Unia zmienia zasady ochrony danych osobowych. Korzyści dla użytkowników internetu w Europie
Unia Europejska wprowadza nowe przepisy o ochronie danych osobowych w internecie i na forach społecznościowych. Odpowiedzialny za negocjacje polityk niemieckich Zielonych, Jan Philipp Albrecht, tłumaczy, co to oznacza dla konsumentów.
Kogo dotyczą nowe przepisy
- Wszystkich użytkowników internetu w UE. W przyszłości przepisy o ochronie danych osobowych w internecie mają bronić w tym samym stopniu Polaków, jak i Portugalczyków. Celem Komisji Europejskiej było wprowadzenie tych samych standardów w każdym unijnym kraju.
Na co trzeba w przyszłości uważać?
- W przyszłości każda firma oferująca dostęp do internetu musi uzyskać od użytkownika zgodę na korzystanie z jego danych osobowych. Informacje o przyjaciołach na forach społecznościowych, dane kontaktowe, czy numery konta w banku - aby firmy internetowe mogły z tych danych korzystać, użytkownik musi wyrazić na to zgodę.
- Autorzy nowego rozporządzenia obiecują, że prawne kruczki będą przejrzyste, a internetowi operatorzy powinni używać standardowych zwrotów i symboli, zamiast publikacji długich instrukcji dot. reguł korzystania z internetu.
Co się zmieni dla Facebooka?
- Ustawienie "prywatne" zostanie wprowadzone jako standardowe w serwisach sieci społecznościowych. To gwarantuje najlepszą ochronę danych użytkownika. Tym samym skończy się długie szukanie ustawień. Celem autorów nowych przepisów jest wprowadzenie "jak najbardziej przyjaznych ustawień dla użytkowników".
Czy młodsze rodzeństwo będzie mogło nadal korzystać z Facebooka?
- W przyszłości użytkownicy będą mogli od 16. roku życia sami udostępnić swoje dane osobowe. Oznacza to, że osoby młodsze mogą zakładać profile na Facebooku tylko za zgodą rodziców. Jednakże poszczególne kraje UE mogą obniżyć granicę wiekową do 13 lat.
Gdzie są nasze dane?
- Użytkownicy będą mogli przenieść swoje dane kontaktowe i dane osobowe z jednej aplikacji komunikacyjnej, np. z Whatsappa, do innej. Chodzi o kontakty zapisywane bezpośrednio w aplikacji danej firmy. UE używa w tym kontekście słowa "portability", czy przenośności.
- Dla firm oznacza to, że nie wolno im już przekazywać dalej danych użytkowników, np. z Europy do USA. Dane osobowe muszą pozostać w Europie, czyli na europejskich serwerach. W ten sposób mają być chronione przed łatwym dostępem do nich i wykorzystaniem np. przez służby bezpieczeństwa i wywiady innych krajów.
Co się stanie z kompromitującymi zdjęciami?
- Unia Europejska umacnia "prawo do zapomnienia". Kompromitujące zdjęcia zrobione na prywatce w 2009 roku lub informacje o kimś mogą zostać wykasowane z sieci. Wyjątkiem od tej zasady są informacje, które służą tzw. interesowi publicznemu. W przypadku celebrytów i osobistości życia publicznego obowiązuje prawo wolności prasy. O życiu osób znajdujących się w centrum zainteresowania opinii publicznej prasa może pisać również po upływie lat.
Czy zmiany dotyczą również takich firm jak Google i Apple?
- Największe internetowe firmy mają swoją siedzibę w USA. Ale kto chce sprzedawać swoje produkty w Europie - na największym rynku wewnętrznym świata - ten musi przestrzegać lokalnych przepisów. Za łamanie tych zasad nakładane będą słone kary, nawet do 4 proc. rocznych obrotów. W przypadku Google'a oznaczałoby to prawie 2,5 miliarda euro.
Gdzie mogę się poskarżyć lub wnieść pozew?
- W przyszłości ma być możliwe składanie zażaleń we własnym kraju i języku. Max Schrems, młody Austriak, który zmusił Facebook do wydania mu wszystkich jego danych, musiał tego dochodzić w Irlandii. Facebook ma bowiem swoją europejską siedzibę w Dublinie. Tam też obowiązywały do tej pory mniej surowe przepisy, niż w pozostałej części UE. To się wkrótce skończy.
Od kiedy to obowiązuje?
- W 2018 roku wejdzie w życie nowe rozporządzenie. Wcześniej przygotowany kompromis musi jeszcze zostać oficjalnie zatwierdzony przez Europejski Parlament i Radę Unii Europejskiej. Dawne rozporządzenie pochodzi z roku 1995 - w tamtym roku koncern Siemens prezentował właśnie nowy model telefonu komórkowego, który umożliwiał nie tylko rozmowy telefoniczne, ale również wysyłanie sms-ów. Obecne przepisy dopasowują zasady działania firm na rynku do wymogów związanych z postępem oraz rozwojem technologii i cyfryzacji w Europie.
Komu się to nie podoba?
- Niektóre firmy obawiają się wzrostu biurokracji po wejściu w życie nowych przepisów. Dlatego "musimy uważać, aby nie spowodowało to zahamowania rozwoju europejskiego przemysłu i badań" - powiedział Axel Voss, poseł chadecji w PE. Komisja Europejska uważa natomiast, że firmy mogą wręcz skorzystać na nowych zasadach rynkowych w UE. Ponieważ w całej Unii obowiązywać będą te same reguły, zaoszczędzą one na ciągłym sprawdzaniu, czy działają zgodnie z prawem obowiązującym w danym kraju.
Peter Hille/ Róża Romaniec, Redakcja Polska Deutsche Welle