Za prąd dla biednych zapłacą pozostali konsumenci
Wartość proponowanych ulg w cenach prądu dla ubogich odbiorców sięga 133 mln zł. Sprzedawcy prądu mieliby odzyskiwać pieniądze dzięki obniżce VAT i podwyżce cen energii o 10 proc.
Firmy energetyczne odrzucają pomysł Ministerstwa Gospodarki wprowadzenia ulg w cenie prądu dla biedniejszych odbiorców. Program, nad którym pracuje Ministerstwo Gospodarki zakłada, że część gospodarstw domowych zyska prawo do prądu z ulgą do 30 proc. Energetycy, którzy chcą uwolnienia cen dla gospodarstw domowych, uważają, że klienci powinni dostać pomoc, ale nie poprzez system cen.
- Uważamy, że pomysł Ministerstwa Gospodarki nie jest rozsądny. Cena energii elektrycznej nie powinna być różnicowana w zależności od sytuacji ekonomicznej odbiorców. Ubodzy odbiorcy energii powinni być wspierani przez system opieki społecznej - mówi Janusz Bil z Vattenfall Poland.
Nowy pomysł zakłada, że to, co firmy energetyczne traciłyby na stosowaniu ulg - czyli niższych cen - miałyby odzyskiwać, płacąc odpowiednio mniejszy podatek VAT. Do zrealizowania tego pomysłu kluczowe jest stanowisko Ministerstwa Finansów. Mało jednak prawdopodobne, że resort kierowany przez Jacka Rostowskiego w czasach zaciskania pasa zgodzi się na takie rozwiązanie.
- Nie komentujemy projektów, które są w fazie zamierzeń i nie są przedmiotem konsultacji międzyresortowych. Rozumiem, że Ministerstwo Gospodarki prześle takie założenia we wrześniu. Wtedy Ministerstwo Finansów będzie mogło się do nich ustosunkować - mówi Magdalena Kobos, rzecznik MF. GP dowiedziała się, jak resort gospodarki widzi kwestię sfinansowania programu pomocowego.
Wszystko wskazuje na to, że zapłacą za niego głównie inni odbiorcy.
- Ceny prądu mają wzrosnąć o 10 proc., budżet miałby z tego 226 mln zł przychodów z VAT. Na pomoc dla ubogich trzeba byłoby przeznaczyć 133 mln zł - mówi przedstawiciel branży energetycznej proszący o zachowanie anonimowości. Ministerstwo Gospodarki nie odpowiedziało na nasze pytanie o koszty i sposób finansowania ochrony ubogich odbiorców. Nie uzyskaliśmy też informacji, czy na pewno system pomocowy miałby być wprowadzony tylko w przypadku uwolnienia cen prądu. Urząd Regulacji Energetyki, który od dwóch lat zabiega o objęcie ochroną najgorzej sytuowanych indywidualnych klientów energetyki - ale przez system opieki społecznej - także krytycznie odnosi się do pomysłu Ministerstwa Gospodarki.
- Zdaniem ministerstwa program ma być sfinansowany 10-proc. podwyżką cen. To błędne koło, bo taka podwyżka zwiększy o kilkaset tysięcy grupę osób, które będą potrzebowały pomocy - mówi Mariusz Swora, prezes URE.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Ochrona ubogich konsumentów energii elektrycznej, ale także gazu jest obowiązkiem państwa. Taką powinność nakładają na członków Unii Europejskiej dyrektywy z 2003 roku. Nie określają one jednak zakresu i formy ochrony. To zależy od uznania danego państwa.
Ireneusz Chojnacki
Czytaj również:
U sąsiada Polski gaz tanieje i tanieje