Euro 2012 bez piwa?
Euro 2012 coraz bliżej, a w Polsce obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu w czasie imprez masowych. Tymczasem powstają projekty stadionów, które przewidują istnienie punktów, gdzie dostępny będzie alkohol.
Zakaz budzi ponadto wiele kontrowersji w aspekcie zwyczajów zagranicznych kibiców, którzy nie są przyzwyczajeni do tak rygorystycznych przepisów oraz w zakresie pozyskania ewentualnych sponsorów, którymi najczęściej, w przypadku meczów piłkarskich, są koncerny piwowarskie.
W lutym br. Sejm zezwolił na sprzedaż i konsumpcję napojów, w tym piwa, zawierających poniżej 4,5 proc. alkoholu na imprezach masowych (z wyłączeniem tych o podwyższonym ryzyku zagrożenia aktami przemocy). Sprzedaż miała się odbywać tylko w specjalnie wyznaczonych miejscach i jedynie przez podmioty posiadające zezwolenie. Natomiast już 20 marca Senat wprowadził do nowelizacji poprawkę zakazującą tej sprzedaży. - Obowiązujące obecnie przepisy gruntownie zmienionej na początku tego roku ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie pozostawiają żadnych złudzeń co do możliwości wnoszenia i spożywania jakiegokolwiek alkoholu na terenie, gdzie odbywa się tzw. impreza masowa, np. mecz piłki nożnej.
Zakaz ten de facto obowiązuje dopiero od 1 sierpnia 2009 roku, w konsekwencji trudno powiedzieć, jak jest on przestrzegany w praktyce. Pokazuje jednak kierunek ustawodawstwa - rygorystycznego podejścia w celu przygotowania się do sprawnego i spokojnego przeprowadzenia mistrzostw Euro 2012 - tłumaczy Robert Mikulski, partner zarządzający Stopczyk & Mikulski, radca prawny.
Zastanawia jednak, dlaczego rząd tak szybko wycofał się z wprowadzonych zmian. - Widocznie nie było wystarczająco dużo argumentów o korzyściach oraz udzielono zbyt mało informacji dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa na tych imprezach. Najprawdopodobniej nie wszystkie argumenty zostały zaprezentowane - komentuje Wojciech Majeran, dyrektor zarządzający Ciszewski Marketing Sportowy.
W innych krajach Unii Europejskiej przepisy nie są aż tak rygorystyczne. Dlatego, w związku z organizacją Euro 2012 w Polsce, rodzi się wiele wątpliwości. - Na Euro 2012 przyjadą Anglicy, Holendrzy, Niemcy, Duńczycy, dla których picie niskoprocentowego piwa podczas meczów jest naturalnym rytuałem. Zakaz picia piwa na stadionach będzie problemem także dlatego, że o warunkach organizacji Euro decyduje UEFA. Musimy zatem spełnić pewne wymogi, więc jeżeli poważnie myślimy o zorganizowaniu mistrzostw, to już wiadomo, że trzeba będzie ustawę o wychowaniu w trzeźwości i o imprezach masowych nowelizować, dopuszczając możliwość sprzedaży i konsumpcji piwa do 4,5 proc. - zaznacza Danuta Gut, dyrektor biura zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
W Unii Europejskiej przepisy dotyczące spożywania alkoholu na stadionach nie są wprawdzie ujednolicone, więc w każdym kraju sprawa wygląda inaczej, ale kibicom z zagranicy z pewnością trudno będzie zaakceptować restrykcyjne zasady obowiązujące w naszym kraju.
- Regulacje te nie są objęte prawem wspólnotowym - wyjaśnia Mikulski. W ramach zawartej umowy UEFA posiada jednak moc decyzyjną i może wpłynąć na zmianę ustaleń polskiego rządu. - Między UEFA a Rzeczpospolitą Polską została zawarta umowa o organizacji mistrzostw. W umowie tej jest uregulowane wszystko - od wymogów stadionów, przez wymogi dotyczące infrastruktury towarzyszącej, np. ośrodków pobytowych, aż po zasady produkcji i dystrybucji gadżetów zawierających logo mistrzostw - dodaje.
Pozostaje jeszcze aspekt sponsoringu, bez którego organizacja wielu imprez masowych w Polsce nie byłaby możliwa. Koncerny piwne chętnie angażują się w sponsoring meczów piłkarskich, tym bardziej, że dla wielu kibiców piwo jest nieodłącznym atrybutem sportowych emocji i jego sprzedaż znacznie wzrasta podczas tego typu imprez sportowych. Istnieje jedna ryzyko, że wprowadzony w Polsce zakaz odstraszy potencjalnych sponsorów. - Trzeba pamiętać, że Euro 2012 to - poza wydarzeniami sportowymi - ogromne przedsięwzięcie biznesowe. Sponsorzy, miliony euro i miliony widzów - w domyśle potencjalnych konsumentów. Jak się oprzeć takiej pokusie?
- Powyższe powoduje, że w wielu aspektach UEFA rządzi się własnymi prawami. Jeśli sponsorem będzie na przykład ogromna korporacja produkująca piwo, kto wie czy nie będzie nacisków na jakąś zmianę przepisów w zakresie dopuszczenia do jego sprzedaży w okolicach stadionu - w tak zwanych zamkniętych strefach - tłumaczy Mikulski. Wojciech Majeran jest pod tym względem optymistą. - Myślę, że nie będzie żadnego problemu ze sponsoringiem, ponieważ powstaną ogródki piwne, takie jak podczas mistrzostw Europy czy mistrzostw świata. Ogródki były organizowane również podczas obowiązywania restrykcyjnych przepisów, wydzielono wówczas tzw. strefy kibica, w których można było pić piwo.
Największym paradoksem jest jednak fakt, że projekty powstających obecnie na terenie naszego kraju obiektów o charakterze sportowo-widowiskowym czy rekreacyjnym zakładają istnienie lokali, w których można kupić alkohol. - W projektach polskich stadionów, są miejsca wskazane jako takie, w których można spożywać alkohol, nawet jest podana liczba takich lokali. Właściciele tych obiektów rozmawiają już z koncernami piwnymi, aby zamontować urządzenia, które mają w szybki sposób podawać piwo - mówi Majeran.
Może jednak nie tyle przepisy wymagają zmiany, co nasze nastawienie? - Cała Europa potrafi się zachować na stadionach, pić niskoprocentowe piwo i przeżywać te emocje. Wydaje mi się, że my w Polsce też już pokazaliśmy, że zbieramy się na oglądanie meczu po to, aby wspólnie go przeżywać. Nie można zakładać a priori, że wszyscy są chuliganami, nadużywają alkoholu i dlatego lepiej uniemożliwić im kupno piwa na stadionach. Trzeba raczej kształtować i promować kulturę chodzenia na tego typu imprezy, a nie wprowadzać irracjonalne zakazy - kwituje Gut.
Aleksandra Kasprzak
Czytaj również: