Złotego wymienimy po 3,80 za euro?
Stopy procentowe powinny pozostać na obecnym poziomie przez pierwszą połowę 2010 roku. Ich wzrost o 25 pkt bazowych może być konieczny w drugiej połowie roku. Rada Polityki Pieniężnej nie może zareagować zbyt późno, by nie dopuścić do nadmiernego wzrostu inflacji - uważa Anna Zielińska-Głębocka, kandydatka Platformy Obywatelskiej do Rady Polityki Pieniężnej nowej kadencji.
Jeśli chodzi o zadania Rady Polityki Pieniężnej w zakresie kontrolowania poziomu stóp procentowych, myślę, że przez pierwsze pół roku nie należy nic zmieniać. Natomiast w drugim półroczu 2010 r. mogą pojawić się pewne dostosowania w tym zakresie - powiedziała Zielińska-Głębocka w wywiadzie dla PAP.
Nie przewiduję jakichś radykalnych kroków w przyszłym roku, wydaje mi się, że może to być ruch w górę rzędu 25 punktów bazowych. Natomiast zawsze trzeba zostawić pewien margines na wydarzenia nieoczekiwane, losowe. Nie wiemy, co się wydarzy na świecie, co się wydarzy w Europie. Osobiście uważam, że sytuacja się stabilizuje. Widać, że idzie ożywienie gospodarcze - dodała.
Zielińska-Głębocka zaznacza, że konieczna jest pilna obserwacja prognoz inflacji, aby nie zareagować za późno.
Będę należała do tych osób, które będą dość mocno pilnować tego, aby nie dopuścić do tego przeoczenia - powiedziała. Jest kilka wskaźników, które muszą być brane pod uwagę. Na pewno projekcja wzrostu gospodarczego, oczekiwań inflacyjnych, projekcja zmian cen regulowanych. One mają duży wpływ na proces inflacyjny. Dodatkowo włączyłabym do tego obserwację tego, co robi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - jaka jest jego efektywność w zakresie kontrolowania praktyk cenowych przedsiębiorstw. To jest także ważne - dodała.
Zielińska-Głębocka wskazuje, że konieczna będzie także obserwacja tego, jaki charakter będą miały zmiany cen na rynkach światowych.
Pytanie, czy ewentualne wzrosty cen surowców na rynkach światowych będą miały charakter szokowy, czy będzie to proces powolny, który jest łatwiejszy do przewidzenia. Jeśli będą to szoki, wtedy wymaga to szybkiej reakcji - powiedziała.
Dodatkowo należy śledzić, co się będzie działo w finansach publicznych - na ile rząd będzie zdeterminowany ograniczać deficyt budżetowy, zmniejszać wydatki" - ocenia kandydatka do RPP.
Jej zdaniem ważnym elementem prowadzonej polityki pieniężnej będą decyzje Europejskiego Banku Centralnego. Jeśli chcemy być wiarygodni, biorąc pod uwagę naszą drogę do strefy euro, powinniśmy obserwować, co robi Europejski Bank Centralny i w jakiejś mierze próbować koordynować te działania, uwzględniając oczywiście sytuację naszej gospodarki i niezależność polityki pieniężnej - powiedziała.
OBECNY POZIOM STÓP PROCENTOWYCH ADEKWATNY
Zielińska-Głębocka uważa, że stopy procentowe są obecnie na właściwym poziome. Działania RPP na przestrzeni ostatnich miesięcy ocenia pozytywnie. Uważam, że obecny poziom stóp procentowych jest adekwatny do sytuacji gospodarczej. Działania Rady Polityki Pieniężnej w ostatnim okresie oceniam dość pozytywnie. Patrząc na to z pewnej perspektywy wydaje się, że były one optymalne - powiedziała.
NBP starał się zapewnić płynność systemu finansowego, między innymi poprzez działania zmniejszające rygory w zakresie rezerwy obowiązkowej, co też było działaniem dobrym - dodała.
To był jeden z elementów przeciwdziałania kryzysowi finansowemu. Z drugiej strony rząd dokapitalizował system bankowy, głównie poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego. Wprowadził nowe gwarancje pożyczkowe. Myślę, że cały ten pakiet był dobry i skuteczny. Ponadto udało się osiągnąć pewien poziom współpracy - Komitet Stabilności Finansowej jest dowodem, że możliwe jest współdziałanie pomiędzy różnymi organami, które próbują koordynować swoje prace - powiedziała Zielińska-Głębocka.
BRAK KONIECZNOŚCI UŻYCIA INSTRUMENTÓW PŁYNNOŚCIOWYCH
Zielińska-Głębocka uważa, że sytuacja w gospodarce się stabilizuje, dlatego implementacja dodatkowych instrumentów mających na celu poprawę płynności systemu bankowego może nie być konieczna. Jej zdaniem, w razie konieczności możliwa byłaby ewentualna obniżka stopy rezerwy obowiązkowej.
Myślę, że sytuacja się stabilizuje i może nie być konieczności stosowania dodatkowych instrumentów płynnościowych. Z drugiej strony dobrze, że tego typy instrumenty zostały wypracowane. To, że nie zostały one na szeroką skalę użyte, świadczy o stabilności naszego systemu finansowego - powiedziała. Myślę, że instrumentem w miarę skutecznym jest stopa rezerwy obowiązkowej. Jeśli byłaby taka konieczność, pewien krok w kierunku jej obniżenia można byłoby jeszcze wykonać. Ale w tym wypadku także należy zachować ostrożność - dodała.
SZANSA NA WZROST PKB W 2010 ROKU NA POZIOMIE 2,5 PROC.
Zdaniem Zielińskiej-Głębockiej w Polsce nie ma zagrożenia wystąpienia drugiej fali kryzysu, a gospodarka w 2010 roku ma szanse na wzrost PKB w okolicach 2,5 proc. Opierając się na intuicji oraz na tym, co prognozuje między innymi OECD, myślę, że w 2010 roku wzrost PKB w Polsce może osiągnąć poziom około 2,5 proc. Gospodarka światowa wychodzi powoli ze spowolnienia. U sąsiadów, którzy są naszymi partnerami handlowymi, także będzie ożywienie gospodarcze - powiedziała.
Już wcześniej uważałam, że ten kryzys będzie dość głęboki, ale krótki. Globalizacja wymusza współpracę. Nie ma w tej chwili warunków na świecie, żeby pozwolić na długi kryzys gospodarczy. Zawsze jest element niepewności w gospodarce, ale większość modeli i prognoz, które uwzględniają czynnik losowy, wskazuje, że nie powinno nastąpić żadne głębsze tąpnięcie - dodała.
ERM2 W 2012, EURO W 2014-2015, KURS WYMIANY 3,8 - 4,2 PLN
Jestem zwolenniczką w miarę szybkiego przystąpienia do strefy euro. RPP, NBP oraz rząd, staną przed zadaniem wypracowania ścieżki prowadzącej do przyjęcia wspólnej waluty. Jeśli rok 2014-2015 ma być realny, to trzeba zacząć nad tym pracować. Jeśli będzie zgoda odpowiedzialnych za to instytucji, realny termin na przystąpienie do ERM2 to jest rok 2012 - powiedziała.
Jeśli rząd przedstawi realną koncepcję uporania się z deficytem, jest w mojej ocenie szansa na pozytywną opinię strony unijnej i może się okazać, że kryterium fiskalne nie będzie dla nas barierą przystąpienia przynajmniej do ERM2, kiedy nie musimy jeszcze wszystkich kryteriów spełniać - dodała.
Największym wyzwaniem będzie określenie kursu wymiany. Optymalnym dla gospodarki byłby kurs równowagi, między 3,8 a 4,2 złotego za euro. Trzeba będzie jednak jeszcze obserwować, jak się on będzie kształtował - ocenia Zielińska-Głębocka.
Z prognoz Komisji Europejskiej odnośnie sytuacji fiskalnej w Polsce wynika, że nie będzie ona w stanie wejść do strefy euro przed 2015 rokiem.
Ryzykowne byłoby także gdyby Polska zdecydowała się włączyć złotego do ERM2 przed zejściem z deficytem sektora finansów publicznych do 3 proc. PKB - ocenił wcześniej urzędnik Dyrekcji Generalnej ds. Gospodarczych i Finansowych Komisji Europejskiej. |