Nowe paliwo dla inwestycji w krajach Trójmorza

Powołany w niezwykle szybkim tempie z inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego Fundusz Trójmorza to mocny sygnał wysyłany przez część krajów nowej Unii Europejskiej, że mają one własną koncepcję na finansowanie niezbędnych inwestycji transportowych, energetycznych i cyfrowych.

Pierwszy raz przedstawiciele wszystkich dwunastu państw, w ramach tzw. inicjatywy Trójmorza, spotkali się w sierpniu 2016 r. Podpisali wtedy w Dubrowniku wspólną deklarację. Od tego czasu wiele się wydarzyło, a ambitny projekt części państw nowej Unii (krajów, które dołączyły do Wspólnoty po 2004 r.) stopniowo nabierał kształtów. Nawet jeśli wtedy mogły być wątpliwości czy koncepcja się uda i nie skończy się ona tak samo nagle, jak pojawiła w agendzie prezydenckiej Polski i Chorwacji, tak obecnie zyskała mocne narzędzie - własny fundusz inwestycyjny, który głęboko ją osadza w realiach UE i każdego z poszczególnych krajów.

Reklama

Nie polityka, a gospodarka

Gdy prezydent Polski Andrzej Duda i prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović wspólnie w 2015 r. wskazali koncepcję wzmocnienia współpracy w regionie jako jedną z głównych propozycji na najbliższe lata, od samego początku pojawiały się obawy, że to projekt zbyt duży i zbyt skomplikowany, by mógł się zakończyć powodzeniem. Tym bardziej, że kraje Trójmorza dzieli tak samo wiele, jak łączy. Zostawmy jednak politykę. Trójmorze, w odróżnieniu od Grupy Wyszehradzkiej czy grupy przyjaciół spójności, to przede wszystkim projekt gospodarczy i tak powinien być traktowany. Chociażby dlatego, że to właśnie w obszarze gospodarczym dzieje się najwięcej. I to może być główny czynnik scalający dwanaście "trójmorskich" państw. Na dekady.

Niespełna trzy lata od spotkania w Dubrowniku i niecały rok od podpisania listu intencyjnego w Bukareszcie - w maju 2019 r. do życia powołany został fundusz Inicjatywy Trójmorza, instrument, u podstaw którego leży finasowanie wielomiliardowych inwestycji w regionie i koncepcja, która na dobre, na najbliższe lata powinna połączyć kraje regionu.

Trzeba przyznać, że tempo tworzenia funduszu Trójmorza jak na standardy rynkowe było czymś niespotykanym. Zazwyczaj negocjacje w sprawie strategii i ram prawnych funduszy tego rodzaju zajmują od 20 do 30 miesięcy. To, że w tym przypadku udało się to zrobić tak szybko jest bez wątpienia zasługą w dużej mierze naszego Banku Gospodarstwa Krajowego i potwierdzeniem, że sama koncepcja, z którą wyszła do parterów zagranicznych strona polska, była dobrze przemyślana, zrozumiała, a przede wszystkim uwzględniała potrzeby i oczekiwania każdej ze stron.

Czy pomysł wspólnych działań w ramach Trójmorza jest nowy? I tak, i nie. Tej skali sformalizowana współpraca, wsparta własnym funduszem inwestycyjnym, jest bez wątpienia nowością. Do tej pory podobnego narzędzia region ten nie miał do dyspozycji.

Fundusze finansujące inwestycje realizowane ponadregionalnie na rynku są znane jednak od dawna. Przykładowo, BGK - z inicjatywy którego ten wehikuł dla Trójmorza powstał - jest już zaangażowany w prace innego funduszu o podobnym charakterze, utworzonego przez największe banki rozwoju w Europie - polski BGK, niemiecki KfW, włoski CDP, hiszpański ICO i francuski CDC, a także EBI z ramienia Komisji Europejskiej.

Fundusz ma zarabiać

Fundusz ma spełnić dwie kluczowe na dziś role: z jednej strony przyspieszyć realizację wielomiliardowych projektów infrastrukturalnych - transportowych, energetycznych i cyfrowych; z drugiej być impulsem do rozpoczęcia tych, które od lat bezskutecznie czekają na uruchomienie. Inwestycji, warto podkreślić, o znaczeniu strategicznym, ponadregionalnym, łączących północ regionu Trójmorza z południem. Bo jak inaczej niż "strategicznymi" nazwać te drogowe, kolejowe, wodne, lotnicze projekty, które usprawnią transport i wymianę handlową? Czym są bowiem te z pogranicza bezpieczeństwa energetycznego lub cyfrowego, które nie pozostaną bez wpływu tak na rozwój gospodarczy krajów Trójmorza, jak i ich konkurencyjność względem innych gospodarek w regionie Europy lub szerzej Euroazji?

- Poprzez udrożnienie i tworzenie szlaków komunikacyjnych, rozbudowę infrastruktury transportowej, tworzenie połączeń energetycznych, usunięte zostaną przeszkody w obrocie towarów i usług, a także zwiększy się poziom bezpieczeństwa w regionie. Przedsiębiorstwa będą miały większe możliwości internacjonalizacji, ekspansji międzynarodowej czy wymiany technologii. Budowa tego typu siatki połączeń da ogromny impuls rozwojowy dla gospodarek regionu - mówi Interii Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.

Kluczowe jest jednak to, że fundusz nie będzie instrumentem ani dotacyjnym, ani subwencyjnym. Na inwestycjach ma zarabiać, czyli angażować się w nie na zasadach komercyjnych. Dlatego najpierw każdy projekt będzie analizowany pod względem jego potencjału rynkowego, tak jak dzieje się w to w przypadku innych komercyjnych wehikułów. Fundusze inwestycyjne mogą inwestować w różnorodne projekty na różnych etapach ich realizacji (np. typu greenfield), nabywając udziały, np. w spółkach celowych (zawiązywanych dla konkretnego celu) lub udzielać finansowania na konkretne projekty. Mogą prowadzić politykę inwestycyjną w sposób charakterystyczny dla dużych inwestorów długoterminowych, jak np. globalne fundusze emerytalne czy specjalistyczne fundusze infrastrukturalne. Tego typu inwestycje mają szczególną charakterystykę: są długoterminowe, infrastrukturalne, przez to mniej dochodowe niż np. w przypadku agresywnych inwestycji dokonywane przez fundusze venture capital, ale stabilne i obarczone mniejszym ryzykiem.

Co warto podkreślić, kraje Trójmorza mają doświadczenia w obszarze pozyskiwania pieniędzy chociażby w ramach planu Junckera czy unijnego instrumentu "Łącząc Europę", w tym na projekty transgraniczne. Własny fundusz może te praktyki tylko usprawnić, a jego uruchomienie przed nową unijną perspektywą finansową sprawia, że może on świetnie uzupełniać się z funduszami unijnymi.

Długa lista wyzwań

Przypomnijmy: 29 maja w Luksemburgu podpisany został akt założycielski Funduszu Trójmorza przez polską instytucję rozwojową - BGK i rumuńską instytucję rozwojową - EximBank. W ramach struktury, w radzie nadzorczej podmiotu jest też przedstawiciel Czech. Kwestią czasu wydaje się kiedy do Funduszu dołączą kolejne kraje Inicjatywy Trójmorza.

Fundusz Trójmorza to w znacznej mierze inicjatywa Banku Gospodarstwa Krajowego, która ma być odpowiedzią na potrzeby z obszaru finansowania inwestycji w regionie. Polski bank rozwoju zadeklarował wyłożenie na projekty 500 mln euro. Dlaczego to właśnie BGK podjął się roli stworzenia funduszu, wychodzi z taką propozycją do pozostałych instytucji rozwojowych Trójmorza i organizuje prace? Rozwój gospodarczy regionu Trójmorza, w tym Polski, który ma na celu Fundusz Trójmorza jest spójny z misją Banku Gospodarstwa Krajowego. BGK bowiem, już od prawie 100 lat, akumuluje i przeznacza środki na rozwój gospodarczy i społeczny Polski, angażuje się w projekty mające na celu poprawę jakości życia Polaków, w te tworzące miejsca pracy, jak również w rozwój przedsiębiorstw, zarówno tych, które myślą o ekspansji zagranicznej, jak i startupów, poszukujących kapitału na szybki rozwój. Nie powinno więc dziwić, że to BGK tyle sił i czasu wkłada w stworzenie nowego funduszu i doprowadzenie tematu do gotowości operacyjnej.

Na początek fundusz ma dysponować budżetem od 3 do 5 mld euro. Pieniądze te mają natomiast pomóc wygenerować inwestycje o wartość nawet 100 mld euro. To kolejny dowód, że inicjatywa Trójmorza to coś znacznie więcej niż tylko koncepcja polityczna. To gospodarczy, inwestycyjny, a przede wszystkim transgraniczny plan rozwoju dla regionu na najbliższe lata. Kraje należące do inicjatywy wysyłają dzisiaj jasny sygnał: nie chcą opierać swojego rozwoju głównie na funduszach unijnych (m.in. w ramach polityki spójności), ale - dostrzegając skalę niezbędnych inwestycji - tworzyć własne źródła długoterminowego finansowania. Wykazując się dojrzałością myślenia o przyszłości, kraje z obszaru Trójmorza proponują dywersyfikację źródeł pochodzenia kapitału, powołując w ramach koncepcji Trójmorza swój własny fundusz inwestycyjny.

