Branża skazana na inwestycje
Branża paliwowo-energetyczna nie może sobie pozwolić na rezygnację z inwestycji. Kilkuletni i dłuższy okres ich realizacji - w elektroenergetyce, sektorze naftowym czy gazownictwie - sprawia, że właśnie teraz, w kryzysie, muszą powstać fundamenty powodzenia w czasie boomu. O konieczności inwestowania w branży paliwowo-energetycznej od dawna nikogo w Polsce nie trzeba przekonywać.
Jednak wydarzenia ostatniego roku zweryfikowały zestaw argumentów. Dziś chodzi już nie tylko o rosnące zapotrzebowanie na energię, jakie generuje gospodarka - w dłuższej perspektywie nieuchronnie "skazana na rozwój". To prawda - kryzys wytłumił nieco argumenty popytowe, pojawiły się jednak nowe powody, dla których menedżerowie firm energetycznych, naftowych czy gazowniczych muszą nie tylko myśleć o inwestycjach, ale już teraz - nie czekając na lepsze czasy - realizować konkretne przedsięwzięcia.
Wyzwaniem dla sektora energetycznego będzie w najbliższych latach przede wszystkim realizacja założeń Pakietu klimatyczno- energetycznego. Do spełnienia celu zwanego umownie 3x20 (efektywność zużycia energii i udział odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym mają sięgnąć 20 proc., o taką samą wartość ma zostać ograniczona emisja CO2) pozostało tylko 10 lat.
W kraju nadal wykorzystujemy wiele wyeksploatowanych jednostek energetycznych, które powinny być jak najszybciej zlikwidowane ze względu na zawodność, niską sprawność i szkodliwość dla środowiska. Nowe moce, które je zastąpią, muszą spełniać wyśrubowane normy sprawności oraz inne wymagania technologiczne związane m.in. z wychwytywaniem i składowaniem CO2.
Zarówno politycy, jak i energetycy powtarzają, że co roku powinno być oddawanych ok. 1-2 tys. MW nowych mocy wytwórczych. Do roku 2015 zostaną oddane tylko dwie duże elektrownie węglowe (Łagisza, Bełchatów) o łącznej mocy 1313 MW. W połowie 2009 r. zostanie oddany do eksploatacji blok w elektrowni Łagisza, a w następnym roku bloku w elektrowni Bełchatów. Wszystko to zapewnia pokrycie tylko części potrzeb.
- Zapotrzebowanie na inwestycje w obszarze wytwarzania do roku 2030 będzie na poziomie tysiąca MW rocznie. Oznacza to, że rocznie trzeba będzie inwestować ok. 1,5-1,8 mld euro - mówi Wojciech Graczyk, dyrektor ds. zarządzania regulacjami i modelu rynku RWE Polska.
W ocenie Graczyka, pomimo przeprowadzonej konsolidacji sektóra elektroenergetycznego, przedsiębiorstwa państwowe mają ograniczone możliwości finansowania i realizacji tak znaczących inwestycji.
Pozostało nam 10 lat, w trakcie których musimy oddawać średnio po 1000 MW mocy w odnawialnych źródłach energii rocznie.
- W ciągu trzech lat oddaliśmy zaledwie 500 MW - ostrzega Maciej Stryjecki, prezes Fundacji na Rzecz Energetyki zrównoważonej. - Jeżeli nawet do 2014 roku będziemy budowali 700-800 MW rocznie, to po 2014 roku będzie trzeba każdego roku oddawać od 1800 do 3000 MW.
Zmiany organizacyjne i prawne w polskiej energetyce (wydzielenie obrotu i dystrybucji, konsolidacja, mechanizmy wolnorynkowe i nowe standardy obsługi klienta) wymuszają także inwestycje w nowoczesne narzędzia zarządzania. Kryzys może opóźnić inwestycje informatyczne w energetyce, zmodyfikować etapowanie projektów, z pewnością ich jednak nie zatrzyma. Żadna działająca na rynku firma nie może bowiem pozwolić sobie na swoiste "informatyczne wykluczenie".
Na inwestycje skazane jest także polskie gazownictwo i przemysł naftowy. Chodzi tu nie tylko o przedsięwzięcia związane ze wzrostem zdolności wydobywczych ropy naftowej i gazu ziemnego, ale także inwestycje w infrastrukturę (podziemne magazyny gazu, połączenia międzynarodowe) mające znaczenie zarowno dla wypełniania białych plam w dostępie do gazu, jak i dla podniesienia stanu bezpieczeństwa energetycznego państwa. Strategicznie ważne dla całej gospodarki są te, które służą dywersyfikacji źródeł i dróg zaopatrzenia w surowce. Nie do przecenienia jest rola państwowych gigantów (PGNiG-u i Gaz-Systemu), ale ich aktywność stymulują niezależni dystrybutorzy szybko rozbudowujący sieci.
Polska nafta, a tu szczególnie Grupa Lotos, kończy już olbrzymie przedsięwzięcie zwane 10+, kompleksową inwestycję w nowe technologie, która odmieni oblicze firmy. Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos SA, uważa też, że trendy na rynku ropy potwierdzają zasadność wydobywania surowca. Prezes Lotosu twierdzi, że Program 10+ warty prawie 10 mld euro został już wykonany w 80 proc. Potwierdza też inwestycje w upstream na Bałtyku i Morzu Północnym.
Energiczni nie będą czekać
Potentaci polskiej elektroenergetyki - z zagranicznymi inwestorami na czele - dokładnie widzą, jakie zadania chcą lub muszą zrealizować. Dystans 10-, 15-lecia jest dla nich zwykłą perspektywą planowania. Większość przedsięwzięć wiąże się z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, rozbudową generacji i kogeneracją oraz modernizacją infrastruktury sieciowej, która pozwoli przyłączać nowych klientów.
Przed RWE w Polsce ciekawy okres inwestycyjny. Wraz z Kompanią Węglową, przygotowują się do budowy w Woli k. Tychów (woj. śląskie) najnowocześniejszej w kraju elektrowni węglowej o mocy 800 MW, sprawności 46 proc. i wartości 1,5 mld euro.
RWE planuje budowę następnych bloków - poszukuje partnerów i lokalizacji. Spółka rozpoczęła też budowę farm wiatrowych, w planie jest 300 MW do końca 2015 r. Za dwa miesiące gotowa będzie farma wiatrowa w Suwałkach.
Przykład innego dużego inwestora - firmy Vattenfall Heat Poland - pokazuje, z jak wielkimi wydatkami i wyzwaniami wiąże się wymiana przejętego w ramach prywatyzacji i wysłużonego już majątku produkcyjnego. Szwedzka firma planuje w Polsce do roku 2020 inwestycje o wartości ok. 2 mld zł. Pion wytwórczy firmy Vattenfall Heat Poland w 2020 roku wzbogaci się o nowy blok kogeneracyjny w Elektrociepłowni Siekierki wraz z instalacjami odazotowania, odsiarczania spalin i wychwytu CO2 (od 2020 roku). Inwestycje o podobnym charakterze i skali planowane są w elektrociepłowniach Żerań i Pruszków. Ponadto Vattenfall planuje zainwestować w rozwój, modernizację i automatyzację sieci elektroenergetycznej wszystkich rodzajów napięć. Tylko na Śląsku nakłady na te zadania wyniosą 645 milionów złotych.
Grupa Energa stawia na dotarcie do klientów - ponad połowa środków przeznaczonych na inwestycje skierowana zostanie na projekty, dzięki którym można będzie przyłączyć do sieci 35 tys. nowych odbiorców energii i wybudować ponad 2 tys. km linii energetycznych. Społka Energa-Operator ma w bieżącym roku największy w historii tej firmy budżet inwestycyjny. Cała grupa wyda w tym roku na wszystkie inwestycje 1,3 mld zł. To dwa razy więcej niż w roku ubiegłym.
Spore inwestycje planuje także Tauron Polska Energia. Strategia firmy zakłada, że nakłady na inwestycje w latach 2009- 12 sięgną 13,5 mld zł (w tym 8,6 mld zł na wydobycie, wytwarzanie oraz OŹE). Nakłady na inwestycje w latach 2013-20 mają przekroczyć 20 mld zł.
Potężną sumą 39 mld zł zamykają się plany inwestycyjne Polskiej Grupy Energetycznej. Już w przyszłym roku zostanie zakończona budowa bloku energetycznego w Elektrowni Bełchatów o mocy 858 MW, a cztery-pięć lat później powinny ruszyć m.in. dwa bloki w Elektrowni Opole. Nowy blok powstanie także w Elektrowni Turów. PGE planuje także inwestycje w OŹE, w tym w farmy wiatrowe (tysiąc MW do 2016 r.). Sztandarową inwestycją PGE ma być budowa, wraz z partnerami, elektrowni jądrowej.
Piotr Koczorowski, członek zarządu Enea SA, zapewnia, że mimo kryzysu, nie zmienia się polityka inwestycyjna firmy. Enea wznosi dwa bloki energetyczne w Kozienicach o niskiej emisyjności i wysokiej wydajności. Spółka zamierza inwestować w OŹE, a także w paliwa pierwotne.
Spowolnienie gospodarcze ma jednak wpływ na decyzje niektórych inwestorów, analizy są ostrożniejsze. Zagraniczni inwestorzy dokładniej przyglądają się prywatyzacji firm energetycznych w Polsce.
- Faktycznie nastąpiło ograniczenie inwestycyjne - przyznał Kalle-Erkki Penttilä, wiceprezes Heat BU, Business Development Poland, Fortum Power and Heat Oy. Ważne, że Fortum kontynuuje budowę elektrowni w Częstochowie. W związku z celami 3x20 szczególnie ważne w Polsce są, zdaniem Penttili, inwestycje w odnawialne źródła energii, szczególnie biopaliwa.
Dalkia Polska jako długofalowy inwestor nie obawia się kryzysu, choć ma on znaczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych związanych z realizacją założeń Pakietu klimatyczno-energetycznego.
- Chcemy zwiększyć udział zielonej energii z 5 do 20 procent w ciągu najbliższych pięciu lat - podał Pascal Bonne, prezes Dalkia Polska. - Interesuje nas efektywność energetyczna i wszelkie formy wspołwytwarzania. Myślimy o inwestycjach rządu 3 miliardów złotych w ciągu pięciu lat.
Miliardy z gazem
Liderzy firm branży gazowej dzielą wsporne przekonanie, że inwestycje poczynione w obecnych czasach z naddatkiem zwrócą się w okresie koniunktury. Rekordowe kwoty na inwestycje chce przeznaczyć największa nasza firma gazownicza Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
- Nie wycofujemy się z naszych planów inwestycyjnych. W naszej strategii na lata 2009-15 zakładamy wydanie około 28-32 mld zł. Pieniądze te zostaną przeznaczone na budowę podziemnych magazynów gazu, lokalnych połączeń międzynarodowych czy też na wzrost wydobycia i zwiększenie zasobów gazu - mowi Mirosław Dobrut, wiceprezes PGNiG-u.
Tylko w tym roku PGNiG zamierza zainwestować około 3 mld. Wśrod inwestycji są projekty związane ze wzrostem zdolności wydobywczych ropy naftowej i gazu ziemnego w Polsce. Na ten cel spółka planuje przeznaczyć w roku 2009 ponad 614 mln zł, z których sfinansowane będą projekty zagospodarowania złóż oraz budowy nowych kopalń gazu ziemnego i ropy naftowej. Na prace związane z dywersyfikacją dostaw gazu ziemnego do Polski zarezerwowano w roku 2009 ponad 700 mln zł - chodzi m.in. o projekt THOR polegający na zagospodarowaniu złóż na Morzu Północnym, a także wstępne prace związane z realizacją innych projektów dywersyfikacyjnych.
Kryzysowi nie poddaje się także operator gazociągów przesyłowych Gaz-System.
- Prace są prowadzone terminowo. Oprócz terminalu w Świnoujściu, pracujemy nad interkonektórami. Chcemy także zwiększyć przepustowość niektórych gazociągów - podkreśla Wojciech Kowalski, wiceprezes Gaz-Systemu. Gazoport to jedna z droższych inwestycji w branży gazowej. Pochłonie kilkaset milionów euro. Nie powinno być jednak problemów ze sfinansowaniem tej inwestycji. Pieniądze da budżet, gros środków będzie pochodziło z Unii Europejskiej.
O rezygnacji z inwestycji nie myślą także dystrybutorzy gazu. Ćwierć miliarda złotych chce zainwestować w tym roku Karpacka Społka Gazownictwa.
- Cały czas myślimy o zwiększeniu oferty. Aby to jednak było możliwe, musimy budować nowe gazociągi i potrzebną infrastrukturę - mówi Bogdan Pastuszko, prezes Karpackiej Spółki Gazownictwa. W ubiegłym roku KSG wybudowała ponad 650 kilometrów nowych gazociągów. Ogółem z możliwości odbioru gazu będzie mogło skorzystać ponad 16 tys. nowych odbiorców. Spółka oddała również w ubiegłym roku do użytku 125 stacji gazowych. W tym roku może to być więcej.
Około 215 mln złotych chce wydać w tym roku na inwestycje Górnośląska Spółka Gazownictwa. W kolejnych latach spółka ma przeznaczyć na te cele podobne kwoty. Firma inwestuje w modernizacje i rozbudowę infrastruktury. Aż 1,3 mld złotych na infrastrukturę chce przeznaczyć do 2013 roku Mazowiecka Spółka Gazownictwa.
Tak duże kwoty to nie tylko efekt potrzeby remontów, czy inwestycji, ale i konieczność walki o klienta z niezależną konkurencją, która nie zasypia gruszek w popiele. Na przykład niezależny dystrybutor gazu CP Energia zamierza w ciągu roku wydać na rozbudowę sieci dystrybucyjnej około 30 mln zł.
Pieniądze dla wiarygodnych
Janusz Moroz z RWE Polska wskazuje na kilka barier procesów inwestycyjnych, m.in. brak pewności w sprawie upustów przy alokacji CO2, przeregulowany rynek, kłopoty z lokalizacją nowych inwestycji i brak nawyku działania na rzecz efektywności energetycznej.
Poważną przeszkodą - szczególnie w kontekście napiętych terminów, w jakich mamy realizować inwestycje - mogą być niezależne od inwestorów bariery i opóźnienia proceduralne (np. lokalizacja nowych instalacji OŹE). Jeśli dziś 80 proc. czasu realizacji przedsięwzięcia zajmuje jego przygotowanie, to biurokrację trzeba traktować jako skuteczny hamulec ambitnych zamierzeń.
Jednak główne obawy sceptyków co do realizacji programów inwestycyjnych sektora paliwowo-energetycznego dotyczą możliwości ich finansowania w obecnej sytuacji na rynkach finansowych. Czy najgorsze pod tym względem mamy za sobą?
Poprawę w otoczeniu finansowym widać z fotela prezesa Grupy Lotos. W grudniu ub. roku nie było mowy o żadnych kredytach, a w kwietniu firma uzyskała 100 mln zł na rozwoj inwestycji w upstreamie. - Ot, chyba mamy zaufanie banków, bo kryteria są nadal bardzo ostre... - konkluduje Paweł Olechnowicz.
- Od II kwartału tego roku widzimy poprawę w kwestii znalezienia finansowania na inwestycje. Pamiętajmy także, że rynek gazowy jest w znacznym stopniu państwowy i dodatkowo regulowany. A to oznacza, że banki z większą przychylnością patrzą na niego - podkreśla Alina Wołoszyn, dyrektor wykonawczy, szef Grupy ds. Finansowania Corporate Finanse, firmy doradczej KPMG.
Ale rękojmia państwa nie załatwia wszystkich problemów. W wielu przypadkach tylko restrukturyzacja może sprawić, że firma będzie bardziej wiarygodna dla kredytodawców i będzie mogła na lepszych warunkach pozyskiwać finansowanie zewnętrzne, a jednocześnie pozyska wolne środki własne.
- Muszę przyznać, że 39 mld złotych to bardzo ambitny plan inwestycyjny - komentuje program inwestycyjny PGE Krzysztof Rozen, partner w firmie doradczej KPMG. - Czy te inwestycje uda się zrealizować, w dużej mierze będzie zależało od powodzenia restrukturyzacji, czyli od tego, czy uda się podnieść efektywność działania, czyli zwiększyć zyski, które będzie można przeznaczyć na inwestycje, oraz czy uda się opracować i wdrożyć wspólną i spójną strategię finansowania całej grupy oraz metody oceny i selekcji inwestycji i alokacji kapitału.
Jego zdaniem, nie jest konieczne, aby większość inwestycji była finansowana środkami własnymi. Alternatywą dla finansowania przez sektor bankowy mogą być inwestycje realizowane z partnerami strategicznymi. Rozen zwraca uwagę, że na rynku europejskim jest to teraz wręcz standard w celu rozłożenia ryzyka finansowego, operacyjnego i rynkowego. Spółki realizują, zwłaszcza duże inwestycje, takie jak elektrownie jądrowe, wspólnie.
- Jest bardzo dużo chętnych do budowania nowych mocy wytwórczych w Polsce - zapewnia Rozen.
Wątpliwość może jednak dotyczyć możliwości kooperacji niektórych firm ze światowymi potentatami na zasadach określanych przez najwyższe międzynarodowe standardy.
W uprzywilejowanej sytuacji są ci, którzy w finansowaniu inwestycji korzystają z zaplecza koncernów matek lub finansują projekty z alternatywnych pozabankowych źródeł. - Dzięki debiutowi giełdowemu mamy pieniądze na inwestycje i to jest dobra droga pozyskiwania kapitału - ucina Piotr Koczorowski z Enei.
Kryzys to faktycznie "okno czasu" na realizację inwestycji, szczególnie w nowe moce wytwórcze i w modernizację sieci przesyłowych. Okolicznością sprzyjającą inwestorom jest powrót normalności - rynek zdominowany przez producenta zamienił się w rynek konsumenta.
Firmy muszą jednak szukać oszczędności, inwestując w ciężkich warunkach, jakie panują na rynku finansowym. W tej sytuacji rynek wprost wymusza restrukturyzację, wszak kryzys to doskonały czas na gruntowne porządki w każdej firmie. Kumulacja procesów związanych z jednoczesnymi zmianami na wielu poziomach funkcjonowania firm stawia jednak przed menedżerami firm sektora energetyczno paliwowego szczególnie wysokie wymagania.
Dariusz Ciepiela, Tadeusz Gańczarczyk, Dariusz Malinowski