Kurs franka: Czarny Czwartek po szwajcarsku

Przez światowe giełdy i rynek walutowy przeszedł dzisiaj istny orkan - Bank Centralny Szwajcarii (SNB) zniósł minimalny kurs wymiany franka. Szwajcarska waluta w Polsce podrożała nawet do ponad 5 zł, zniżkowały indeksy na GPW, podrożeją raty kredytów denominowanych w walucie Helwetów. Prawdziwy Czarny Czwartek.

Szwajcarzy skapitulowali?

- Ruch banku centralnego Szwajcarii jest bardzo zaskakujący - mówi specjalnie dla Interii ekonomista prof. Witold Orłowski. - Dla 800 000 polskich kredytobiorców we franku efekt będzie trudny do przełknięcia. Wiadomość jest bardzo zła i tylko trochę zamortyzowana przez kolejne obniżenie stóp procentowych. Na razie waluta Helwetów będzie bowiem droższa i raty kredytów w najbliższym czasie wyższe - wyjaśnia Orłowski.

Sprawdź notowania CHF/PLN online

- Proszę jednak o rozwagę - trzeba się przyjrzeć sytuacji, nie robić niczego pod wpływem impulsu chwili, nie przewalutowywać nagle kredytu. Po raz kolejny okazało się, że słuszna jest zasada - bierzemy kredyty w walucie kraju, w którym mieszkamy i zarabiamy - mówi Orłowski.

Reklama

- Wiem, że nasze banki zaczęłyby się niepokoić w sytuacji, gdyby frank trwale podrożał ponad granicę 5-6 zł. Dzisiaj przez chwilę kosztował 5 złotych, lecz potem szybko zniżkował i tego rodzaju zagrożenia wynikającego z kursu na razie nie widać - wyjaśnia ekonomista.

- Ruch Szwajcarów jest tym bardziej zaskakujący, że panicznie boją się oni dużego umocnienia swojej waluty, co niekorzystnie wpływa na tamtejszą gospodarkę. Do tej pory sprawiali wrażenie, że będą bronić obecnych pozycji. A jednak zniesiono minimalny kurs wymiany franka, co odbieram jako test nowego poziomu równowagi kursów tej waluty do euro i dolara. Teraz nastąpi faza obserwacji sytuacji, na wnioski przyjdzie czas. Jeszcze nie wiadomo, na jakim poziomie ustalona zostanie ta nowa równowaga rynku pieniężnego z udziałem franka. Szwajcarzy teraz będą pilnie przyglądać się rozwojowi wypadków - uspokaja Orłowski.

Krzysztof Mrówka

- - - - - -

Sprawy wymknęły się spod kontroli

Notowania szwajcarskiej waluty wymknęły się spod kontroli i to dosłownie. Szwajcarski Bank Narodowy zaprzestał dziś bowiem obrony niskiego kursu swojej waluty.

Tego, aby za jedno euro trzeba było płacić co najmniej 1,2 franka SNB pilnował od września 2011 r. Skończył z interwencjami i stąd szalejące notowania. Nadmierne zainteresowanie frankiem postanowił od dziś ograniczyć wyłącznie ujemnymi stopami procentowymi, które spadły z minus 0,25 pkt. proc. do minus 0,75 pkt. Z zachowania rynku wynika, że nie jest to wystarczający argument.

Sprawdź reakcję rynków finansowych na decyzję Banku Szwajcarii

Konsekwencje nowej szwajcarskiej polityki monetarnej w Polsce poniesie blisko 600 tys. osób spłacających kredyty mieszkaniowe w CHF. Pierwszy efekt jest szokujący, rata kredytu w wysokości 300 tys. zł, z marżą 1,2 pkt. proc., zaciągniętego w połowie 2008 r. gdy frank kosztował ok. 2 zł, jeszcze wczoraj wynosiła niecałe 1760 zł, dziś przy kursie ok. 4,20 zł jest wyższa o 290 zł. Z taką kwotą klienci w ciągu ponad 6 lat obsługi kredytu nie mieli jeszcze do czynienia. I muszą się liczyć z faktem, że każdy kolejny wzrost kursu CHF o 10 gr spowoduje, że rata prezentowanego kredytu pójdzie w górę o kolejne ok. 50 zł.

Analityk: Frankowicze powinni porozumieć się z bankami w sprawie spłaty wyższych rat

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Czy Polacy dadzą radę na dłuższą metę sprostać kursowi franka w okolicy 4 zł? Powinni, bowiem ich zdolność kredytowa w momencie zadłużania się w walutach, od połowy 2006 r. (ze względu na Rekomendację S) była liczona stosunkowo restrykcyjnie. Klient spłacający opisywany kredyt powinien być przygotowany nawet na ponad 2500 zł raty. Z takim scenariuszem będziemy mieli do czynienia przy franku po 5 zł.

Tyle teoria, w wielu gospodarstwach domowych może jednak pojawić się problem z obsługą kredytu już przy dużo niższym kursie. Nie wszędzie w dłuższym terminie uda się wyłożyć niemal z dnia na dzień kilkaset złotych więcej. Tym bardziej, że obecna sytuacja gospodarcza niewiele ma wspólnego z świetną koniunkturą z lat 2006-2008 r., na które przypadł boom na kredyty frankowe.

Halina Kochalska, analityk finansowy

- - - - - -

Marek Zuber: Szwajcarzy paskudnie nas zaskoczyli

- Mamy przed sobą czas zawirowań i niepewności na rynku walutowym, ale jestem przekonany, że niedługo kurs franka ustabilizuje się na poziomie 4,00-4,10 zł - przewiduje w rozmowie z Interią Marek Zuber - ekonomista i analityk rynków finansowych.

- Niepokoi mnie jednak kolejny czynnik, który może w najbliższym czasie burzyć spokój na rynkach, a więc tzw. luzowanie ilościowe planowane przez Europejski Bank Centralny. To nic innego, jak tylko drukowanie pieniędzy - mówi Marek Zuber.

- Najgorsze w tym całym zamieszaniu jest fakt, że Szwajcarzy nas paskudnie zaskoczyli, a dodatkowo trudno na razie znaleźć jakieś pozytywne efekty dla nich samych. Myślę jednak, że polscy kredytobiorcy zadłużeni we franku jakoś się sobie poradzą. Pamiętajmy, że gwałtowniej zmianie kursu towarzyszy jednak spadek szwajcarskich stóp procentowych. To częściowo zamortyzuje efekt droższego franka - tłumaczy w rozmowie z Interią Marek Zuber.

- Zaryzykuję twierdzenie, że gdy opadnie kurz, kurs franka wróci poniżej 4 zł. Zadłużeni we franku dalej będą spłacać swoje zobowiązania. Gdyby jednak banki masowo żądały zwiększenia zabezpieczeń kredytów - a o tym się mówi - być może przyjdzie czas na jakieś publiczne gwarancje dla banków, które mają w portfelach kredyty w CHF.

Jacek Świder

- - - - -

Zadłużeni we franku musieli być świadomi ryzyka

- Zaciągający kredyty we franku szwajcarskim wiedzieli, co robią - ocenia w rozmowie z Interią Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

- Możliwe jednak, że teraz pojawią się kolejne pomysły wspierania frankowiczów, ale np. publiczna pomoc tylko jednej grupie kredytobiorców byłaby postrzegana jako niesprawiedliwa. Oczywiście, ludziom należy pomagać w trudnych sytuacjach, tylko co na taką kierowaną do frankowiczów pomoc powiedzieliby np. zadłużeni w złotych, którzy także nie mają łatwego życia - pyta ekspert CAS.

- Sam znam osobę, która jeszcze do wczoraj twierdziła, że zaciągając kilka lat temu kredyt we franku szwajcarskim wciąż jest na plusie w porównaniu do kredytobiorców z zobowiązaniami w złotych - dodaje Andrzej Sadowski.

- Poza tym, poczekajmy, na jakim poziomie ustabilizuje się kurs franka. Na razie mamy popłoch i spekulację. To jest sytuacja nadzwyczajna, która zaskoczyła rynki. Teraz zadłużonym we franku można poradzić, aby zacisnęli zęby i starali się przeczekać trudny czas - radzi ekspert CAS i przewiduje, że stabilizacja notowań franka będzie bliższa 4 zł niż rekordowych (wczorajsze notowania) 5 zł.

Rozmawiał Jacek Świder

- - - - - -

Sytuację na rynku walutowym skomentował dla Interii Roman Przasnyski

Decyzja szwajcarskiego banku centralnego o zaniechaniu prowadzonej od dawna z wielką konsekwencją obrony franka przed nadmiernym umocnieniem jest wielkim zaskoczeniem dla rynków finansowych. Świadczą o tym potężne wahania, jakie tuż po ogłoszeniu tej decyzji miały miejsce na giełdach oraz w przypadku większości walut.

Trudno w tej chwili o głębszą interpretację działań szwajcarskiego banku. Na razie jego przedstawiciele zakomunikowali jedynie, że dalsze utrzymywanie kursu na poziomie 1,2 euro za franka nie ma uzasadnienia. Prawdopodobnie taka opinia ma związek z decyzjami, jakie w przyszłym tygodniu ma podjąć Europejski Bank Centralny w sprawie skupu obligacji państw strefy euro.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że wcześniejsza długotrwała obrona franka przed umocnieniem doprowadziła do niespotykanego zwiększenia szwajcarskich rezerw walutowych. Zapewne więc SNB doszedł do wniosku, że dalszy ich wzrost byłby zbyt ryzykowny.

Warto też przypomnieć, że niedawno szwajcarski bank centralny zdecydował się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych, co miałoby odnieść skutek w postaci osłabienia franka. Z dzisiejszej perspektywy tę niedawną decyzję można traktować jako przygotowanie do tej, którą poznaliśmy dziś.

Ekonomista KUKE: Dla szwajcarskich eksporterów to strzał w oba kolana

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Reakcja rynku walutowego była oczywista. Frank umocnił się dynamicznie wobec wszystkich walut, jednak z oceną tego wpływu warto zaczekać, aż sytuacja nieco się uspokoi.

Na giełdach miało miejsce wielkie zamieszanie i dezorientacja. W przypadku naszego parkietu sytuacja była bardziej jednoznaczna. Indeksy poszły mocno w dół gównie za sprawą silnych spadków notowań akcji banków. To skutek obaw związanych z umocnieniem franka o sytuację posiadaczy kredytów w tej walucie.

Roman Przasnyski

Roman Przasnyski, z polskim rynkiem kapitałowym związany od 1991r., autor licznych artykułów na temat giełdy i finansów, komentator giełdowy, uczestnik audycji radiowych i telewizyjnych, był analitykiem Open Finance, głównym analitykiem Gold Finance, redaktorem w Forbes i Rzeczpospolitej, zastępcą redaktora naczelnego "Parkietu".

- - - - -

Rząd Ewy Kopacz uratuje zadłużonych?

O 300 złotych poszła w górę rata przeciętnego kredytu o wartości 300 tysięcy złotych, zaciągniętego we frankach szwajcarskich na 30 lat. To efekt gwałtownego skoku kursu szwajcarskiej waluty. Kredytobiorcom może pomóc rząd Ewy Kopacz, ale - jak zaznacza dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda - byłoby to drastyczne działanie.

Jak wyjaśnia nasz dziennikarz, w tej ekstremalnie trudnej dla kredytobiorców sytuacji rząd Ewy Kopacz może zdecydować się np. na wymuszenie przewalutowania kredytów we frankach na złote - oczywiście po korzystnym kursie. Koszty takiej operacji sięgnęłyby co najmniej kilku miliardów złotych, a podzielić je między siebie musiałyby banki i państwo.

Zdaniem ekspertów, może się to okazać konieczne.

- Trzeba powiedzieć sobie wprost: to jest poważny problem dla kredytobiorców, poważny problem - moim zdaniem - dla polskiego rządu. Trzeba będzie szukać kompromisu - najpewniej na wzór węgierskiego - podkreślił w rozmowie z Krzysztofem Berendą analityk Domu Maklerskiego BOŚ Marek Rogalski.

Komentarze ekspertów są najlepszym dowodem na to, jak zaskakująca i trudna jest sytuacja na rynku walutowym - do tej pory węgierskie przymusowe przewalutowanie kredytów na koszt banków uważane było bowiem przez ekonomistów za szaleństwo.

Sprawdź, jak wzrosną raty kredytów we frankach!

Home Broker przygotował wyliczenie zmian wysokości rat kredytu we frankach w zależności od zmian kursu szwajcarskiej waluty. Wyliczenie to przygotowano dla kredytu na 300 tysięcy złotych, z marżą 1,0, zaciągniętego w połowie 2007 roku na 30 lat:

Przypomnijmy, że gwałtowny skok kursu franka to efekt niespodziewanej decyzji Banku Centralnego Szwajcarii (SNB), który postanowił nie bronić dłużej niskiego kursu szwajcarskiej waluty i uwolnić jej kurs.

Po ogłoszeniu tej decyzji kurs franka, który rano znajdował się na poziomie 3,56 zł, skoczył przed godziną 11 do poziomu 5,19 zł - najwyższego w historii. Kilka minut później nieco spadł.

Krzysztof Berenda, Edyta Bieńczak, RMF

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

INTERIA/RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »