Euro w Polsce bez zmiany konstytucji?

Resort finansów otrzymał ekspertyzy konstytucjonalistów, z których wynika, że wprowadzenie unijnej waluty może się odbyć bez zmiany konstytucji - informuje "Dziennik".

Chodzi przede wszystkim o artykuł 227, który opisuje rolę NBP i stwierdza, że "przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej". Stanowi też, że to bank centralny odpowiada za wartość polskiego pieniądza. Po wejściu do strefy euro, obie te funkcje ma przejąć Europejski Bank Centralny. Zdaniem prawników, wchodząc do UE Polska zgodziła się na euro i obowiązuje ją prawo unijne. Konstytucja zaś jest tylko dostosowaniem naszych przepisów wewnętrznych do obowiązującego nas już prawa wspólnotowego.

Reklama

Pełnomocnik rządu ds. wprowadzenia euro Ludwik Kotecki podkreśla jednak, że najważniejsza jest zgoda polityczna.

- Myślę, że wygasa już taka gorąca dyskusja polityczna na ten temat i ten spór zakończy się pozytywnymi rozwiązaniami. Mam nadzieję, że pan prezydent i prezes PiS wyjdą naprzeciw rządowi i władzom monetarnym - mówi. W jego opinii, już sama tylko zgoda na wejście Polski do ERM2 ustabilizowałaby złotego.

*

Zmiana konstytucji oraz zweryfikowanie mapy drogowej przyjęcia euro są kluczowymi działaniami dla kontynuacji procesu zamiany złotego na wspólną europejską walutę - uważa członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Wojtyna.

"(...) Kluczowe znaczenie ma jak najszybsze przeprowadzenie koniecznych zmian w konstytucji i ustawach oraz opracowanie nowego harmonogramu przystąpienia do strefy euro, uwzględniającego kalendarz wyborów prezydenckich i parlamentarnych, a także koniec kadencji RPP" - napisał w artykule dla "Gazety Wyborczej" Wojtyna.

"(...) Chodzi więc raczej o to, by określić nowy, realistyczny, ale i precyzyjny kalendarz dochodzenia do strefy euro uwzględniający uwarunkowania cyklu wyborczego. Taki sensowny z punktu widzenia ekonomii politycznej kompromis mógłby oznaczać jak najszybsze dostosowanie porządku prawnego (powiedzmy - do przerwy wakacyjnej w pracach parlamentu) w zamian za przesunięcie wejścia do ERM2 do czasu wyborów prezydenckich i rozpoczęcie nareszcie publicznej, ale i naukowej, pogłębionej dyskusji na temat kosztów i korzyści członkostwa" - dodaje.

Wojtyna zastanawia się także, czy odsunięcie w czasie przystąpienia do strefy euro mogłoby wpłynąć na osiągnięcie w tej kwestii konsensusu politycznego.

"Przede wszystkim oznacza to, że jakikolwiek kompromis czy porozumienie polityczne trudno będzie uznać za wiążące, jeśli będzie ono wybiegało poza obecne kadencje prezydenta, parlamentu oraz RPP" - uważa członek Rady.

"(...) Jeśli porozumienie nie będzie wiążące, to zostanie potraktowane przez rynki jako luźna deklaracja, która nie przełoży się na korzyści dla gospodarki (np. w postaci niższej premii za ryzyko inwestycyjne)" - dodaje.

Wojtyna podkreśla, że aby proces przyjmowania euro uwiarygodnić w oczach inwestorów rząd powinien działać szybko, w ramach obecnych kadencji, albo odłożyć całą sprawę do następnych wyborów.

Członek RPP wyraża również pogląd, że dokonanie zmian legislacyjnych w sprawie euro powinno pomóc odwrócić trend deprecjacyjny krajowej waluty oraz zmniejszyć zmienność złotego.

"W okresie wysokiej niepewności byłby to pozbawiony ryzyka naturalny eksperyment przybliżający zrozumienie skali zagrożeń czekających nas w ERM2" - uważa Wojtyna.

Jest on także zdania, że akcentowanie zmiany w konstytucji byłoby bardziej przekonującym wyrazem determinacji niż upieranie się przy dacie 2012, a także znacznie lepiej zrozumiałym sygnałem dla partnerów unijnych.

PAP/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: euro w Polsce | strefy | waluty | Rada Polityki Pieniężnej | ERM2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »