Podatek od smartfonów: Skorzystają artyści czy pracownicy ZAiKS-u?
Do końca miesiąca ma być gotowe rozporządzenie w sprawie pobierania opłaty na rzecz twórców od producentów smartfonów i tabletów. Jeśli podatek zostanie uchwalony, urządzenia te zdrożeją.
Organizacje zrzeszające artystów twierdzą, że tracą np. na dystrybucji muzyki w urządzeniach mobilnych i domagają się od rządu uchwalenia specjalnego podatku, który mógłby im przynieść nawet 300 mln złotych rocznie.
Michał Kanownik, dyrektor Związku Producentów i Importerów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, twierdzi, że organizacje takie jak ZAIKS chcą pobierać opłatę za coś, za co konsument już raz zapłacił, wykupując abonament w muzycznym serwisie streamingowym czy sklepie z plikami muzycznymi.
- Gros tych pieniędzy pochłonie koszt administrowania nimi, który sięgnie kilkunastu procent. A druga część to są koszty utrzymania pracowników. W zeszłym roku to było średnio 10 tys. zł pensji pracownika ZAiKS-u i odpowiednio 1300 zł wypłacone artyście - powiedział szef ZPISEE.
Robert Brylewski, gitarzysta, kompozytor, producent, współzałożyciel m.in. zespołów Brygada Kryzys i Armia twierdzi, że podatek m.in. od tabletów i smartfonów, nad którym pracuje rząd, może zrekompensować straty artystów. Obawia się jednak, że pieniądze nie trafią do nich, a zasilą konta instytucji.
Do końca miesiąca gotowe będzie rozporządzenie nakładające obowiązek uiszczania na rzecz twórców dodatkowej opłaty od produkcji m.in. smartfonów i tabletów. Łącznie zebrane opłaty mogą przynieść nawet 300 mln zł rocznie.
Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news