- Widzimy konieczność przeniesienia ciężaru inwestycji infrastrukturalnych do Europy Środkowej, w region Trójmorza i nacisk na tworzenie i rozwijanie infrastruktury transportowej, energetycznej i cyfrowej w relacji północ-południe: od krajów bałtyckich, przez Polskę po Bałkany. Jednym z naszych priorytetów jest budowa trasy Via Carpatia - mówi Daszyńska-Muzyczka.

Goniąc największych w Europie

Kraje Trójmorza znacząco odstają od krajów "starej UE" pod kątem infrastruktury. Różnice można mnożyć w takich przestrzeniach jak transport, energetyka, cyfryzacja, wymiana handlowa. Prezydent Duda uczynił inicjatywę Trójmorza priorytetem swojej prezydentury. Wielokrotnie podkreślał też, że nie jest to inicjatywa polityczna, a przede wszystkim gospodarcza. Celem ma być wzmocnienie wspólnego rynku UE, a tym samym Trójmorze nie powinno być rozpatrywane w kategoriach przeciwwagi dla Wspólnoty, a jako jej uzupełnienie. Trójmorze - w koncepcji własnego funduszu - znalazło wspólny mianownik dla swoich działań.

Warto bowiem zwrócić uwagę, że każde z krajów-beneficjentów Funduszu Trójmorza ma swoje plany inwestycyjne, własną politykę rozwoju rozpisaną na lata, działają w różnych warunkach makro- i mikrogospodarczych. Związanie ich jednym, wspólnym celem nie jest zadaniem prostym, zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę, że każdy kraj ma również swoje własne problemy polityczne i zaszłości historyczne. Jednak tematy gospodarcze mogą wygrać z dotychczasowymi niechęciami czy animozjami, a koncepcja wspólnego funduszu cały region do tego przybliża. Kraje Trójmorza przez ostatnie lata zmieniły swoje oblicze i dojrzały do tego, by długoterminowo myśleć o wzroście gospodarczym w ujęciu ponadregionalnym. Szukają kapitału, by ambitne plany infrastrukturalne wprowadzić w życie (np. kolejowe połączenie Warszawa-Budapeszt, Zagrzeb-Wiedeń, połączenia gazowe, lotnicze w tym potencjalnie CPK). Trójmorze właśnie w aspekcie gospodarczym może być spoiwem grupy na wiele lat, a fundusz inwestycyjny to szansa na pozyskanie prywatnego kapitału inwestycyjnego.

Fundusz ponadto może być wehikułem zwiększającym wiarygodność środkowoeuropejskich "tygrysów gospodarczych", które dzisiaj nie tylko rozwijają się w tempie znacząco wyższym niż średnia UE, ale mają również plan na utrzymanie tej dynamiki na najbliższe lata. Wystarczy spojrzeć na mapę Europy, by zobaczyć, że Polska (5,1 proc.), Węgry (4,9), Łotwa (4,8), Słowenia (4,5), Słowacja (4,1) w 2018 r. były jednymi z najszybciej rozwijających się gospodarek. Przestrzeń do rozwoju jest wciąż ogromna. Chociażby biorąc pod uwagę PKB per capita, które jest o połowę niższe niż w krajach starej unii. Państwa Trójmorza zajmują 27 proc. terytorium UE, ale odpowiadają za niewiele ponad 10 proc. unijnego PKB. To też 112 mln ludzi - 22 proc. całej Wspólnoty. W pojedynkę nie są w stanie wiele zdziałać. Nawet jeśli to dzisiaj najszybciej rosnące gospodarki w UE to wciąż mają niewielkie zasoby kapitału, by samodzielnie myśleć o inwestycjach rzędu setek miliardów euro.

Perspektywy dla Trójmorza są więcej niż optymistyczne. Do 2030 r. PKB tych 12 krajów powinien wzrosnąć o 35 proc. w porównaniu do 2018 r., a w tym samym okresie inwestycje infrastrukturalne sięgną nawet 1,1 bln euro. (za raportem Perspektywy dla inwestycji infrastrukturalnych w Trójmorzu, SpotData). To poziom nakładów zbliżony do tego, jaki Komisja Europejska zaproponowała dla UE, w ramach tzw. Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027. Jest więc o co walczyć.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »