Zostaną nam elektrowozy XXI wieku
Do 2050 r. emitujące CO2 samochody na tradycyjne paliwo powinny zniknąć z europejskich dróg, a alternatywą dla nich mają być koleje dużych prędkości. KE przedstawiła listę ambitnych celów obniżania emisji CO2 w transporcie o 60 proc. do 2050 r.
W ślad za opublikowaną trzy tygodnie temu ścieżką obniżania unijnych emisji CO2 o 80 proc. do 2050 r. KE ogłosiła w poniedziałek propozycje obniżania emisji w transporcie. Zgodnie z tzw. Białą Księgą tego sektora mają one spaść o co najmniej 60 proc. do 2050 r. w stosunku do 1990 r. Cel pośredni to 20-proc. zmniejszenie emisji dwutlenku węgla w 2030 r. w stosunku do poziomów z 2008 r.
Oznacza to, że największy ciężar obniżania emisji w transporcie przypada na lata 2030-2050.
"Połączenie roli transportu jako dobra powszechnego użytku z koniecznością obniżania emisji to ambitny cel. Rozwiązaniem jest transformacja i wzrost konkurencyjności europejskiego transportu" - tłumaczył w poniedziałek unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas.
Transport to trudny sektor, ponieważ popyt na samochody rośnie i będzie rósł przez najbliższe 20 lat, a KE deklaruje, że celem jej polityki nie jest ograniczanie mobilności mieszkańców UE.
Transformacja europejskiego systemu transportu ma więc polegać na używaniu nowych technologii w motoryzacji, które zastąpią tradycyjne paliwa na bazie ropy. Chodzi np. o samochody elektryczne lub napędzane biopaliwami. Ponadto dzięki sprawnym sieciom transportu kolejowego mają być dostępne alternatywy dla poruszania się samochodem. W efekcie do 2030 r. liczba tradycyjnych samochodów jeżdżących po europejskich miastach ma się zmniejszyć o połowę, a w 2050 mają one zupełnie zniknąć.
Ponadto o 40 proc. mają być obniżone emisje w transporcie statkami; KE oczekuje propozycji rozwiązań w tym zakresie od Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Do 40 proc. ma wzrosnąć udział niskoemisyjnych paliw w lotnictwie.
KE proponuje stosowanie zachęt, żeby osiągnąć wyznaczone cele. "Chcemy tu działać poprzez zachęty fiskalne. Po pierwsze, chcemy ułatwić wejście na rynek paliw alternatywnych poprzez ich nieopodatkowanie, choć jest to polityka państw członkowskich. Po drugie, musimy proponować alternatywne do paliw opartych na ropie napędy do samochodów, np. elektryczne, zwłaszcza że ropa drożeje" - powiedział pytany przez PAP Kallas.
KE ma nadzieję, że do 2050 r. 30 proc. ładunków przewożonych ciężarówkami na odległości powyżej 300 km "przerzuci się" na koleje i statki. Do 2050 r. ma to być 50 proc. Dlatego KE kładzie nacisk na rozwój sieci kolei dużych prędkości w Europie i chce jej ukończenia do 2050 r. Oczekuje potrojenia jej długości do 2030 r., tak by do 2050 r. większość średniodystansowego ruchu pasażerskiego odbywała się koleją. Ponadto do 2050 r. wszystkie główne lotniska w UE miałyby być podłączone do węzłów kolejowych, najlepiej dużych prędkości. Ma być też zapewniona "dostateczna liczba" portów morskich UE podłączonych do sieci przewozów kolejowych cargo i gdzie to możliwe do wodnego transportu wewnątrzlądowego.
Kallas ocenił nakłady inwestycyjne potrzebne do stworzenia takiego systemu transportu na 1,5 bln euro. Oczekuje, że w przyszłości przemysł transportowy sam będzie się finansował, choć trzeba mu to ułatwić m.in. poprzez prywatyzację. "Transport powinien być coraz bardziej samodzielny, niezależny, czyli powinno w nim być coraz więcej sektora prywatnego. Żeby się rozwijać, transport musi się sam w przyszłości finansować" - podkreślił Kallas. Obecnie wybrane inwestycje drogowe i kolejowe są dofinansowywane przez UE m.in. z funduszy strukturalnych oraz z programu TEN na transeuropejskie sieci transportowe.
Komisarz zwrócił też uwagę na niedostateczny system informacji, który np. w czasie ubiegłorocznych perturbacji wywołanych pyłem wulkanicznym znad Islandii uniemożliwiał pasażerom szybkie sprawdzenie alternatywnych połączeń pociągiem, które mogłyby zastąpić odwołane loty. Dlatego KE ma nadzieję, że do 2020 r. powstanie zarys zintegrowanego systemu zarządzania i informacji o transporcie.
W Białej księdze KE wyznacza też standardy bezpieczeństwa w transporcie. Oczekuje, że do 2020 o połowę zmniejszy się liczba ofiar śmiertelnych na drogach, a do 2050 r. wypadki śmiertelne na drogach zostaną niemal wyeliminowane.