Ile zarabia Fernando Santos? Kwota może robić wrażenie

Trener polskiej reprezentacji, Fernando Santos, ma mieć najwyższą pensję ze wszystkich dotychczasowych szkoleniowców Biało-Czerwonych. Polski Związek Piłki Nożnej zdementował, że rocznie sięga ona trzech milionów euro, nie podał jednak, ile dokładnie wynosi. Według dziennikarzy WP Sportowych Faktów - 700 tys. zł miesięcznie - 8,4 mln zł rocznie.

Zanim Fernando Santos objął funkcję szkoleniowca polskiej reprezentacji w piłce nożnej, przez osiem lat kierował kadrą narodową w Portugalii. Odszedł ze stanowiska w grudniu 2022 r. po porażce drużyny z Marokiem w ćwierćfinale Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. Zgodnie z danymi publikowanymi przez portugalska prasę, roczne zarobki Santosa jako szkoleniowca reprezentacji wynosiły w Portugalii 2,25 mln euro rocznie. Jak obliczyli Portugalczycy, jego pensja wynosiła 187,5 tys. euro miesięcznie (860 tys. zł), 43 269,23 euro tygodniowo (200 tys. 148 zł) i 8653,85 euro dziennie (40 tys. zł). 

Reklama

Bardzo dużo, nie wiadomo ile

Kiedy w styczniu tego roku Fernando Santos obejmował w Polsce swoje stanowisko, prasa informowała, że będzie najlepiej zarabiającym trenerem spośród wszystkich, którzy do tej pory kierowali kadrą. Informowała, że pensja trenera kadry narodowej może wynieść od 2,5 do 3 milionów euro rocznie. Informacje te oficjalnie zdementował Cezary Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie podał jednak wielkości zarobków trenera. 

W czerwcu do informacji mieli dotrzeć dziennikarze WP Sportowych Faktów. “Uposażenie Santosa to bowiem 700 tys. zł. miesięcznie. To rzecz jasna kwota nieoficjalna, jednak dziennikarze portalu kładą nacisk, że jest to najpewniej kwota, na którą co najmniej może liczyć selekcjoner Biało-Czerwonych" - dowiadujemy się z publikacji. Oznaczałoby to, że roczne zarobki szkoleniowca wynoszą 8,4 mln zł. Po pełnych siedmiu przepracowanych miesiącach (rozpoczął pracę 24 stycznia), łączne, dotychczasowe wypłaty sięgałyby 5 mln zł.  

Poprzednicy zarabiali mniej

Jak obliczyli dziennikarze portalu Gol, każdy punkt w eliminacjach do przyszłorocznego Euro "kosztował" federację 1,16 mln zł. Debiutem Santosa była przegrana z Czechami 1:3, a potem wpadka z Mołdawią (2:3) określona mianem “największego blamażu reprezentacji Polski w XXI wieku”. Porażką zakończyło się również wczorajsze spotkanie z Albanią. Biało-Czerwoni wygrali pierwszy mecz z tą drużyną i spotkanie z Wyspami Owczymi. Polska plasuje się na czwartej pozycji z sześcioma punktami, będącymi efektem dwóch zwycięstw i trzech porażek.

Dla porównania, poprzednik Santosa, Czesław Michniewicz, zarabiał rocznie 2,2 mln zł (570 tysięcy euro). Było to ponad 183 tys. zł miesięcznie i 6575 zł dziennie. Paulo Sousa - rodak Santosa, który prowadził Biało-Czerwonych w 2021 roku - mógł się pochwalić rocznymi zarobkami w wysokości 850 tysięcy euro. Oznacza to, że inkasował miesięcznie 70 tys. euro. Przy ówczesnym kursie było to 320 tys. zł. W sumie, podczas 11-miesięcznego pobytu zarobił ponad 3,5 mln zł. Prawdopodobnie, przez zerwanie kontraktu musiał oddać połowę tej sumy. 

Po wieczornej porażce. “O Jogo”, portugalski dziennik sportowy z Porto, gdzie trenerem drużyny piłkarskiej był Santos napisał: “Polska przegrywa, komplikuje kwalifikacje, a Fernando Santos “drży”. “Polska pod wodzą Portugalczyka Fernando Santosa radzi sobie coraz gorzej w kwalifikacjach do mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2024 roku” - czytamy w portugalskim portalu “Desporto”.

ew

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | Polski Związek Piłki Nożnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »