że w całej UE biedę cierpi 8 proc. zatrudnionych.
W Polsce ten odsetek należy do najwyższych w UE i sięga 12 proc.; przede wszystkim dotyczy to kobiet i osób młodych zatrudnionych w niepełnym wymiarze albo na umowę na czas określony. Podobnie wysoki jest odsetek osób w wieku produkcyjnym, które mieszkają w rodzinach, gdzie nikt nie pracuje - choć spadł on z 15,3 proc. w 2005 r. do 11,6 proc. w 2007 r. "Obecny kryzys gospodarczy prawdopodobnie przyczyni się do wzrostu liczby rodzin, które muszą polegać wyłącznie na zasiłkach społecznych" - głosi raport.
Czytaj również:
Mimo kryzysu w Polsce przybywa milionerów