Gabinet Ewy Kopacz przyjął projekt budżetu na przyszły rok

Rząd Ewy Kopacz przyjął projekt budżetu na przyszły rok. Przewiduje on, że wydatki państwa i dochody budżetu będą wyższe w porównaniu z 2014 r. Mimo większych ulg na dzieci nasze obciążenia podatkowe nie spadną. Budżet chce ściągnąć z portfeli Polaków o 4,6 proc. więcej niż w tym roku.

Wstępnie rząd przyjął projekt budżetu przygotowany przez Ministerstwo Finansów na początku września. Resort finansów informował PAP w poniedziałek, że w środę "nie należy się spodziewać zasadniczych zmian, jeśli chodzi o parametry makroekonomiczne budżetu oraz podstawowe wielkości" projektu budżetu. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała PAP w środę, że w ostatecznie przyjętym projekcie nie dokonano generalnych zmian.

Opracowując projekt, MF założyło, że wzrost PKB w 2015 r. wyniesie w ujęciu realnym 3,4 proc., a średnioroczna inflacja - 1,2 proc. Przewidziano, że deficyt w przyszłym roku ma nie przekroczyć 46 mld 80 mln zł. Dochody budżetu państwa zaplanowano w wysokości 297 mld 252 mln 925 tys. zł, (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na bieżący rok), a wydatki 343 mld 332 mln 925 tys. zł. (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku).

Reklama

Najważniejszą zmiana systemową, której efekty wpłyną zarówno na przyszłoroczne dochody państwa z PIT oraz na budżety gospodarstw domowych, ma być zwiększenie o 20 proc. ulgi podatkowej na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka. Zmiana ta ma też umożliwić wykorzystanie pełnej kwoty ulgi tym osobom, które dotychczas wykazywały zbyt mały podatek, aby w pełni ją rozliczyć.

Do istotnych zmian podatkowych, które będą miały wpływ budżet państwa w 2015 r. zaliczono też zmianę zasad odliczania podatku VAT od samochodów osobowych i innych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony oraz innych wydatków związanych z tymi pojazdami. Zmiany te zostały wprowadzone w 2014 r., z tym, że niektóre będą miały zastosowanie od 1 lipca 2015 r.

Wpływ na budżet będzie też miało planowane obniżenie stawek akcyzy od paliw silnikowych w zależności od rodzaju paliwa odpowiednio o 25 zł/1000 l lub 25 zł/1000 kg. Zmiana ta wiąże się jednocześnie z podwyższeniem stawek opłaty paliwowej dla poszczególnych paliw o te same wartości.

Istotne znaczenie po stronie wydatkowej budżetu będzie mieć zapowiedziana przez byłego premiera Donalda Tuska waloryzacja emerytur i rent o wskaźnik w wysokości 101,08 proc., wraz z gwarantowaną podwyżką nie mniej niż 36 zł. Rząd po raz kolejny zdecydował się na zamrożenie funduszu płac w sferze budżetowej.

Zgodnie z konstytucją rząd musi ostatecznie przekazać projekt do Sejmu do końca września. Parlament może pracować nad budżetem cztery miesiące, z tym, że Senat ma na zgłoszenie swoich poprawek 20 dni od dnia przekazania ustawy przez Sejm. Jeżeli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu budżetu, ustawa nie zostanie przedstawiona prezydentowi do podpisu, może on w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Prezydent ma siedem dni na podpisanie ustawy budżetowej; może też - przed podpisaniem jej - zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności budżetu z konstytucją. Trybunał musi orzec w tej sprawie w ciągu dwóch miesięcy.

Przyjęty w środę przez rząd projekt budżetu na 2015 r. jest w miarę bezpieczny, a ewentualne zagrożenia dla realizacji założonych przez resort finansów wskaźników mogą wynikać z czynników zewnętrznych - ocenili ekonomiści.

Zgodnie z projektem w przyszłym roku deficyt ma nie przekroczyć 46 mld 80 mln zł, dochody budżetu państwa zaplanowano w wysokości 297 mld 252 mln 925 tys. zł (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na bieżący rok), a wydatki w kwocie 343 mld 332 mln 925 tys. zł (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku). Założono, że PKB wzrośnie o 3,4 proc., a inflacja średnioroczna wyniesie 1,2 proc.

"Ten projekt budżetu, jak każdy projekt, jest obciążony jakimś ryzykiem. To jest ryzyko, które wynika bardziej z geopolityki niż z realiów polskich, bo rzeczywiście gospodarka polska powinna rozwijać się w przyszłym roku dużo szybciej" - powiedział PAP analityk Xelion Piotr Kuczyński.

Wśród czynników, które będą przyspieszać wzrost w przyszłym roku, wymienił m.in. środki unijne i delikatne ożywienie za granicą. "Myślę, że te 3,4 proc. (wzrostu PKB), które jest w projekcie budżetu, jest realne. Tym bardziej realne są przychody państwa, bo większość tego wzrostu będzie wypracowywana wewnątrz kraju, to obciążone jest VAT-em i to nam powinno pomagać" - dodał. Ocenił, że jeśli Polska nie napotka "dużych zawirowań geopolitycznych", a takim by było np. wstrzymanie całego importu przez Rosję, to jest to "dość sensownie" zaprojektowany budżet.

Także według przewodniczącego Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszarda Petru zaplanowany na przyszły rok budżet jest "w miarę realistyczny". Ekonomista zaznaczył, że dobrze się stało, iż projekt został przyjęty przez rząd w terminie (musi być przekazany Sejmowi do końca września - PAP).

"Oczywiście wolałbym, gdyby ten deficyt był niższy" - zaznaczył. Petru uważa, że w sytuacji napięć zewnętrznych, zwłaszcza w przypadku konfliktu na Ukrainie, lepiej jest mieć mniejszy deficyt budżetowy, który można by zwiększyć w sytuacji, kiedy byłaby taka potrzeba.

Ekonomista powiedział, że gdyby się okazało, iż sytuacja budżetowa będzie się poprawiać, to apelowałby o obniżenie deficytu, a nie wydawanie ekstra pieniędzy. "Jest to w miarę bezpieczny i realistyczny budżet. Lepiej byłoby oczywiście dla Polski, gdyby deficyt był niższy" - podkreślił.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan z projektu wynika, że priorytetem rządu staje się łagodzenie polityki fiskalnej tak, aby nie powodowała ona nadmiernych dolegliwości społecznych.

"Aż 46,1 mld zł deficytu budżetowego to 2,7 proc. wielkości nominalnej PKB w 2015 r., wobec zaledwie 34 mld zł przewidywanego wykonania na 2014 r., co stanowić ma jedynie 2 proc. tegorocznego PKB. Rząd najwyraźniej uznał, że chwilowe poluzowanie fiskalne, w ramach nowej reguły wydatkowej, nie zagrozi realizacji przez Polskę programu konwergencji ani też całkowitemu zniesieniu procedury nadmiernego deficytu (prawdopodobnie na wiosnę 2016 r., o ile zaplanowany na 2015 r. poziom relacji deficytu do PKB rzeczywiście sięgnie tylko 2,8 proc.)" - zaznaczyła Konfederacja Lewiatan.

Według Jacka Adamskiego, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, projekt ustawy budżetowej na 2015 r. jest realistyczny. "Nie widać w nim zagrożeń, które mogłyby spowodować konieczność jego nowelizacji w toku wykonania" - ocenił Adamski.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: dochody | projekt | budżet | wydatki | budzet | projekt budżetu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »