Zakaz handlu w niedziele: Polska gospodarka może stracić 500 mln zł
62 proc. Polaków jest przeciwko wprowadzeniu całkowitego zakazu handlu w niedziele. Na szczęście dla nich zalecenie rządu jest takie, żeby zakaz nie dotyczył centrów logistycznych, stacji benzynowych oraz małych sklepów, ale z wyłączeniem tych franczyzowych. Co do sklepów internetowych, będą one mogły prowadzić w niedziele działalność. Nie wiadomo jednak, czy wolno im będzie w te dni realizować zamówienia.
- Na takiej postaci zakazu handlu w niedziele, jaka jest obecnie zalecana przez rząd, stracą sklepy wielkopowierzchniowe i wielkie, które po prostu nie będą otwierane. Część klientów przeniesie się do internetu [...]. Możemy się spodziewać tego, że Frisco, Tesco oraz inne sklepy internetowe sprzedające produkty spożywcze będą coraz popularniejsze. Regulacja rządowa sprawi, że odsetek firm obecnych w sieci (w tej chwili 15 proc.) się zwiększy - mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Piotr Arak, główny badacz Polityki Insight.
Obecnie Polacy robią niedzielne zakupy stosunkowo często. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych: blisko 90 proc. osób w wieku 18-29 lat kupuje właśnie w niedziele.
Jest to spowodowane głównie naszym stylem życia oraz brakiem czasu w ciągu dni powszednich.
Nie dziwi zatem, że możliwość wprowadzenia całkowitego zakazu niedzielnego handlu nie spotkała się z entuzjazmem większości z nas.
Jeśli chodzi o osoby najbardziej zainteresowane, czyli pracowników sektora handlowego, 55 proc. z nich chciałoby, aby zakaz handlu w niedziele stał się faktem.